Wszystkie jesteśmy inne, mamy inne figury, nosimy różne rozmiary, ale każda z nas bez wyjątku marzy o jednym: o pięknych nogach! I wcale nie muszą być one chude czy długie jak u modelek ważne aby były zadbane. Z gładką, nawilżoną, jędrną i lekko opalona skórą. Zadbane nogi zawsze prezentują się apetycznie i nikt temu nie zaprzeczy. Aby osiągnąć najlepsze efekty warto racjonalnie się odżywiać oraz uprawiać jakiś sport, ale i bez tego da się coś zrobić. Dzisiaj chciałam przedstawić Wam produkty, które stosowane regularnie sprawią, że Wasze nogi już zawsze będą prezentowały się pięknie, a Wy będziecie je chętnie i jak najczęściej pokazywały, o!
Kolejny produkt to balsam. Jest on niezbędnym kosmetykiem w walce o piękne nogi bo sucha, łuszcząca się i pomarszczona czy podrażniona skóra nigdy nie będzie wyglądała dobrze. Musi być odpowiednio odżywiona i koniec kropka! Warto postawić na taki, który jednocześnie ujędrnia i odżywia. Ja obecnie stosuję Soothing Body Serum marki Phenome. Jak zauważyłyście jest to serum, ale tylko z nazwy. Kosmetyk ma postać lekkiego balsamu i fantastycznie w tej roli się sprawdza. Opracowany został na wyselekcjonowanych składnikach, które zapewniają kompleksowe działanie. Stosowany codziennie przywraca skórze odpowiedni poziom nawilżenia, wspomaga walkę z cellulitem, zmiękcza, regeneruje, napina i uelastycznia. Ponadto cudownie, świeżo pachnie i natychmiast się wchłania co pozwala zaoszczędzić czas i szybko się ubrać. Na zimę będzie zbyt lekki, ale teraz w okresie wiosenno - letnim sprawdza się cudownie.
Opalanie nie tylko wysusza i niszczy skórę, ale też szkodzi i może powodować raka skóry, a jak wiemy najapetyczniej wyglądają nogi lekko muśnięte słońcem. Jednak bez obaw nie musimy korzystać z kąpieli słonecznych aby nasza skóra miała cudowny odcień. Tutaj z pomocą przychodzą samoopalacze. Na rynku jest ich mnóstwo, ale najlepszym rozwiązaniem jest ten w kroplach Radiance Plus Golden Glow Booster od Clarins. Stosuje się go w duecie z balsamem dzięki czemu jednocześnie i nawilżamy skórę i zyskujemy piękną opaleniznę. Ja uwielbiam go za wszystko. Za łatwość aplikacji, piękny efekt widoczny już po pierwszym użyciu, brak smug czy plam, a także za bardzo naturalny, oliwkowy odcień, który daje. Jak to samoopalacz niestety wydziela nieprzyjemny zapach, jednak jest on krótko wyczuwalny, a już kilka godzin po aplikacji możemy cieszyć się piękną opalenizną, która to upiększa, ukrywa mankamenty, wyrównuje koloryt i optycznie wyszczupla nogi! Ja jestem na tak, a Wy? :)
Pod żadnym pozorem nie można zapominać o peelingu. Szczotka pomaga złuszczać naskórek i wygładza, ale porządny peeling wykonany raz lub dwa razy pogłębi ten efekt, dodatkowo wspomoże walkę z cellulitem, ujędrni i pobudzi skórę do odnowy! I tutaj najbardziej polecam peeling kawowy, szczególnie jeśli walczycie z pomarańczową skórką. Możecie go przygotować samodzielnie w domu lub sięgnąć po gotowe mieszanki, które oprócz kawy w składzie zawierają inne substancje jak np. olejki, witaminy czy cukier. Na rynku wybór takowych peelingów jest coraz większy, ja upodobałam sobie ten marki Frank Body w wersji Original. Bosko pachnie kawą, tak bardzo naturalnie, no cudownie, i jeszcze lepiej działa. Zastosowany na mokrą skórę porządnie złuszcza martwy naskórek, wygładza, napina, pobudza krążenie i przygotowuje skórę na nałożenie kolejnych preparatów pielęgnacyjnych choć sam w sobie dzięki zawartości olejku z migdałów oraz wit. E daje przyjemne nawilżenie. Jeśli mamy czas warto pozostawić go na skórze przez kilka lub kilkanaście minut dłużej. Kawa zadziała na skórę jeszcze aktywniej, a pozostałe składniki peelingu doskonale ją odżywią. Uwierzcie mi, po takim zabiegu od razu można poczuć się lżej, skóra jest bajeczna w dotyku, niesamowicie napięta, a cellulit zdecydowanie mniej widoczny. Co więcej, nie ma tu mowy o podrażnieniach, jednak w przypadku gdy macie problem z naczynkami lub żylakami należy omijać te miejsca lub wykonać jedynie bardzo delikatny masaż bez mocnego pocierania.
Te cztery kroki sprawią, że skóra nóg z dnia na dzień będzie coraz gładsza, jędrniejsza, napięta, odżywiona i elastyczna, o zdrowym kolorycie i bez grama cellulitu. Wymaga to zaledwie kilku minut dziennie i naprawdę warto je poświęcić. Wskakując w spódnicę czy szorty nie będziecie zastanawiały się czy jednak nie założyć długich spodni, a jeśli jeszcze wsmarujecie w nogi jakiś olejek skóra nabierze delikatnego blasku, będzie prezentowała się ponętnie i jeszcze ładniej! Nie zapomnijcie też o pomalowanych paznokciach. Tu najlepiej sprawdzą się czerwienie, róże bądź koral. No i wszystko, teraz można ruszać na podbój świata ;)
No to kto się do mnie przyłączy i będzie stosował te cztery kroki? :) A może już dawno wprowadziłyście je do swojej pielęgnacji? Dajcie znać :)
Peeling z kawy uwielbiam, muszę go w końcu zrobić, a szczotkę sobie chętnie kupię :)
OdpowiedzUsuńDorotko, kup koniecznie. Działa cuda! ;)
UsuńO szczotkowaniu ciała w ostatnim czasie zrobiło się głośno i coraz bardziej kusi mnie by wypróbować ten sposób :)
OdpowiedzUsuńPolecam, niby nic, a efekty są fantastyczne. Serio!
UsuńMam szczotkę Fridge, ale wciąż zapominam o regularnym szczotkowaniu :/ Pozostałe kroki mają swoje miejsce w mojej pielęgnacji :)
OdpowiedzUsuńPS. Nogi masz obłędne <3
Rozumiem, sama mam czasem problem z regularnością, ale jak już się wkręcę to jakoś idzie ;)
UsuńPS. Bardzo dziękuję Aniu za komplement :*
Marlena, a słyszałaś może o polskich szczotkach Edward? Jedną z założycielek firmy jest redaktorka magazynu Zwykłe Życie, która prywatnie lubi sobie 'wyszczotkować' ciało na sucho. Zastanawiam się teraz czy zakupić szczotkę Fridge czy tą z Edwarda ;)
OdpowiedzUsuńSzczerze przyznam, że pierwszy raz o nich słyszę, ale teraz sama jestem ich ciekawa. Tę od Fridge natomiast polecam, jest naprawdę świetna! i ma przystępną cenę. Gdybyś jednak skusiła się na szczotkę Edward to koniecznie daj znać jak się spisuje :)
UsuńAaa, znalazłam coś lepszego od kropelek Clarins, samoopalacz w sprayu biodermy, no cudo! Polecam:)
OdpowiedzUsuńTak, tak, czytałam o nim u Ciebie. Obecnie mam w planach zakup innego samoopalacza, ale dziękuję za polecenie :)
UsuńMuszę sobie zrobić ten peeling kawowy :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, skóra po nim jak marzenie :)
UsuńNiedawno kupiłam szczotkę do masażu w Rossmannie i jestem z niej bardzo zadowolona :-) Muszę się tylko zmobilizować do regularnego szczotkowania ;-) Kiedyś używałam kropli samoopalających z Clarins, ale je odstawiłam, bo zbyt mocno śmierdziały ;-) Teraz ratuję się Vita Liberata, choć ten samoopalacz nadaje raczej delikatny efekt.
OdpowiedzUsuńVita Liberata jeszcze nie miałam, ale kusi od dawna. Mówisz, że po jego zastosowaniu nie czuć smrodku?
UsuńPeeling Body Boom plus masło tej samej marki lus szczotka Fridge - dla mnie trio idealne :) tylko do samoopalaczy nie mogę się jakoś przekonać...
OdpowiedzUsuńAgnieszka, a dlaczego tak? Obawiasz się plam/smug czy jest jakiś inny powód?
UsuńPeeling Body Boom mam w planach wypróbować, a teraz czekam na miętowego Franka ;)
Kusi mnie ta szczotka do ciala!
OdpowiedzUsuńStosowana regularnie działa cuda! Naprawdę :)
Usuńja potrzebuję kopa w tyłek jeśli chodzi o regularne peelingi, coś słabo mi ostatnio idzie i faktycznie zauważyłam pogorszenie stanu skóry :/
OdpowiedzUsuńNo to już, marsz pod prysznic i peeling w ruch ;)
UsuńTaką szczotkę sobie sprezentuję ale tą od Fridge a nie TBS. Już dawno o niej myślałam ale przekonałaś mnie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Nie zawiedziesz się. Jest odpowiednio szorstka, świetnie wykonana i dobrze leży w dłoni, a używanie jej to sama przyjemność :)
UsuńPeeling kakwowy to mój must have, uwielbiam ;)
OdpowiedzUsuńA robisz sama czy używasz gotowców? :)
UsuńBardzo dobra propozycję pielegnacji nam dajesz! Sama przez jakiś czas szczotkowałam ciało na sucho, szkoda, że o tym zapomniałam, ale po tym poscie szczotka wróci do łask. No i samoopalacz koniecznie :-) A peeling kawowy jeden z lepszych wg mnie, można też dodać szczyptę cynamonu.
OdpowiedzUsuńZ cynamonem nie próbowałam. Nie działa drażniąco na skórę? :)
UsuńPróbuję wprowadzić regularne szczotkowanie ciała, ale kiepsko mi to idzie... szczególnie rano ;)
OdpowiedzUsuńJa szczotkuje się wieczorem, rano zawsze brakuje mi czasu ;)
UsuńCo jaki czas zmienia sie tą szczotkę?
OdpowiedzUsuńNie ma tu określonego czasu, używa się jej dopóki się nie zużyje ;) a dobra szczotka może służyć przez naprawdę długi czas. Tę od The Body Shop mam już 3 rok lub dłużej i cały czas dobrze się trzyma. Z tą od Fridge również nic się nie dzieje. Warto jednak co jakiś czas ją czyścić, np. drugą szczotką :)
UsuńNie ma cierpliwości do szczotkowania, aczkolwiek wiem, że działa cuda! Mam kilka, w tym włosie połączone z gumowymi wypustkami, ale sięgam po nie rzadko :)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia Kochana, no i nóżki *-* obłęd! :*
Tanika, bardzo dziękuję za przemiłe słowa! :* A do szczotkowania warto się przekonać, wystarczy 5 minut dziennie, a efekty przejdą Twoje najśmielsze oczekiwania :)
UsuńCzyli, że będę miała takie nogi jak Twoje? :D ;P
OdpowiedzUsuńJeśli tylko chcesz :*
UsuńKawowy peeling uwielbiam, staram się też regularnie sięgać po szczotę :-) A Twoje nogi są piękne!!!
OdpowiedzUsuńGosiu, bardzo dziękuję :*
UsuńMuszę wreszcie zabrać się za szczotkowanie!
OdpowiedzUsuńPolecam! Będziesz zachwycona efektami :)
UsuńSzczotkę powinnam sobie kupić, muszę rozejrzeć się za porządną :) O peelingach akurat nigdy nie zapominam bo je kocham :D
OdpowiedzUsuńOsobiście polecam Fridge, ale niby ta z Rossmanna też jest ok :) Peellingi również uwielbiam także piątka ;)
Usuńchcę szczotkę, w końcu zamówię - jutro!
OdpowiedzUsuńmasz piękną figurę i piękne długie nogi Marlena!
Agata, mam nadzieję,że szczotka zamówiona! ;)
UsuńA długie nogi mi się marzą, no ale już nic z tego, ehh. Niemniej bardzo dziękuję za komplementy <3
Szczotkę Fridge kocham ❤ Z peelingów używam Body Boom w wersji kokosowej - świetny jest!
OdpowiedzUsuńCudne te Twoje nogi :*
Ja sama robiłam kilka razy peeling kawowy i jest rewelacyjny!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
> http://w-pogoni-za-idealem.blogspot.com/ <
nie interesowałam się wcześniej taką szczotką, chyba powinnam hehe ;)
OdpowiedzUsuń