8.2.17

Ulubieńcy stycznia

Wstyd! Wstyd, że tak rzadko się tutaj pokazuję i cokolwiek publikuję. Nie mam zbyt wiele na swoje usprawiedliwienie poza ciemnością za oknem, która skutecznie uniemożliwia zrobienie zdjęć, a także jedyne do czego zachęca to spędzanie wolnych chwil z ulubionym serialem, kubkiem gorącego kakao, no i pod ciepłym kocem, wiadomo. Miałam w planach zaprezentowanie w pierwszej kolejności ulubieńców roku, to na pewno jeszcze nadrobię, a tymczasem zapraszam Was na post z ulubieńcami stycznia.


Naturativ, Dark Hair  - naturalny szampon przeznaczony do włosów ciemnych, zarówno tych naturalnych jak i farbowanych. Opracowany na łagodnych środkach myjących, bardzo delikatny i  genialny! U mnie gości po raz drugi i dopiero przy drugiej butli tak naprawdę się z nim polubiłam. Delikatnie, ale skutecznie oczyszcza, świetnie się pieni i pozostawia włosy takie jak lubię. Lekkie, sypkie, błyszczące, odżywione, a przy tym nie obciążone. Co równie ważne, nie podrażnia wrażliwej skóry głowy, świetnie sprawdza się przy włosach przetłuszczających się, przedłuża ich świeżość, i mam wrażenie, że rzeczywiście pogłębia kolor.  

Annabelle Minerals, Mineralne Cienie do powiek - podkład matujący od Annabelle Minerals to mój osobisty HIT, a teraz śmiało mogę tak też powiedzieć o cieniach do powiek tej marki.  Mineralne, hipoalergiczne, nie podrażniają nawet najdelikatniejszych powiek, a także świetnie napigmentowane. Skomponowane głównie z białej glinki, jedwabiu oraz miki. Te trzy składniki gwarantują trwałość, satynowe wykończenie i intrygującą głębię, która zdecydowanie przyciąga spojrzenia. W ofercie Annabelle znajdziemy, aż 17 odcieni pozwalających stworzyć makijaż na każdą okazję i niech nie zniechęca Was sypka formuła. Cienie o dziwo idealnie chwytają się pędzla, nie osypują się, a ich aplikacja jest dziecinnie prosta i bardzo przyjemna, natomiast efekt końcowy powalający. U mnie obecnie w użyciu są dwa kolory, Platinum oraz Ice Cream, ale mam ochotę na więcej.



Nars, Radiant Creamy Concealer, Vanilla -  zawsze walczyłam z mniejszymi czy większymi zasinieniami pod oczami, jednak teraz, podczas ciąży, zrobiły się naprawdę ciemne i widoczne. Poszukiwałam czegoś co je zakryje, a jednocześnie ładnie rozświetli skórę pod oczami, nie przesuszając jej przy tym. I tak trafiłam na korektor Nars, który okazał się kapitalny! Kremowy, mocno kryjący, a jednocześnie nie obciążający. Pięknie stapia się ze skórą, nie wchodzi w załamania, a po aplikacji daje natychmiastowy efekt. Odświeża, odmładza i rozpromienia spojrzenie doskonale maskując zmęczenie. Polecam!

Organique, Micellar Lotion - że demakijaż to podstawa chyba nikomu nie muszę powtarzać. Ja sama, nawet gdyby się waliło czy paliło, nie wyobrażam sobie aby położyć się spać w makijażu. Płyny micelarne schodzą u mnie litrami, a ten z aloesowej serii od marki Organique jest godny polecenia. Szybko i skutecznie pozwala pozbyć się warstwy makijażu, a wszystko to bez pieczenia, bez szczypania, oblepienia czy zaczerwienień. Skóra już po kilku przetarciach nasączonym płatkiem kosmetycznym pozostaje czysta, odświeżona, a także nawilżona i gładka. Micel równie dobrze radzi sobie z demakijażem oczu, nie podrażnia ich ani nie powoduje mgły, a jego piękny zapach dodatkowo umila cały proces. Wydajność też na plus!



Phenome, 60-second Foot Relief Gel - czyli chłodząco-odświeżąjący krem do stóp. Wiem wiem, bardziej on na okres letni aniżeli zimowy, jednak co zrobić, kobietom w ciąży stopy potrafią puchnąć i w największe mrozy! A on tę opuchliznę ściąga raz dwa! Co więcej, działa też nawilżająco oraz antybakteryjnie, szybko się wchłania, ma super naturalny i bezpieczny skład oraz piękny, idealnie wyważony, miętowy zapach. Jeżeli często towarzyszy Wam uczucie ciężkich stóp, walczycie z opuchnięciami koniecznie się w niego zaopatrzcie! Serio jest genialny.

H&M Beauty, Revelation Shower Oil - uwielbiam olejki. Do twarzy, do ciała i te pod prysznic. W okresie zimowym są po prostu niezastąpione. W styczniu ujął mnie ten pod prysznic z H&M Beauty. Bardzo gęsty, delikatnie pieniący się, o nieco męskim, uzależniającym zapachu. Otula skórę jednocześnie dokładnie ją oczyszczając i pozostawiając miękką oraz super pachnącą. Skłamałabym gdybym napisała, że użycie balsamu jest po nim zbędne bo nie jest, choć przy mało wymagającej skórze myślę, że jakiekolwiek dodatkowe nawilżanie można sobie odpuścić.



Resibo, Balsam do ciała - śmiało mogę napisać, że marka Resibo to moje odkrycie zeszłego roku. Młoda, polska, prężnie rozwijająca się, z małym asortymentem, ale idealnie przemyślanym. Najpierw zauroczyłam się olejkiem do demakijażu, serum totalnie podpiło moje serce, krem pod oczy rozbudził apetyt, a balsam, o którym teraz mowa, pokazał, że warto sięgnąć po więcej! Lekki, a jednocześnie treściwy, szybko wchłaniający się i skutecznie nawilżający. Niweluje szorstkość, wygładza, napina i chroni, a jego magiczny, nieco kokosowy zapach zmieniający się pod wpływem ciepła otula i rozgrzewa. Ja w styczniu sięgałam po niego niemalże każdego wieczoru, idealnie dbał o moją ciążową, rozrastającą się i kapryśną skórę. Tak więc bardzo polecam! 

Dajcie znać co miałyście już okazję stosować, a co chętnie wypróbujecie? :)

33 komentarze:

  1. znam tylko korektor z Narsa

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa gromadka :) zainteresowały mnie kosmetyki Resibo, Nars i Phenome

    OdpowiedzUsuń
  3. Od dłuższego czasu zastanawiam się nad zakupem kosmetyków marki Rensibo i chyba w najbliższych miesiącach zdecyduje się na zakup balsamu do ciała - pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest świetny! Lekki, a jednocześnie bardzo odżywczy. Polecam też nowość marki czyli balsam do ust, wspaniały!

      Usuń
  4. Niestety nie znam tych marek wcale :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znam tych kosmetyków ;/

    OdpowiedzUsuń
  6. Zaintrygowałaś mnie bardzo korektorem Nars :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli potrzebujesz mocnego krycia to bardzo polecam!

      Usuń
  7. Świetne kosmetyki! Najbardziej zainteresował mnie ten żel z HM

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi niestety już się skończył i jest płacz! ;)

      Usuń
  8. Ja wypróbowałam NARS, resztę prawie wszystkie znam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie martw się rzadkim publikowaniem, ja jestem jeszcze gorsza w tym :D
    Kusi mnie ten korektor NARS, ale wiem, że mnie nie pomagają korektory, efekt jest zawsze taki sam....co zrobić :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja to miałam takie plany żeby publikować przynajmniej 2 razy w tygodniu, a co do czego to wrzucam coś chyba 2 razy w miesiącu, ehh!
      Co do korektora to serio świetnie kryje, tylko kolor ciężko dobrać :/

      Usuń
  10. NARS jest na mojej liście testów. Jeszcze nie miałam tego korektora i faktycznie muszę się na niego skusić ale rozważam zakup NARSa i Born This Way Too Faced .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja mogę polecić jeszcze korektor Shiseido, niestety nie pamiętam nazwy, ale też jest genialny!

      Usuń
  11. Bardzo lubię Annabelle Minerals. Cieni nie miałam jeszcze okazji wypróbować, ale na pewno to zmienię wkrótce ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Naprawdę warto się na nie skusić. Są cudowne!

      Usuń
  12. Ja nad tym korektorem NARS wciąż gdybym, nie mogę wcelować z kolorem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem o co chodzi, też miałam z tym problem :/

      Usuń
  13. Anonimowy2/13/2017

    Jak wypada resibio przy maśle patandrub

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Działanie jest bardzo podobne, z tym, że Resibo spakowane jest w bardziej higieniczne opakowanie, natomiast masła Pat&Rub (a w zasadzie Naturativ) występują w kilku wersjach zapachowych, które możemy dobrać według nastroju czy pory roku. Ogólnie oba produkty wspaniale wpływają na kondycję skóry i jej nawilżenie, oba lubię i nie potrafię wytypować tego naj!

      Usuń
  14. Micel Organique i balsam Resibo lubię bardzo! Szampon bardzo mnie zaciekawił :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daga, szampon kupiłam bo trafiłam na super promo i nie spodziewałam się po nim zbyt wiele, a naprawdę pozytywnie mnie zaskoczył!

      Usuń
  15. Balsamu Resibo jeszcze nie próbowałam ale olejek do demakijażu jest boski więc i na balsam się skusze. Znalazłam w internetowym sklepie iwos jest teraz promocja na ten balsam ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Mam balsam do ciała ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl