Hej, witajcie po dłuższej przerwie :) Wiem, wiem już nie raz tłumaczyłam się ze swojej nieobecności, obiecywałam regularne pisanie, a dzisiaj nie będę! Nie chcę Was zanudzać i kolejny raz zawieść. Na powitanie przychodzę z postem z nowościami, a tych przybyło mi w październiku naprawdę sporo. Głównie dzięki uprzejmości kilku firm, które hojnie mnie obdarowały, ale i ja sama poczyniłam małe zakupy. Jeśli jesteście ciekawe co obecnie testuję lub w najbliższym czasie będę testować zapraszam dalej.
W październiku trafiłam na fajną promocję na stronie Naturativ dzięki, której część produktów kupiłam 50% taniej, z takiej okazji nie mogłam nie skorzystać! Skusiłam się przede wszystkim na duet do włosów ciemnych oraz trio z serii otulającej czyli balsam do ciała, balsam do dłoni oraz żel pod prysznic. Jest to jedna z moich ulubionych serii i w okresie-jesienno zimowym jest po prostu niezastąpiona! Delikatne, naturalne składy troszczą się o skórę, a karmelowo - waniliowy zapach z nutką cytryny rozgrzewa i wprowadza w pozytywny nastrój. Co tu dużo mówić, uwielbiam. Peeling hipoalergiczny oraz balsam przeciw rozstępom to zakupy, które poczyniłam będąc jeszcze w Norwegii, ale nie miałam okazji pokazać ich wcześniej dlatego znalazły się tu teraz. Produkty Antipodes to zupełnie nieplanowany zakup, ale jak tylko zobaczyłam je w TK Maxx i to jeszcze w takich super cenach nie mogłam przejść obojętnie i tak weszłam w posiadanie kremu pod oczy - Kiwi Seed Oil Eye Cream oraz maski - Aura Manuka Honey Mask, którą już miałam i tak polubiłam, że z przyjemnością do niej wróciłam. Jednocześnie oczyszcza, nawilża i działa antybakteryjnie. Cudo!
Kosmetyki Ministerstwa Dobrego Mydła to prezent, mogłam wybrać do testów to co tylko chcę i tak zdecydowałam się na zachwalany peeling śliwkowy, potwierdzam - genialny!, niezawodne masło Shea, olej kokosowy oraz hydrolat rumiankowy. Wszystko na pewno szerzej opiszę na blogu także stay tuned ;) Kosmetyki Iossi również otrzymałam dzięki uprzejmości firmy. Szczerze przyznam, że ta marka tak mnie ciekawi, że miałam ochotę wziąć wszystko, ale zdecydowałam się tylko na to co było mi akurat potrzebne, a mamy tu nawilżający krem do twarzy Naffi, olejek do demakijażu Konopia/Krokosz do cery wrażliwej i/lub problematycznej, regenerujący mus do ciała Spice of India, który w kontakcie ze skórą zmienia się w olejek oraz mgiełkę różaną. Już teraz muszę Wam wyznać, że jestem zachwycona - składami, zapachami, konsystencjami, działaniem, wszystkim - i bardzo polecam!
Zostając przy prezentach muszę się jeszcze pochwalić kosmetykami do makijażu kolejnej polskiej marki czyli Annabelle Minerals. Zostałam obdarowana cieniami do oczu, podkładem matującym (mój ukochany!), dwoma różami do policzków oraz nowością marki czyli pudrem glinkowym, który może być zarówno pudrem wykończeniowym jak i bazą pod podkład. W przesyłce znalazły się też pędzle, ale je pokażę Wam w kolejnym poście, natomiast o kolorówce spodziewajcie się pełnego wpisu tylko najpierw muszę to wszystko przetestować :) Zapomniałam wspomnieć jeszcze o peelingu Purite, który marka przesłała mi w ramach zadośćuczynienia bo niestety, ale moje pierwsze spotkanie z tym samym scrubem należało do mało przyjemnych, więcej tutaj >klik<. Nowe opakowanie okazało się o niebo lepsze i Purite na nowo zyskało w moich oczach! Nowości Phenome to po części prezent, a po części moje osobiste zakupy. Od marki otrzymałam przemiła przesyłkę niespodziankę z kremem do stóp - 60 Second Foot Relief Gel oraz olejkiem przeciw rozstępom - Mommy To Be, który zamierzałam sama nabyć więc fajnie się złożyło. Natomiast cukrowy żel pod prysznic - Nourishing Bath&Shower oraz maskę oczyszczającą - Purifying White Clay Mask kupiłam sama korzystając z promocji -15%.
Krem z filtrem John Masters Organics oraz duet marki NCLA czyli lakier w kolorze Rodeo Drive Royalty oraz utrwalacz Gelous? to zakupy z jednego z moich ulubionych sklepów, a mianowicie organicall.pl. Kremu jeszcze nie miałam okazji używać, natomiast tę dwójkę NCLA już zdążyłam bardzo polubić. Za bezpieczny skład bez zawartości 7 toksyn, za idealną konsystencję, łatwość aplikacji i piękny efekt na paznokciach oraz super trwałość. I ostatnia nowość, uff, czyli krem pod oczy Clochee. To nowość marki i zapowiada się naprawdę dobrze, ale więcej będę mogła napisać bo dłuższych testach ;)
Jak widzicie wszystkie te produkty są naturalne, a także w większości polskie bo trzeba to przyznać, w Polsce na chwilę obecną mamy mnóstwo świetnych firm, które tworzą wspaniałe produkty. Z prostymi, bezpiecznymi składami, w estetycznych opakowaniach i o pięknych zapachach oraz świetnym działaniu dlatego chętnie po nie sięgam i z czystym sumieniem polecam je dalej i każdemu! :)
Dajcie znać co wpadło Wam w oko, o czym chciałybyście więcej przeczytać? I koniecznie pochwalcie się swoimi nowościami! ;)
wiele fajowych propozycji <3
OdpowiedzUsuńO tak <3
UsuńChcę wszystko, dosłownie :D
OdpowiedzUsuńNie oddam :p
UsuńDostałam oczopląsu:)
OdpowiedzUsuńRaj ♥
OdpowiedzUsuńPrawda? :))
UsuńNigdy nie stosowałam żadnego z tych kosmetyków, ale z chęcia bym przygarnęła taką ilość!
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie :)
https://secretsofcosmetology.blogspot.com/
dużo, duuuuużo nowości ! :)
OdpowiedzUsuńAż za dużo, ale przydadzą się ;)
UsuńSame wspaniałości!
OdpowiedzUsuńNo nie pozostaje mi nic innego jak potwierdzić :)
UsuńBardzo lubię podkład AM :)
OdpowiedzUsuńNaturativ mnie mało co kusi, może kiedyś :)
Peeling z MDM mam, ale czeka na swoją kolej. Za to hydrolat lawendowy okazał się przeciętny, oby rumiankowy więcej u Ciebie podziałał.
Ciekawi mnie krem z filtrem JMO bo szukam jakiegoś :)
I ja ten podkład uwielbiam i kupuję go regularnie od dobrych 3 czy 4 lat <3 W paczce dostałam trochę za jasny odcień, ale może na zimę będzie idealny, ewentualnie oddam go siostrze :)
UsuńZa krem jeszcze się nie zabrałam, czekam na słońce, a tego niestety wciąż brak :( Co do hydrolatu to jeszcze trudno mi stwierdzić czy działa, jednak jedno jest pewno - śmierdzi potwornie, haha ;)
Można dostać oczopląsu! Super!
OdpowiedzUsuńA to jeszcze nie wszystkie nowości ;)
UsuńŚwietny wpis, już widzę kilka perełek :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i jestem ciekawa co wypatrzyłaś? :)
UsuńSame perełki! Chciałam wymienić to, co ciekawi mnie najbardziej... ale to w sumie byłyby wszystkie te kosmetyki więc sobie daruję ;D
OdpowiedzUsuńW takim razie postaram się o wszystkim napomknąć na blogu :)
UsuńZnam tylko Annabelle Minerals i lubię ich minerałki :)
OdpowiedzUsuńNie dziwie się, są genialne <3
UsuńMiałam podobną sytuację z Purite, mój peeling roztrzaskał się w drodze, bardzo żałuję :(
OdpowiedzUsuńAgata, ale jak to się stało? :( Mój natomiast był tłustą, lepką i śmierdzącą mazią, która nie nadawała się do niczego.
UsuńTak naprawdę niczego nie używałam ale produkty wydają się być ciekawe ;)
OdpowiedzUsuńWiększość kosmetyków jest już w użyciu i serio są świetne :)
UsuńAw ale wspaniałości :) Miłych testów i czekam na recenzję!
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Recenzje postaram się wrzucać na bieżąco, niech tylko światło dopisze żebym mogła zrobić zdjęcia bo ostatnio jest kiepsko :(
UsuńKopalnia inspiracji! Słyszałam wiele dobrego o marce Phenome i poważnie zaczynam się zastanawiać nad kupieniem kremu. Podobnie z Ministerstwem Dobrego Mydła. :) Marleno, a tak w ogóle jeżeli nie jest to zbyt wscibskie pytanie, to w jakiej branży pracujesz? :)
OdpowiedzUsuń:)) Zarówno kosmetyki Phenome jak i MDM bardzo polecam, stosuję je od dawna i nie mam nic do zarzucenia. Składy, zapachy, działanie - wszystko genialne :) A pracowałam w turystyce, obecnie jestem na zwolnieniu macierzyńskim :)
UsuńIle cudowności !!!! Nie z wszystkimi markami miałam do czynienia, natomiast kilka produktów bardzo wpadły mi w oko ;)
OdpowiedzUsuńCo najbardziej Cię zainteresowało? :)
UsuńSporo pozycji z Twoich nowości znam i miałam, o kremie na rozstępy dla mam byłego Pat&Rub a teraz Naturative pisałam nawet szerzej na blogu. Bardzo dobry balsam. Nie znam zupełnie kosmetykow Anabell, bede czekac na szersza recenzje! :)
OdpowiedzUsuńU mnie jeszcze za wcześnie aby ocenić działanie jednak liczę na to, że też będę z niego zadowolona. Tylko kurczę ten zapach... :/
UsuńO Annabelle na pewno napiszę coś więcej, ale już teraz polecam ich podkład matujący. Obecnie mam suchą cerę i sprawdza się wciąż genialnie <3
Tak, zapach jest upierdliwy, w pierwszym trymestrze wręcz ledwo wytrzymywałam gdy sie nim smarowałam, wtedy powodował tylko jeden odruch ;) ale dotrwałam do konca ciazy z nim i uwazam, ze naprawde super nawilżał skore i uelastycznił ją, wiec po ciazy skora praktycznie natychmiast wróciła do swojego stanu sprzed.
UsuńŚwietne nowości! Na zamówienie z MDM zbieram się od dłuższego czasu, bo strasznie się stęskniłam za ich mydłami i olejkiem z pestek śliwki. Hydrolat rumiankowy niestety był moją małą traumą, ze względu na zapach, za to różany hydrolat to cudo i jak dotąd nie miałam lepszego.
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa Twoich nowości Iossi, no i Annabelle Minerals, nie używałam ich jeszcze.
Fakt, zapach tego hydrolatu jest okropny, ale wstrzymuję oddech i psikam ;) Na różany też miałam ochotę, ale wzięłam najpierw ten od Iossi i jest super!
UsuńIossi, Phenome, Antipodes, Naturativ, MDM - brałabym wszystko <3
OdpowiedzUsuń