Le Blush Creme De Chanel - to nic innego jak cudowny róż do policzków z jesiennej kolekcji Chanel Superstition, która miała premierę w 2013 roku. Mój kolor pochodzi ze stałej oferty marki i jest to Revelation z numerkiem 63.
Róż posiada lekką, kremowo-pudrową formułę, która jest miękka jak mus. Nałożony na kości policzkowe, w moim przypadku palcami, pięknie wtapia się w skórę tworząc satynowe, delikatne wykończenie makijażu. Nie ma tutaj mowy o żadnych plamach czy nierównościach. Wygląda to niezwykle naturalnie, a twarz jest pięknie ożywiona. Róż pomimo iż nie zawiera żadnych drobinek daje także lekkie rozświetlenie. Po prostu magia.
Le Blush Creme De Chanel przeznaczony jest dla każdego rodzaju cery i jest niezwykle trwały. Na mojej mieszanej skórze trzyma się od rana do wieczora, pod koniec dnia jedynie minimalnie blednie. Dla mnie jest to świetny produkt i nie mam do niego żadnych zastrzeżeń. Pomimo niewielkiej gramatury, która wynosi 2,5 g jest niezwykle wydajny. Pigmentacja różu jest także na plus. Kosmetyk jest bezzapachowy także nie znajdziemy tutaj przepięknego zapachu, którym możemy się zachwycać używając np. Les Beiges.
Kiedyś obawiałam się kremowej formuły, ale teraz wiem, że niepotrzebnie. Jeśli poszukujecie trwałego różu, który będzie wyglądał naturalnie i lekko z czystym sumieniem polecam Le Blush Creme De Chanel. Ja na pewno jeszcze go kupię jak tylko mi się skończy, a może nawet dokupię jakiś inny kolor.
Znacie ten róż? Może macie ochotę go kupić? Lubicie kolorówkę Chanel? :)
Lekcja z wzorów
4 dni temu
Ja mam w koszyku Chanel Powder Blush i wzdycham właśnie i się zastanawiam :)))
OdpowiedzUsuńNie zastanawiaj się tylko bierz ;)
UsuńA na jakiej stronce kupujesz kolorówkę Chanel?
Nie znam tego różu, w sumie nie mam nic z kolorówki tej firmy. Szkoda, że nie pokazałaś jak prezentuje się na twarzy :).
OdpowiedzUsuńDzisiaj miałam dzień bez makijażu, a pomysł na ten post przyszedł nagle i już nie chciało mi się specjalnie malować ;)
UsuńOdcień wydaje się być bardzo przyjemny :)
OdpowiedzUsuńJeżeli chodzi o róże do policzków to preferuję te wypiekane.
Tylko takimi nie robię sobie krzywdy.
Swojego ulubieńca znalazłam w asortymencie Bourjois :)
W rzeczywistości, a już tym bardziej na policzkach kolorek jest jeszcze ładniejszy :)
UsuńBourjois ma bardzo fajne róże, a jaki jest Twój ulubiony kolor ? :)
Numer 16 dokładnie :)
UsuńWygooglowałam właśnie ten kolor i piękny jest :) Szkoda, że w Norwegii nie mam dostępu do tych róży :(
UsuńKolor jest piękny, a i formuła bardzo mnie ciekawi.
OdpowiedzUsuńAktualnie używam Sugarbomb z Benefit i Hot Mama z The Balm :)
Kolor w rzeczywistości jest jeszcze piękniejszy, a formuła jest bardzo fajna i przyjemna w stosowaniu.
UsuńJa z Benefit obecnie mam Rockateur, a z TheBalm Down Boy ;) Sugarbomb bardzo mi się podoba, będę musiała kiedyś go kupić ;)
śliczny kolor, mam prasowany róż Chanel i lubię, oraz bazę bronzującą i jestem zadowolona, ten róż też mogłabym polubić:)
OdpowiedzUsuńMyślę, że na pewno polubiłabyś ten róż ;)
UsuńGeneralnie kocham róże, a róże Chanel zwłaszcza. Mam Inspiration i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńJa również kocham róże, a Inspiration jest piękny. Mam na niego ochotę ;)
UsuńMam Inspiration i uwielbiam go, chociaż bałam się go jak diabli :) jutro wrzucę na bloga moje trzy grosze o nim :)
OdpowiedzUsuńBędę wypatrywała Twojej recenzji ;)
UsuńBardzo mi się podoba, a ze bezzapachowy to dla mnie atut:)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńNie miałam jeszcze żadnego kosmetyku Chanel. Jakoś mnie ta marka onieśmiela ;)
OdpowiedzUsuńChociaż patrząc na kolor tego różu oraz jego wykończenie, mam ochotę na jego zakup.
Szczególnie, że Twoja opinia jest równie pozytywna co innych.
Mnie kiedyś też onieśmielała, ale czytałam dużo pozytywnych opinii na temat ich kosmetyków i postanowiłam w końcu coś kupić. A jak już kupiłam to totalnie przepadłam :)
UsuńRóż jest naprawdę świetny i serdecznie go polecam ;)
Wyglada rzeczywiście pięknie sama miałabym na niego ochote ;)
OdpowiedzUsuńJest piękny, w rzeczywistości jeszcze bardziej niż na zdjęciach ;)
UsuńKiedyś bałam się kremowych róży, ale ostatnio ogromnie przypadły mi do gustu. Ten ma przepiękny odcień, a znając Chanel równie cudowną konsystencję :)
OdpowiedzUsuńOjj tak, konsystencja jest super. Warto pomacać przy okazji np. w Sephorze :)
Usuńa ja się nadal nie przekonałam do żadnego kremowego różu, choć róże Chanel uwielbiam kremówki nie mam żadnej :/
OdpowiedzUsuńA macałaś te róże na żywo? Jeśli nie to koniecznie obmacaj, może przekonają Cię do siebie ;)
UsuńPiękny kolor :) Z Chanel miałam jedynie podkład jak dotąd :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńA jaki masz dokładnie podkład? Zadowolona jesteś z niego? :)
marzę o nim - własnie kremowa formuła mnie kusi, oj kusi!
OdpowiedzUsuń:))
UsuńPiękny jest ten róż, idealny odcień! <3 Eh marzy mi się, ale jak dotąd z Chanel miałam tylko pomadkę :)), może kiedyś, bo teraz chyba sobie sprawię ten róż z The Balm :)
OdpowiedzUsuńRóże z The Balm są świetne i również serdecznie polecam :)
UsuńUwielbiam róże Chanel, myślę że nawet kremowa konsystencja by mnie przekonała ze względu na markę. Jakoś im tak ufam :)
OdpowiedzUsuń♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
OdpowiedzUsuńOdcień jest bardzo ciekawy ;)!
Zapraszam:
mystersdaria.blogspot.com
Jeśli mój blog Ci się spodoba zaobserwuj, a z pewnością zrobię to samo ;)
♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡♡
Uwielbiam kremowe róże, miałam kiedyś podobny z YSL. Chętnie wypróbuję przy okazji. :)
OdpowiedzUsuńKremowe różu z YSL nie znam, ale ten Chanel jest rewelacyjny. Jak będziesz miała okazję to wypróbuj koniecznie :)
Usuńnigdy nie miałam okazji wypróbować kremowego różu, choć sporo dziewczyn ostatnio takie właśnie poleca :)
OdpowiedzUsuńI ja też szczerze polecam :)
UsuńPiękny odcień. Macałam róże Chanel, ale nie mogłam się zdecydować.
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja tez nie mogłam się na początku zdecydować i chodziłam koło niego kilkanaście razy, aż w końcu kupiłam ;)
UsuńSzykuje się do zakupu różu z Chanel możne wybór padnie na ta serie chociaż nie wiem czy taka formula będzie mi odpowiadać sama nie wiem
OdpowiedzUsuńFormuła jest bardzo przyjemna i łatwa w stosowaniu. Pomacaj przy okazji w perfumerii, może przypadnie Ci do gustu :)
UsuńZawsze miałam problem z takimi formulami i kończyło sie to krzywda na mojej twarzy ;( kolor jest piękny i bardzo zazdroszczę ze umiesz sie z nim dogadać ;)
OdpowiedzUsuńFormuła tego różu jest na tyle super, że chyba ne da się nim krzywdy zrobić, naprawdę ;)
UsuńKolor bardzo ładny, ale jakoś nie przekonuje mnie taka formuła różu :)
OdpowiedzUsuńPiękny kolor ma ten róż, ja niestety nie posiadam żadnego Chanelkowego różu :/
OdpowiedzUsuńPiękny kolor ♥ bardzo w moim klimacie. Lubię takie formuły.
OdpowiedzUsuńNa chwilę obecną nie posiadam żadnego różu z Chanel, a stare edycje się nie liczą. Za to wielbię bazę brązującą oraz nową odsłonę cieni, są genialne!
Ja cieni używam bardzo rzadko, ale te od Chanel mi się marzą :)
Usuń