21.3.14

Le Volume De Chanel - Chanel

Poszukując pogrubiającego tuszu do rzęs trafiłam na Le Volume De Chanel. Według producenta jest to "wszechstronny tusz do rzęs. Gumowa szczoteczka zapewnia precyzyjną aplikację, idealnie pogrubiając, wydłużając i rozdzielając rzęsy."


Moje początki z tym kosmetykiem nie należą do udanych. Tusz po otwarciu był mokry, szczoteczka nabierała zbyt dużą ilość produktu, co w efekcie dawało pogrubione, ale też bardzo sklejone i obciążone rzęsy. Wyglądało to okropnie. Po kilku nieudanych próbach odłożyłam tusz na dno kosmetyczki i po ok. 2 miesiącach postanowiłam dać mu znów szansę. Kosmetyk przez ten czas "dojrzał" i teraz świetnie spełnia swoją rolę. Po aplikacji jednej warstwy tuszu rzęsy są bardzo ładnie pogrubione, wydłużone i rozdzielone tak jak obiecuje producent. Bez problemu dokładać możemy kolejne warstwy, po których efekt jest jeszcze bardziej spektakularny, ale nie wygląda to sztucznie. Rzęsy są elastyczne, pięknie podkreślone, oko otwarte, a spojrzenie wyraziste.


Le Volume De Chanel nie tworzy grudek, nie osypuje się ani nie blaknie. Świetnie trzyma się na rzęsach aż do czasu demakijażu. Szczoteczka jest silikonowa, nieduża i bardzo wygodna w obsłudze. Nie brudzi powieki i bez problemu pomalujemy nią dolne rzęsy. Tusz nie podrażnia, jest też odpowiedni dla osób noszących soczewki kontaktowe. W minimalistycznym czarnym opakowaniu znajduje się 6 g kosmetyku. Po otwarciu ważny jest przez 6 miesięcy. Kolor ,który posiadam to nr 10. Jest to piękna, intensywna i głęboka czerń.


Pomijając nieudany początek bardzo polubiłam ten tusz. Podoba mi się jak pogrubia i wydłuża moje rzęsy, a z pomocą Diorshow Maximizer Lash Plumpin Serum to już w ogóle bajka :)

Znacie Le Volume De Chanel? Stosujecie na co dzień tusze pogrubiające czy wolicie bardziej naturalny look? Jaki tusz jest waszym ulubionym? Piszcie w komentarzach :)



23 komentarze:

  1. Wygląda idealnie, szkoda tylko ze na początku stwarza problemy :) ja bardzo lubię they're real benefitu :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad They're Real kiedyś się zastanawiałam, ale czytałam różne opinie i w końcu nie kupiłam. Może jeszcze kiedyś się skuszę :)

      Usuń
  2. Nie miałam, choć chętnie bym wypróbowała :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie znam tego tuszu, ale już podoba mi się jego silikonowa szczoteczka :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie miałam nigdy żadnego tuszu Chanel, aż sama się zdziwiłam stwierdzając ten fakt :)
    Mój ulubiony od jakiegoś czasu to Iconic Diora.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za to nie miałam żadnego tuszu Diora, ale mam ochotę na Diorshow Iconic Overcurl :)

      Usuń
    2. O to, to, ten co mam właśnie ;)
      Ja przez lata byłam uzależniona od Diorshow Backstage i Dior nadal należy do producentów moich ulubionych maskar. Zdradzam oczywiście czasem z Lancome, HR czy innymi markami ale do Diora mam sentyment.

      Usuń
  5. Ja szukam głównie podkręcenia. No i stawiam na naturalny look :)
    Swoich ulubieńców już mam, na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że masz swoich ulubieńców :) Jednym z nich jest prawdopodobnie tusz z Yves Rocher ? :)

      Usuń
    2. Prawda :) Sexy Pulp dokładnie.
      I jeszcze Wonder z Oriflame. Kupuję go systematycznie od lat już :)
      Ale tylko ten klasyczny, w granatowym opakowaniu :)

      Usuń
    3. Sexy Pulp to bardzo dobry tusz :)

      Usuń
    4. Muszę w końcu kupić i przetestować ten tusz. Czytałam na jego temat same pozytywne opinie :)

      Usuń
  6. szkoda że nie pokazałaś efektu na rzęsach. tuszu z Chanel nigdy nie mialam, ale moze kiedyś... :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałam pokazać efekt na rzęsach, ale nie udało mi się zrobić dobrego zdjęcia :(

      Usuń
  7. Mam podobnie z Maybelline, który po otwarciu jest bardzo rzadki i czekam aż trochę podeschnie. Ten Chanel ma fajną szczoteczkę, która zachęca bym go kupiła.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczoteczka jest fajna i dobrze się nią maluje :)

      Usuń
  8. mi ten tusz nie do końca podpasował :// ale może wtedy kondycja moich rzęs też nie była najlepsza:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam go zupełnie, ale akurat silikonowa szczoteczka mnie osobiście zniechęca. Nigdy ich nie lubiłam, a obecnie posiadany przeze mnie tusz Benefitu upewnił mnie w tym, ze zdecydowanie lepiej współpracuje mi się z tymi w stylu Diorshow czy Helenki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też kiedyś nie przepadałam za silikonowymi szczoteczkami, ale tusze L'oreal mnie do nich przekonały i od tamtej pory chętnie sięgam po maskary z taką szczoteczką :)

      Usuń
  10. Nie znam go jeszcze, ale lubię swoje rzęsy gdy są wydłużone i pełne objętości, jednak ideału wśród maskar jeszcze nie znalazłam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też bardzo lubię rzęsy pełne objętości. Ładnie podkreślają oko :)

      Usuń
  11. U mnie przez ostatnie miesiące króluje Doll Eyes Lancome, jednak jak zrobiło się ciepło ma jedną wadę i ciekawa jestem jak spisze się wersja wodoodporna. Z tuszami Chanel jakoś mi nie po drodze i w sumie częściej celuję w średnią półkę, bo tusz trzymam góra do 3 miesięcy jak nie krócej z racji bardzo wrażliwych oczu. Przekonałam się, że lepiej nie ryzykować. Lubię za to wszystkie cuda które nadają objętości i pogrubienia, bo mam marne rzęsy ;)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl