Cicho ostatnio na blogu, a wszystko to nie przez brak czasu, a raczej przez chęć odetchnięcia trochę od internetu. Jest też kwestia pogody, a ta ostatnio była okropna, jesienna i ponura, co totalnie uniemożliwiało mi zrobienie zdjęć, a z drugiej strony odbierało chęci do czegokolwiek więc po pracy większość czasu spędzałam po prostu pod kocem na nic nierobieniu. Jest jeszcze jeden powód mojej nieobecności, jednak póki co nie chcę nic więcej zdradzać. Ale już jestem. Na początek przygotowałam post z nowościami bo dawno takowego nie było, a mi przybyło kilka fajnych produktów, które chciałam Wam pokazać :) Jest tu kilku ulubieńców i kilka kosmetyków, które goszczą u mnie po raz pierwszy.
Czasem zdarza mi się szaleć i kupować coś nowego na zapas, a bo to promocja, bo może się przyda itd. Na pewno dobrze to znacie :) Tym razem było jednak inaczej i kupiłam tylko to co było mi naprawdę potrzebne. Jeśli regularnie czytacie mojego bloga to wiecie, że mydła Dr. Bronner's to moje must-have, akurat niedawno skończyła mi się wersja lawendowa, nie miałam nowej butelki w domu i dopiero wtedy tak naprawdę przekonałam się jak bardzo brakuje mi tego kosmetyku. Szybko postanowiłam to zmienić i zamówiłam duże opakowanie Pure Castile Soap na feelunique.com, tym razem zdecydowałam się na wersję z olejkiem z drzewa herbacianego, którą bardzo lubię i która ma właściwości antybakteryjne. Do zamówienia dorzuciłam jeszcze żel oczyszczający do twarzy Deep Cleanse Face Wash od Aromatherapy Associates. Miałam go na oku już od dawna, a że akurat stosowny przeze mnie żel The Body Shop dobijał dna pomyślałam, że to dobra okazja aby go nabyć. Kosmetyk jest już w użyciu, świetnie oczyszcza, nie wysusza skóry jednak to jego zapach zachwycił mnie najbardziej. Mocno zielony, aromaterapeutyczny, no piękny! Na pewno nie każdemu przypadnie do gustu za to ja chętnie kupiłabym takie perfumy.
Kolejne kosmetyki to już nowości z Polski, które ostatnio przywiózł mi tato. Po dłuższej przerwie postanowiłam wrócić do kosmetyków Pat&Rub, teraz znajdujących się pod nazwą Naturativ. I tu wyszła dziwna sytuacja, osoby, które znają P&R na pewno dostały maile czy słyszały o tym, że marka znika z rynku co wszystkich podejrzewam zasmuciło jednak dobra wiadomość była taka, że kosmetyki te będzie można nabyć pod inną nazwą i w opakowaniach ze zmieniona szatą graficzną. I wszystko wydawało się ok dopóty dopóki nie trafiłam na oświadczenie Kingi Rusin, że została oszukana, a jej receptury wykradzione. Nie będę się tutaj teraz rozpisywała na ten temat, wszystko można znaleźć w internecie, jednak wyczytałam tam też, że p. Kinga nie wie gdzie kosmetyki Naturativ są produkowane ani z jakich surowców. Nie powiem, trochę mną ta informacja wstrząsnęła, ale że już złożyłam zamówienie stwierdziłam trudno, zużyję je, ale raczej już do nich nie wrócę. A na co się zdecydowałam? M.in. na ulubiony Tonik oraz Żel pod Prysznic z linii Hipoalergicznej. W Polsce czekają na mnie jeszcze dwa produkty marki, które nie zmieściły się już tacie do walizki. Ach, te ograniczenia! Nowości Phenome to prezent urodzinowy od siostry, już dawno miałam ochotę wypróbować ten żel do biustu - Deeply Firming Breast Relief, który dedykowany jest głównie kobietom w ciąży i mamom, ale myślę, że sprawdzi się u każdej kobiety, które chce te okolice nawilżyć i ujędrnić :) W paczce znalazła się tez mała pojemność kremu do twarzy - 24-hour Moisturizing System , miałam go kilka lat temu, bardzo lubiłam i chętnie sprawdzę czy jest tak nadal. Nie muszę chyba wspominać, że składy i zapachy w obu przypadkach są bajeczne? Tak właśnie jest! W sklepie pell.pl skorzystałam z promocji i skusiłam się na krem do dłoni Hand Cream Vanilla&Orange Peel od Grown Alchemist, który zresztą też od dawna miałam na oku. Do koszyka wrzuciłam jeszcze zestaw 5 bestsellerowych produktów do pielęgnacji twarzy, niestety również nie zmieścił się do walizki dlatego pokażę go Wam po powrocie do Polski :) Błyszczyk Clarins - Instant Light Natural Lip Perfector to kolejny produkt, który po prostu muszę mieć. Tym razem zdecydowałam się na kolor - 12 Red z edycji limitowanej. Uwielbiam czerwienie, brakowało mi tego odcienia w ofercie i mam nadzieję, że marka wprowadzi go jednak do sprzedaży na stałe. No zobaczymy. Jeśli nie znacie tego produktu koniecznie to nadróbcie! I ostatni kosmetyk z Polski to szampon do włosów wypadających - Micro Stimulating Hair Bath, który dostałam do testów. Oway to włoska marka produkująca kosmetyki profesjonalne, a jednoczenie ekologiczne. Wiem, że się powtarzam, ale tego szamponu też byłam od dawna ciekawa więc tym bardziej ucieszyłam się z prezentu. Niedługo zabieram się za testy i dam Wam znać co i jak!
I na koniec zakupy zrobione już w Norwegii. Fig&Yarrow to amerykańska marka, na którą wpadłam na Instagramie a jakże by inaczej! ;) Pierwsze co mnie przyciągnęło to opakowania, minimalistyczne i piękne, spodobała mi się też filozofia firmy oraz proste, naturalne składy jednak zniechęcał brak dostępu, aż przez przypadek znalazłam te produkty w jednym z norweskich sklepów internetowych. Nie złożyłam od razu zamówienia, ale wiedziałam, że prędzej czy później coś kupię i w końcu nastał ten dzień. Przejrzałam dokładnie kosmetyki, przemyślałam czego potrzebuję i zdecydowałam się na peeling do twarzy - Facial Scrub oraz glinkową maseczkę - Clay Mask. Do wyboru jest prawdopodobnie 6 wersji czyli zielona, czerwona, biała itd., ja postawiłam na tę najmocniejszą czyli czarną, prócz glinki w składzie zawiera jeszcze aktywny węgiel oraz olejek palmarosa. Pierwsze testy wypadły obiecująco, oby tak dalej. Zdecydowałam się też na zakup słynnego chyba już naturalnego antyperspirantu Schmidt's. Od początku byłam przekonana, że kupie wersję w sztyfcie z bergamotką jednak koniec końców, po przeczytaniu opinii, zdecydowałam się na słoiczek i opcję bezzapachową. Przetestowałam już kilka naturalnych antyperspirantów, jedne były lepsze, drugie gorsze, ale z żadnego nie byłam w 100% zadowolona, ba, nie byłam zadowolona nawet w 50%. Tu natomiast muszę przyznać, że jest moc! Oczywiście to pierwsze wrażenia, ale już jestem pozytywnie zaskoczona! I pomyśleć, że tak długo zwlekałam z jego zakupem.
To już wszystkie moje sierpniowe nowości. We wrześniu nie planuję nic kupować, ale wszystko może się jeszcze zmienić.
Koniecznie dajcie znać co Was najbardziej zainteresowało? A może któryś z kosmetyków już znacie? I dzięki, że wytrwałyście do końca ;)
Kosmetyki są mi zupełnie obce, o większości tych marek nawet w ogóle nie słyszałam ;)
OdpowiedzUsuńNo tak, część marek jest jeszcze mało znana w Polsce, ale ja lubię właśnie takie wyszukiwać ;) Później mogę napisać przynajmniej o czymś nowym czego na innych blogach jeszcze nie było :)
UsuńSporo tych nowości, zapowiadają się bardzo ciekawie, tym bardziej, że ich nie znam. ..
OdpowiedzUsuńpozdrawiam MARCELKA♥
Dziękuję i też pozdrawiam :)
UsuńA ten krem to biustu to będziesz używać zgodnie z przeznaczeniem, czyli jako kobieta w ciąży? :P. Co do Pat&Rub to ja jestem po stronie Naturativ, oni stworzyli markę,Kindze nie wierze ;)
OdpowiedzUsuńOjej, ja nawet nie wiedziałam, że coś takiego miało miejsce. A krem na rozstępy Pat&Rub czy tonik bardzo lubiłam i planuję powrót:)
UsuńIwona, mówisz? No ja już sama nie wiem w co wierzyć. A co do kremu to być może wkrótce tak będzie, zobaczymy ;)
UsuńBogusia, marka Pat&Rub ma wrócić na rynek, jednak zmieni się adres strony, opakowania, no i składy mają zostać ulepszone. A jeśli zależy Ci na starych kosmetykach, które znasz wtedy pozostaje Naturativ ;)
same fajne rzeczy. i te nożyczki zajebiste:P
OdpowiedzUsuńDziękuję, nożyczki są marki HAY Design, polecam ;)
UsuńFajowe nowości :) Będę czekać na recenzję Schmidt's. Co do PAT&RUB to żałuję, że taka sytuacja ma miejsce... Powstały teraz dwie marki i już, bez sensu tylko to medialne zamieszanie :/
OdpowiedzUsuńP.S. Krem do biustu Phenomé używam aktualnie, lubię go bardzo, a wciąż karmię. Jeśli i Tobie ma służyć jako osobie z grupy docelowej to bardzo się cieszę :***
Ta, afera jakich mało. Rusin pozwała Aromedę do sądu... :)
UsuńMnie w sumie trochę dziwi ta afera, tym bardziej, że Naturativ już od jakiegoś czasu reklamuje i sprzedaje swoje kosmetyki, a dopiero teraz Kinga wydała oświadczenie i pozwała Aromedę za ich produkcję i wykradzenie receptur... No nic, pozostaje nam tylko czekać i zobaczymy jak to się skończy.
UsuńDaga, dobrze wiedzieć. Dziękuję :*
Nie mogę do Ciebie wchodzić, bo mam ochotę wszystko kupić :D
OdpowiedzUsuńNo powiem Ci, że póki co ze wszystkiego jestem bardzo zadowolona także polecam ;)
UsuńDużo fajnych kosmetyków tu widzę :) Czekam na recenzje każdego z nich :)
OdpowiedzUsuńRecenzje na pewno będą bo jest o czym pisać :)
UsuńŚwietne produkty! Czekam na opinię, a z P&R rzeczywiście przykra sytuacja..czytałam oświadczenia Kingi Rusin i trzymam kciuki za jej markę, bo ma świetne produkty!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Co do Pat&Rub to ja już sama nie wiem w co i komu wierzyć, w każdym bądź razie niby od września marka Kingi ma ruszyć na nowo :)
UsuńMam w planach zarówno Oway jak i Grown Alhemist, ale na razie kosmetyków mi nie brakuje :) Fig&Yarrow wygląda bardzo fajnie!
OdpowiedzUsuńCo do Naturativ i Pat&Rub, prawdę mówiąc nie mam pojęcia kto ma rację w tym konflikcie, ale nie podoba mi się takie publiczne pranie brudów.
Właśnie jestem po użyciu peelingu F&Y i jestem zachwycona, skóra jest gładka, promienna, a przy tym tak świetnie nawilżona, że nie musiałam stosować żadnego kremu czy serum. Coś czuję, że będzie miłość :) Zresztą szampon Oway i krem GA również zapowiadają się fajnie :)
UsuńFakt, mogliby sprawę załatwić po cichu.
Same perełki! O niektórych markach nigdy nie słyszałam, więc chętnie przeczytam coś więcej np o Oway ;) Co do Pat&Rub to faktycznie dziwna sprawa, mnie zaczęło to już dawno zastanawiać, gdy wszyscy wrzucali informacje o nowej nazwie, a ja na Instagramie pani Kingi zobaczyłam informację, że zmienia się tylko szata graficzna.. nie podobają mi się takie działania firmy ;(
OdpowiedzUsuńO szamponie na pewno napiszę, ale już mogę wspomnieć, że zapowiada się świetnie :)
UsuńJa przez dłuższy czas byłam pewna, że marka faktycznie zmienia tylko nazwę aby funkcjonować pod jedną, a tu wyszła taka afera...
Żel do biustu używałam cała ciąże i po, genialny produkt, nie wiem, czy to dzieki niemu, ale skora po ciazy i karmieniu bez zmian ;)) co do zamieszania z Pat&Rub, czekam na nowa odsłonę Pat&Rub, która ma pojawić sie we wrześniu, póki co naturative nie kupuje..
OdpowiedzUsuńMyślę, że tu sporą rolę odgrywają geny choć żel też mógł mieć w tym jakąś zasługę :) A na nową odsłonę P&R również czekam choć, tak jak pisałam wyżej w komentarzach, nie podoba mi się trochę ta afera i sama już nie wiem co o tym wszystkim myśleć. Póki co mam Naturativ i muszę przyznać, że działanie jest identyczne jak kosmetyków Pat&Rub ;)
UsuńTa cała sytuacja z Pat&Rab wywołała sporo szumu. Jestem ciekawa jak sytuacja się w rezultacie zakończy.
OdpowiedzUsuńA twoje nowości są bardzo ciekawe :)
Ponadto powiem Ci, że mnie też dopadła jesień. Może nie dosłownie, ale nastrój mam typowo jesienny ostatnio...
U mnie pogoda jesienna, nastrój jesienny i powoli kompletuje się też jesienna garderoba. Pewnie cieszyłby mnie ten fakt gdyby nie to, że w tym roku w ogóle nie zaznałam lata, ale trzeba myśleć pozytywnie i cieszyć się tym co jest, no nie ma innej opcji ;)
UsuńMydło Dr. Bronner's już od dawna mam chęć spróbować, muszę w końcu zebrać się i zamówić!
OdpowiedzUsuńPolecam :)
Usuńnie znam nic, ale z chęcią o kremi do biustu poczytam;)
OdpowiedzUsuńW swoim czasie na pewno o nim napiszę :)
UsuńCzekam na Twoją opinię o dezodorancie Schmidt's. Obecnie używam wersji w sztyfcie i jestem niezwykle ciekawa jak sprawdza się ta w słoiczku.
OdpowiedzUsuńPóki co jestem zachwycona i mam nadzieję, że tak pozostanie. Dam znać :)
UsuńZastanawiam się czy znasz może stronę gdzie mogę zamawiać kosmetyki A.A. do Polski?
OdpowiedzUsuńJa zamawiam na feelunique.com, mają dobre ceny i często można trafić na jakieś kupony rabatowe jak dobrze poszperasz :) Kosmetyki te można też kupić w Polsce, m.in. w sklepie tigerandbear.pl (po zapisaniu do newslettera często wysyłają kod rabatowy -20%), odradzam natomiast Galilu, mają troszkę wyższe ceny i zero promocji :(
UsuńZastanawiam się czy znasz może stronę gdzie mogę zamawiać kosmetyki A.A. do Polski?
OdpowiedzUsuńNie znam zupełnie nic z Twoich kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńZainteresowało Cię może coś? :)
UsuńA ja wyniuchałam co to za sekret.
OdpowiedzUsuńha!
:)
:))
UsuńA ja się chyba domyślam!
UsuńHa!
:D
Bronner jest super do pędzli i odkamieniania kabiny prysznicowej. Drzewo herbaciane ma bardzo intensywny zapach? Ostatnio miałam półlitrowe migdałowe i zapach trochę mi się już zapach znudził. Chciałabym sobie coś zmienić. Jak ktoś potrzebuje to dostałam ostatnio kod rabatowy do iwos właśnie na bronnera NFOUK8WS może się komuś przyda :).
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem jest bardziej specyficzny niż intensywny i na pewno nie każdemu się spodoba, ale jeśli znasz zapach olejku z drzewa herbacianego i lubisz to polecam :)
Usuńfajne masz te nowości :)
OdpowiedzUsuń