W listopadzie zachwyciło mnie mnóstwo kosmetyków, ale zrobiłam ostrą selekcje i wybrałam tylko te zdecydowanie najlepsze czyli same perełki. Zapraszam na krótką prezentacje :)
Chanel, Perfection Lumiere Velvet - ten podkład kupił mnie już po pierwszym użyciu. Oczywiście przed zakupem wzięłam próbkę żeby przetestować go na spokojnie w domu, ale następnego dnia biegłam do sklepu po pełnowymiarowe opakowanie. Podkład jest niesamowicie lekki, pięknie stapia się ze skórą co sprawia, że jest praktycznie niewidoczny i wygląda bardzo naturalnie. Mogłabym rzec, że jest jak druga skóra tylko zdecydowanie ładniejsza. Po aplikacji skóra ma wyrównany koloryt, jest wygładzona, matowa, a zarazem rozświetlona i promienna. Uwielbiam ten efekt. Niestety jest jeden minus, zauważyłam, że Perfection Lumiere Velvet nie matuje na długo, ale bibułki matujące czy też delikatne przypudrowanie załatwia sprawę. Ja od dnia zakupu używam go codziennie i jeszcze długo tak pozostanie.
Chanel, Illusions D’Ombre, 83 Illusoire - i kolejny HIT od Chanel. Cień ma cudowną, piankowo-musową konsystencję, a jego aplikacja to sama przyjemność i nie ważne czy robimy to palcami czy pędzelkiem, oba sposoby są dobre. Illusions D’Ombre dobrze rozprowadza się po powiece, nie tworzy plam ani nic z tych rzeczy. Niestety minusem jest trwałość, po kilku godzinach kosmetyk zbiera się w załamianiach, ale tutaj winą są raczej moje mega tłuste powieki. Na plus jest natomiast wydajność, używam go praktycznie codziennie od ponad miesiąca, a ubytku prawie, że nie widać. No i ten kolor, Illusoire to piękny, ziemisty, poszarzały brąz z mnóstwem malutkich, subtelnych drobinek, które pięknie rozświetlają spojrzenie. Używam go na co dzień i sprawdza się świetnie. Uwielbiam.
Benefit, Rockateur - róż ten gości u mnie od ponad roku, ale dopiero teraz tak naprawdę mnie zauroczył. Jest to w sumie taki kosmetyk 3 w 1, zastępuje róż, rozświetlacz i bronzer. Myślę, że idealnie sprawdzi się na każdej karnacji. Nie jest bardzo mocno napigmentowany i nie można zrobić sobie nim krzywdy. Dobrze się rozprowadza, ładnie rozciera, nie tworzy plam ani smug, a jego trwałość oceniam na 6 z plusem. Trzyma się nienaruszony od rana do wieczora. Po aplikacji twarz wygląda promiennie, jest rozświetlona, wymodelowana i po prostu piękniejsza. Odstraszać może cena, ale róż jest niesamowicie wydajny, kartonowe pudełeczko bardzo trwałe, no i dołączony pędzelek jest całkiem fajny. Lubię, i to bardzo! (Zdjęcie nie oddaje jego rzeczywistego koloru i uroku, polecam obmacać go w perfumerii Sephora ;))
L'oreal, Lumi Magique, Korektor Rozświetlający - jeszcze do niedawna kosmetyki tego typu mogły dla mnie nie istnieć, ale odkąd kupiłam Lumi Magique wszystko się zmieniło. Korektorem bym go nie nazwała ponieważ praktycznie w ogóle nie kryje, ale jako rozświetlacz spisuje się wybornie. Po aplikacji działa jak magiczna różdżka. Pięknie rozświetla okolice pod oczami, sprawiając, że spojrzenie wygląda świeżo, promiennie, a ewentualnie zmęczenie jest ukryte. Świetnie sprawdza się też nałożony pod łukiem brwiowym czy tuż nad łukiem Kupidyna. Konsystencja jest tutaj bardzo lekka, kosmetyk nie wchodzi w zmarszczki oraz nie wysusza skóry pod oczami. Ja używam go codziennie i jak się skończy od razu biegnę po kolejne opakowanie.
The Body Shop, Brazil Nut Shower Cream - w tym żelu zauroczył mnie głównie zapach. Otulający, delikatnie słodki, po prostu przepiękny. Nie wiem czy ta seria jest dostępna obecnie w TBS, nie widziałam jej ostatnio, ale jeśli na nią traficie to koniecznie powąchajcie to cudo choć muszę przyznać, że w butelce nie pachnie tak ładnie jak po nałożeniu na skórę. Konsystencja jest tutaj również przyjemna, gęsta, kremowa i jedwabista. Żel dobrze się pieni, jet bardzo wydajny i nie wysusza skóry. Czy potrzeba czegoś więcej? Jak dla mnie nie ;) Kąpiel z tym żelem to czysta rozkosz ;)
Dermalogica, Daily Microfoliant - długo zastanawiałam się nad zakupem tego cuda i dobrze, że w końcu go kupiłam bo to był strzał w dziesiątke. Ten enzymatyczny puder ryżowy towarzyszy mi codziennie podczas porannego oczyszczania twarzy. Bardzo delikatnie złuszcza warstwę rogową naskórka, sprawiając, że cera jest idealnie oczyszczona, miękka, gładka i znakomicie przygotowana na przyjęcie kremu nawilżającego, który to wchłania się w tempie ekspresowym. Nie muszę chyba wspominać, że na tak przygotowanej skórze podkład trzyma się znacznie lepiej? Daily Microfoliant przy regularnym stosowaniu wyrównuje koloryt skóry, a także rozjaśnia przebarwienia, za co chwała mu bo przebarwień u mnie sporo. Kosmetyk przeznaczony jest do każdego rodzaju skóry, no i jest niesamowicie wydajny. Polecam.
Znacie moich ulubieńców? A może któryś z kosmetyków macie ochotę wypróbować? Dajcie znać :)
Lekcja z wzorów
4 dni temu
nie miałam żadnego z tych produktów i wszystkie kuszą;D
OdpowiedzUsuńZ Benefitu mam róż Majorette też świetny :)
OdpowiedzUsuńMam i bardzo lubię korektor LUMI Magic z LOrea'l - mam podobne zdanie o nim, choć ja nakładam tylko pod oczy i na powiekę :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic, ale róż z Benefit od dawna mnie ciekawi i chyba poproszę Mikołaja o niego. ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. :**
Ja również mam korektor pod oczy L'Oreal, ale sama nie wiem co o nim myśleć... Mam spory problem z przesuszeniem skóry pod oczami i nakładając ten korektor odczuwam dość silne pieczenie. Myślałam na początku, że to wina niedostatecznego nawilżenia, ale na kremie i bez kremu zachowuje się tak samo. Jeszcze z nim powalczę, ale jeśli taki stan się utrzyma - jego pozytywne działanie straci całą moc :)
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców znam również zapach orzecha brazylijskiego - to mój ulubieniec wśród maseł.
pozdrawiam, A
Wszystkie bym wypróbowała ! :D
OdpowiedzUsuńMam korektor O'Loreal jestem zadowolona, a ten żel z TBS uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńBenefitowy różo-bronzer Rockateur mi się spodobał. Przy niespodziewanym przypływie gotówki myślę że go kupię.
OdpowiedzUsuńMiałam ten korektor. I chętnie bym do niego kiedyś wróciła. Dermalogica marzy mi się po nocach, szczególnie jakiś dobry żel złuszczający naskórek. Cienie z chanel też mi się śnią po nocach. U Ciebie zawsze tyle piękności :)
OdpowiedzUsuńTen żel z TBS chętnie bym wypróbowała ♥
OdpowiedzUsuńPodpisuję się pod tym :)
Usuńdaily microfoilant mam i uwielbiam! :) a ten żel z TBS to bardzo chętnie bym powąchała żeby sprawdzić jego zapach w rzeczywistości ;]
OdpowiedzUsuńNa pewno pójdę po podkład i Dermalogicę :)
OdpowiedzUsuńLOrea'l korektor jest całkiem niezły jak na tą markę ;)
OdpowiedzUsuńU mnie SugarBomb pełni taką rolę jak ten produkt u Ciebie z Benefitu ;)
OdpowiedzUsuńMam ochote na dermatologice i rockateur:-)
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcie - aż by się chciało mieć to wszystko...;). Na ten bronzer od dawna patrzę ze smakiem! PS.: U mnie z okazji Mikołajek konkurs - zapraszam Cię:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kremówki Chanel. Za efekt na powiece i banalność w obsłudze. Z tym, że u mnie one spokojnie wytrzymują do wieczora, bez bazy, nic nie zbiera się w załamaniach. Zwróciłaś jednak moją uwagę na Lumi od Loreal. Już jakiś czas temu o nim myślałam bo sporo dobrych opinii się pojawiło, teraz muszę tym bardziej spróbować.
OdpowiedzUsuńL'oreal Lumi Magique podoba mi się już od dawna i gdyby nie ta cena - jakoś nigdy nie mogę sobie tyle uzbierać :)
OdpowiedzUsuńTen żel TBS bym chciała :)
OdpowiedzUsuńMam korektor i również go lubię. Rzeczywiście krycia to on nie ma ale pięknie rozświetla. polecam ich bazę rozświetlająca Lumi-magique mój faworyt ♥
OdpowiedzUsuńSame przyjemniaczki :-) Tak jak wspominałam na twoim Insta mam i uwielbiam Rockateur ♥ Zgadzam się z tobą w zupełności, tym kosmetykiem nie można sobie zrobić krzywdy :-)
OdpowiedzUsuńMiałam ten żel i pamiętam, że uwielbiałam jego zapach. Muszę przy jakiejś najbliższej promocji skusić się na ten korektor :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię żele TBS :) O zapachu orzecha brazylijskiego miałam masło. Uwielbiałam ten zapach, zdecydowanie muszę do niego wrócić :)
OdpowiedzUsuńZ tych kosmetyków miałam jedynie próbkę podkładu Chanel. Gdy poszl po pełnowymiarowy to już nie było mojego koloru :(
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa podkładu z chanel, jak z jego wydajnością? ? :)
OdpowiedzUsuńZaraz jak przeczytałam po raz pierwszy tego posta poleciałam do Debenhamsa, żeby mi dali próbkę tego pokładu :) Mam odcień 10 i pięknie się stapia z cerą, oczywiście nie daje efektu maski, ale co zauważyłam to to, że niestety on nie wybacza suchym skórkom... Cokolwiek na twarzy będzie suchego, to on to podkreśla. Mimo tego wygląda tak,jak napisałaś - druga skóra, tylko lepsza. Poużywam jeszcze kilka dni (zależy na ile starczy próbka ale wydajność jest na wysokim poziomie) i zdecyduję, czy lecieć po pełen wymiar, czy nie :)
OdpowiedzUsuńNie używałam żadnego z nich, ale słyszałam wiele dobrego :)
OdpowiedzUsuńMój blog
Brazil Nut to jeden z moich ulubionych zapachów w TBS, masło z tej linii jest genialne :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten żel pod prysznic <3
OdpowiedzUsuńTen puder Dermalogica mnie od pewnego czasu interesuje. Jeszcze sie wstrzymuje, bo mimo wszystko chyba nie powinnam stosować go w ciazy, ale gdy już będzie po rozwiązaniu, poważnie wezmę go pod uwagę ;)
OdpowiedzUsuńTen puder chodzi mi cały czas po głowie, w koncu chyba go kupie. A zel z tbs chyba tez chce jak bedzie w sklepie!
OdpowiedzUsuńPrezentację oraz selekcję :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam ten żel z TBS! dla mnie pachnie jak karmel <3
OdpowiedzUsuńZnam róż Benefit, podkład Chanel i cienie Illusion d'Ombre. Najbardziej kusi Dermalogica.
OdpowiedzUsuńkusisz tym podkładem ahh...:)
OdpowiedzUsuńbardzo fajny post, ostatnio sama zastanawialam sie nad tym podkladem i rozswietlaczem :)
OdpowiedzUsuńzapraszamy w wolnej chwili :)
Podkład Chanel to również mój ulubieniec, bardzo lubię efekt jaki daje na twarzy.
OdpowiedzUsuńNajchętniej wypróbowałabym wszystkie ♥
OdpowiedzUsuńnie miałam nic,ale TBS mnie bardzo zaciekawił
OdpowiedzUsuńMam cien z Chanel z tej serii tylko odcien 86 ébloui i jestem zadowolona, ale jakos mnie nie powalił tak, żeby zyskac miano ulubieńca ;)
OdpowiedzUsuńja nie dawno zużyłam korektor z Loreala i też bardzo go lubiłam :)
OdpowiedzUsuńz chęcia bym wypróbowała róż z Benefitu :P wygląda świetnie!
Zaciekawiłaś mnie bardzo podkładem! Wezmę sobie próbkę na pewno :) Róż kiedyś miałam w planach, ale ostatecznie wzięłam Sugarbomb, który lubię bardzo :)
OdpowiedzUsuńZnam! The Body Shop w tym zapachu to mój ulubieniec. Dokładnie tak jak piszesz ta słodycz, cudowny otulający zapach. Ja się rozpływam jak go wącham. Nic nie pachnie tak pięknie jak on. Jest niepowtarzalny ;]
OdpowiedzUsuńSuper blog i ogólnie miło tu :) Obserwacja za obserwacje ? http://toloveyourselff.blogspot.com/ ZAPRASZAM:)
OdpowiedzUsuńPiękna gromadka! Podkład Chanelkowy też baardzo lubię! Cienie kremówkowe kocham, choć tego kolor (jeszcze!) nie mam ;)
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców używałam tylko Lumi Magique, ale ostatnio kusi mnie marka Dermalogica. Może sobie coś z niej wybiorę :))
OdpowiedzUsuńChciałabym wszystko xD
OdpowiedzUsuńBardzo marzy mi się ten pokład z Chanel!
OdpowiedzUsuńChętnie przetestowałabym podkład Chanel :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, ale chętnie bym je potestowała na sobie :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z tych kosmetyków, ale z tego co czytam to korektor Lumi Magique by mi się przydał. Ostatnio mało sypiam, przydałoby się czymś dodatkowo ożywić troszkę spojrzenie. Z TBS miałam kiedyś masełko o zapachu orzecha brazylijskiego, miło go wspominam, miało też wyjątkowo dobre właściwości nawilżające np. w porównaniu do owocowych wersji maseł tej marki. :)
OdpowiedzUsuńCzuję się skuszona na podkład Chanel - chętnie pójdę po próbkę. Lumi Magique rzeczywiście pięknie rozświetla spojrzenie, gdyby jeszcze trochę lepiej krył, to byłby ideałem :) Chociaż i teraz zbyt wiele mu nie brakuje.
OdpowiedzUsuńvery cute post. that bodyshop creme looks interesting :)
OdpowiedzUsuńlets follow eachother! if you want to follow me, let me know and I will follow back :)
- www.angelaah91.blogspot.nl
Mam cień chanel oraz benefitowy róż i uwielbiam oba produkty :)
OdpowiedzUsuńNie znam ulubieńców
OdpowiedzUsuńSuper blog bardzo ciekawy: ) Miło tu u Ciebie : ) Będę tu częściej zaglądać bo warto : )Może obserwacja za obserwację?
OdpowiedzUsuńhttp://toloveyourselff.blogspot.com/ ZAPRASZAMY:)
Beautiful! :-)
OdpowiedzUsuńhttp://placeforlady.blogspot.com
Follow back please :-)
Fajny Blog :) Ciekawy dla oka , miło się tu czas spędza :) Zdecydowanie zostaję na dłużej :) a w wolnej chwili zapraszam do siebie :) Pozdrawiam Serdecznie ;) Oby tak dalej ;)
OdpowiedzUsuńhttp://blogowszystkimevi.bloog.pl
od jakiegoś czasu zastanawiam sie nad kupnem tego podkładu lecz cena mnie trochę odstrasza ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :))
MalinowaMamba - klik
Jestem bardzo ciekawa cieni Chanel :)
OdpowiedzUsuńDodaje do obserwowanych :)
Przepiękny odcień Chanelkowego cienia, kocham fiolety a podkład mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńMy jesteśmy wielkimi fankami the body shop ;))
OdpowiedzUsuńZapraszamy do nas ;) http://travelwithrebels.blogspot.com
Żel TBS znam i również bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuń