Maj dobiega końca (kiedy to zleciało?!), czas więc przedstawić ulubieńców miesiąca, a naprawdę jest co przedstawiać. Bez zbędnego gadania zapraszam dalej ;)
Rituals, Fine Liquid Hand Wash, Serenity - nie jest tajemnicą, że jestem zakochana w kosmetykach Rituals po uszy. Uwielbiam wszystkie zaczynając od pianek i olejków pod prysznic, poprzez przewspaniałe peelingi, a kończąc właśnie na mydłach do rąk. Są mega wydajne, dobrze oczyszczają i nie wysuszają skóry dłoni. Można by pomyśleć mydło jak mydło, ale nie. Takiego zapachu jak to nie ma żadne inne. Serenity to cudowne połączenie róży i olejku ze słodkich migdałów. Zapach jest przepiękny, kobiecy, długo utrzymuje się na skórze i sprawia, że mam ochotę cały czas wąchać swoje dłonie ;) Głupio brzmi, ale taka prawda ;)
Ministerstwo Dobrego Mydła, Mydło Rozmaryn i Masło Shea - gdyby kazano wyrzucić mi wszystkie kosmetyki do pielęgnacji i zostawić tylko 2 bez zastanowienia postawiłabym na ten duet. Oba kosmetyki są naturalne, delikatne i, przede wszystkim, tworzone z miłością i z myślą o kliencie. Mydło łagodnie, ale skutecznie oczyszcza, nie podrażnia, nie wysusza, a wręcz nawilża! Delikatnie, ale jednak. Po jego użyciu moja sucha skóra nigdy nie woła o balsam. W składzie zawiera m.in. błękitną glinkę kambyjską, która regeneruje naskórek i pobudza krążenie krwi, a także olejek rozmarynowy działający antybakteryjne i antygrzybicznie. Lubię po nie sięgać, a moja skóra jest mi za to wdzięczna. Masło też ma same zalety i można stosować je praktycznie do całego ciała. Jest bardzo delikatne, nie powoduje alergii i sprawdzi się nawet na najwrażliwszych partiach. Ja lubię stosować je na łokcie, kolana, pięty, dłonie, a także usta. Ma twardą i zbitą konsystencję, topi się w kontakcie ze skórą, dobrze rozprowadza i szybko wchłania pozostawiając na skórze wyczuwalną warstwę ochronną. Warstwa ta zapobiega utracie wody dzięki czemu skóra szybko się regeneruje, odzyskuje nawilżenie, staje się miękka, gładka i elastyczna. Masło działa też antybakteryjnie i przyspiesza gojenie ran o czym przekonałam się już kilkukrotnie. Sięgam po nie codziennie i jak się skończy będzie mi smutno, na stronie MDM już go nie ma :(
Sylveco, Oczyszczający Peeling - moja skóra twarzy jest wrażliwa, ale też mieszana. Szybko się zanieczyszcza i robi szorstka więc złuszczanie naskórka to u mnie podstawa i czynność, którą wykonuję regularnie. Od peelingu wymagam żeby dobrze oczyszczał, porządnie złuszczał martwy naskórek, wygładzał, a przy tym był łagodny (czy to możliwe?) i nie podrażniał mojej, jak już wspomniałam, wrażliwej cery. Peeling Sylveco idealnie wpisuje się w moje potrzeby. Jest naprawdę mocny choć tak nie wygląda, porządne złuszcza, wygładza, rozjaśnia, oczyszcza, a przy tym nie podrażnia i nie wyrządza żadnej krzywdy. Do tego ma naturalny skład, jest bardzo wydajny, tani i polski. Zapach nie powala, ale też nie drażni. Czego chcieć więcej? Dla mnie HIT. Teraz czekam na peelingi do ciała, mam nadzieję, że takowe się pojawią :)
Tołpa Green, Odżywcze Mleczko Wygładzające - dawno nie miałam do czynienia z kosmetykami marki Tołpa, w kwietniu pokusiłam się o małe zamówienie, część kosmetyków czeka jeszcze na swoją premierę, ale mleczko od razu poszło w ruch i zakochałam się. Głównie w zapachu, przyznaję, to on mnie kupił i to natychmiast. Delikatnie słodki i po prostu piękny, otula i pieści zmysł węchu. Na działanie też nie mogę narzekać. Mleczko wygładza, zmiękcza, regeneruje, a także nawilża. Nie jest to może nawilżenie na najwyższym poziomie, ale przez cały dzień spokojnie się utrzymuje. Konsystencja jest tu bogata, dobrze się rozprowadza i szybko wchłania pozostawiając wyczuwalny, ale nie tłusty czy lepki, film ochronny. Lubię.
Guerlain Terracotta Light, 02 Blondes - kultowy bronzer, o którym słyszał chyba każdy. Ja sama często widywałam go na blogach czy ogólnie w internecie i czytałam o nim same zachwyty jednak w ogóle mnie nie ruszały. Poza tym cena nie zachęcała do zakupu, ale w końcu trafiła mi się super promocja, kupiłam go i przepadłam. Wybrałam kolor dla blondynek choć póki co z blondynkami mam niewiele wspólnego, przynajmniej jeśli chodzi o kolor włosów ;), ale ten najbardziej mi się spodobał i jest idealny. Pięknie ożywia i ociepla moją bladą po zimie skórę, dodaje jej koloru, ładnie modeluje, rozświetla, a do tego jest nieziemsko trwały. Na mojej mieszanej cerze trzyma się bez zarzutu calutki dzień. Muszę też przyznać, że jest niezwykle subtelny, nie robi plam i nie można przesadzić z jego ilością. No i zapach! Przepiękny, można rzec luksusowy i intensywny. U w i e l b i a m.
Znacie moich ulubieńców? Co wpadło Wam w oko? Jakie kosmetyki Was zachwyciły w maju? Koniecznie dajcie znać :)
Przyznam szczerze, że od jakiegoś czasu zastanawiam się nad tym peelingiem z Sylveco, to któraś pozytywna opinia czytana przeze mnie :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę rewelacyjny i warto się skusić ;)
UsuńTo mydło na sznurku jest OSOM. Nie wiedziałam, że coś takiego istnieje. Czad!
OdpowiedzUsuńIstnieje, istnieje i jest mega ;)
UsuńCzyste masło shea jest do kupienia na stronach z półproduktami, więc na pewno znajdziesz jakiegoś następcę jeśli nie wróci na MDM ;)
OdpowiedzUsuńTak, wiem, ale ja chciałabym akurat to konkretne ;)
UsuńBardzo lubię to mydło, miałam już kilka i mi się nie nudzi:)
OdpowiedzUsuńJa mam ochotę wypróbować jeszcze inne wersje, ale do tego na pewno będę wracała :)
UsuńMinisterstwo Dobrego Mydła oraz piling Sylveco jest na mojej zakupowej liście :)
OdpowiedzUsuńI dobrze, zarówno peeling jak i kosmetyki MDM naprawdę warto wypróbować :)
UsuńRituals rządzi :)
OdpowiedzUsuńDokładnie ;)
UsuńMuszę wrócić do Tołpy, już któryś z kolei fajny kosmetyk, o którym czytam :)
OdpowiedzUsuńWarto na coś się skusić bo maja naprawdę fajne produkty i do tego w przystępnych cenach :)
UsuńMydło chcęęęę :D
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMydełko super
OdpowiedzUsuńCo racja, to racja :)
UsuńMinisterstwo Dobrego Mydła są wspaniali <3
OdpowiedzUsuńZgadzam się i jestem dumna, że to polska firma :)
UsuńMiałam kiedyś masło shea, ale trochę za tłuste dla mnie było :)
OdpowiedzUsuńTen bronzer....... cudo!
Te masła to do siebie mają, że są tłuste, ale działanie jest tak genialne, że warto się przemęczyć ;)
UsuńBronzer na żywo jest jeszcze piękniejszy. Zdjęcie nie oddają jego uroku :(
ten bronzer jest naprawdę ładny, ale cena...... :(
OdpowiedzUsuńFakt, cena jest wysoka, ale warto polować na promocje i wtedy go kupić. Ogólnie uważam, że jest naprawdę wart tych pieniędzy :)
Usuńten oczyszczający peeling sylveco mnie kusi:)
OdpowiedzUsuńKup go koniecznie, nie pożałujesz :)
UsuńKilka razy przymierzałam się do zakupu balsamu z Tołpy ale teraz kupię z pewnością :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również będziesz z niego zadowolona :)
UsuńGuerlain muszę w końcu mieć! Czekam z niecierpliwością na moment w którym RITUALS będzie w PL :)
OdpowiedzUsuńMusisz, musisz :) No tak, mógłby się pojawić salon tej marki w PL lub przynajmniej sklep online, albo to i to najlepiej :)
UsuńSylveco weszło na rynek z przytupem i jak widać trzyma poziom. Ja niewielki miałam jeszcze kontakt z produktami tej firmy, ale ich krem nawilżający przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńA jaką wersję kremu miałaś? Bo ja miałam lekki i tłusty z nagietkiem i jakoś nie bardzo mi podeszły, natomiast ten peeling sprawdza się super. Fajny jest też żel do mycia twarzy z tymiankiem i płyn micelarny :)
UsuńMasło shea z MDM uwielbiam, stosuję na całe ciało! Terracota wygląda genialnie:)
OdpowiedzUsuńUwierz mi, że na żywo prezentuje się jeszcze lepiej, a na twarzy to już w ogóle cudo ;)
Usuńnajlepsze Ministerstwo na świecie ;) Rituals wież, że pokochałam a ten bronzer ehhh cudowny jest! <3
OdpowiedzUsuńZdecydowanie najlepsze ;) Tak, wiem i bardzo się cieszę, a co do bronzera to nie zaprzeczam ;)
UsuńTerracotte miałam i uwielbiałam:)
OdpowiedzUsuńPlanujesz powrót? :)
UsuńPuder brązujący z Guerlain jest również i moim ulubieńcem zeszłego miesiąca :)
OdpowiedzUsuńWidziałam :) Piąteczka :*
UsuńA ja dalej ślinię się do peelingu Sylveco :) Mam nadzieję, że niedługo w końcu do mnie trafi. Bardzo fajni ulubieńcy!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Trzymam kciuki żeby tak się stało i dziękuję :)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
Rituals i mnie porwało :) Z peelingów króluje u mnie enzymatyczny Organique.
OdpowiedzUsuńTej marki nie da się chyba nie lubić. Cudowne produkty, piękne zapachy, chyba każda kobieta to kocha :)
UsuńPeeling Organique znam i bardzo lubię :)
Polecam. Myślę, że się nie zawiedziesz :)
OdpowiedzUsuń