O tym, że demakijaż skóry jest niesamowicie ważny nie muszę chyba nikogo przekonywać. Równie ważne jest też złuszczanie naskórka. Taki zabieg pomaga w usunięciu martwych komórek, wygładza i dogłębnie oczyszcza, ale nie tylko bo wykonywany regularnie poprawia wygląd skóry, rozjaśnia ją, a także ułatwia wnikanie substancji aktywnych, które zawarte są w kosmetykach. W zależności od rodzaju skóry powinniśmy wykonywać go 1-3 razy w tygodniu lub częściej, jeśli jest taka potrzeba. Pasta peelingująca - Exfoliating Facial Paste - marki Phenome sprawdzi się tutaj znakomicie. Jest skuteczna, ma świetny skład i oprócz działania złuszczającego posiada fantastyczne właściwości kojące i odżywcze.
W słoiczku z ciemnego szkła otrzymujemy 125 ml kosmetyku o niezwykle przyjemnym, roślinnym zapachu i równie przyjemnej, kremowej konsystencji, w której zatopionych jet mnóstwo małych, okrągłych drobinek ścierających. Skład, jak już wspomniałam wyżej, jest genialny i w 100% naturalny. Organiczny proszek ryżowy oraz drobinki zmielonego kwarcu łagodnie, ale skutecznie złuszczają martwe komórki naskórka i wygładzają skórę, biała glinka działa oczyszczająca i ściągająco, wody roślinne: cytrynowa i różana dostarczają niezbędnych witamin i minerałów, oleje: jojoba, kokosowy i ze słodkich migdałów nawilżają, zmiękczają i odżywiają, ekstrakty m.in. z ananasa i liści oczaru wirginijskiego działają wzmacniająco, przeciwzapalnie i pobudzają do regeneracji, natomiast wyciągi z mięty oraz kwiatów rumianku łagodzą i odświeżają. W rezultacie, po zastosowaniu peelingu, skóra jest niesamowicie gładka, dogłębnie oczyszczona, odświeżona, promienna, a przy tym elastyczna, miękka i ukojona. Pory natomiast są obkurczone, a o podrażnieniach czy nieprzyjemnym ściągnięciu nie ma mowy. Jeszcze lepsze rezultaty otrzymamy gdy peeling przytrzymamy na skórze nieco dłużej, tak jak maseczkę. Biała glinka pokaże wtedy swoją prawdziwą moc, a substancje aktywne będą miały czas aby odżywić skórę i wykazać swoje dobroczynne działanie.
Peeling przeznaczony jest do każdego rodzaju cery i ja śmiało polecam go każdemu. Jest skuteczny, dobrze złuszcza martwy naskórek, a przy tym jest niezwykle delikatny i nie podrażni nawet najwrażliwszej cery. Jest też niesamowicie wydajny. Od czasu otwarcia ważny jest tylko przez 6 miesięcy i w tym czasie naprawdę trudno jest go zużyć, dlatego ja nakładam go hojnie i to nie tylko na twarz, ale też na szyję i dekolt. Koszt jednego opakowania to 119 zł w cenie regularnej. Czy warto? Warto, i to bez dwóch zdań!
Co nim sądzicie? Znacie, lubicie, a może macie ochotę wypróbować? Wolicie peelingi mechaniczne czy enzymatyczne? Dajcie znać :)
PS. Do 15.01.2016 na stronie www.danielwellington.com/pl/ >klik< na hasło blackraspberryblog wszystkie zegarki kupicie 15% taniej. Pamiętajcie o darmowej wysyłce do każdego zakątka świata!
Chce go! Zaraz po nanomasce z yonella laduje na mikolajkowej wishliscie :)!
OdpowiedzUsuńNie zawiedziesz się :)
Usuńdopisuję do listy "do wypróbowania"! lubię inne kosmetyki z phenome (kremy), a także uwielbiam delikatnie złuszczać skórę, więc coś czuję, że ta pasta przypadnie mi do gustu! :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że przypadnie, i to bardzo ;)
UsuńMój hit! Właśnie kończę drugi słoiczek i na pewno kupię ponownie:)
OdpowiedzUsuńRównież będę do niego wracała, jest super <3
UsuńJeszcze go nie próbowałam, muszę kupić:)
OdpowiedzUsuńKoniecznie :)
Usuńgdzie polecasz kupić kosmetyki tej firmy? :)
OdpowiedzUsuńNajlepiej chyba w sklepie producenta, choć ostatnio widziałam, że nie wszystkie kosmetyki są obecnie dostępne, ale peeling był ;)
UsuńDziękuję :)
UsuńBrzmi zachęcająco, szczególnie jeżeli nie podrażnia nawet najwrażliwszej skóry. Moje naczynka by się na mnie obraziły jakby było inaczej :P
OdpowiedzUsuńNie podrażnia, a nawet łagodzi. Koniecznie wypróbuj ;)
UsuńJa od długiego czasu szukam peelingu, który pasowałby mi pod każdym względem. Mnóstwo na rynku przeciętniaków, ostatnio używam peelingu z Sylveco, jednak nie jestem do niego do końca przekonana. Pomimo tego, że peeling to nie jest zbyt skomplikowany specyfik oczekuję od niego czegoś więcej. Jeszcze takiego nie znalazłam :P Być może będzie to Phenome, zobaczymy, bo moje pierwsze spotkanie z tą marką i ich kremem Luscious nie było zbyt udane i się nieco zraziłam.
OdpowiedzUsuńNie wiem który peeling Sylveco miałaś, ja stosowałam ten oczyszczający i dobrze go wspominam, jednak ten z Phenome jest zdecydowanie przyjemniejszy. Skuteczny, a przy tym łagodny. Myślę, że warto go wypróbować, a nuż stanie się Twoim ulubieńcem :)
UsuńUżywam tylko peelingów enzymatycznych, niestety.
OdpowiedzUsuńRozumiem :)
UsuńBrzmi zachecajaco :)
OdpowiedzUsuńJest naprawdę świetny :)
UsuńGdyby nie ta cena... pozostaje czekać na promocję bo marka nie ma żadnych negatywnych opinii!
OdpowiedzUsuńMarka często robi jakieś promocje, warto zapisać się do newslettera i czekać ;)
UsuńPlanuję kupić :)
OdpowiedzUsuńA ja polecam ;)
Usuńkocham się złuszczać - i na twarzy i na ciele i najbardziej lubię do tego celu Lush.
OdpowiedzUsuńCzekam aż otworzy się w Pl:(
Byłoby super gdyby ich salon pojawił się w końcu u nas, ja od razu proszę o sklep on-line :p
UsuńZ Phenome do twarzy miałam peeling cukrowy (nazwy nie pomnę chyba) i dobrze bardzo wspominam, szczególnie zapach <3 Chętnie kiedyś się skuszę na coś innego, dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńAaaaaa, Active coś tam chyba się zwał :D
Marti, wiem, o który chodzi :) Miałam go kiedyś i nie przypadł mi do gustu, ale to dlatego, że moja cera była tłusta, teraz idzie w stronę suchej i w sumie mam ochotę znów go wypróbować :)
UsuńKusisz! ;D U mnie na razie najlepiej sprawdza się korund mieszany z żelem do mycia twarzy ; )
OdpowiedzUsuń