Marzec już za nami i dobrze. Szczerze mówiąc mam już dość zimy (tak, tak w Norwegii gdzie mieszkam wciąż jest zima, choć z tego co wiem w Polsce nie jest lepiej:() i z utęsknieniem czekam na letnie miesiące więc te pozostałe żegnam z przyjemnością. Jednak dzisiaj mowa nie o mnie, a o ulubieńcach więc przejdźmy do nich. Zawsze pokazywałam ulubieńców tyko tych kosmetycznych jednak postanowiłam trochę urozmaicić ten post i poza kosmetykami będą od czasu do czasu, a może co miesiąc, zobaczymy, pojawiały się tutaj też inne rzeczy, które zachwyciły mnie w danym miesiącu. Mam nadzieję, że podoba Wam się ten pomysł? :) Zaczynamy prezentację ;)
Oceanic, Long 4 Lashes - na początku sceptycznie podchodziłam do tej odżywki, ale że moje rzęsy wołały o pomstę do nieba postanowiłam ją kupić i był to strzał w dziesiątkę. Pierwsze efekty zauważyłam już po kilkunastu dniach, ale siedziałam cichutko i patrzyłam co będzie dalej. No i teraz, po dwóch miesiącach stosowania, są one jeszcze lepsze i muszę powiedzieć, że jestem zachwycona, i efektami, i sama odżywką, która działa fenomenalnie. Moje marne rzęsy są teraz długie, ciemne i zagęszczone. Rewelacyjnie prezentują się nawet bez tuszu, a po jego aplikacji jest jeszcze lepiej. Dla mnie bomba!
The Body Shop, Banana Shampoo&Conditioner - ten duet pojawił się już na blogu o tutaj >klik<. Pisałam wtedy, że go kocham i nadal tak jest. Sięgam po niego z przyjemnością, teraz już trochę rzadziej niż na początku ponieważ testuję inne kosmetyki, ale po jego użyciu za każdym razem zachwycam się swoimi włosami. Są odbite od nasady, lekkie, puszyste, a przy tym odpowiednio nawilżone i wygładzone. Dawno tak dobrze nie wyglądały. Wiem, że duet zbiera różne opinie, ale dla mnie jest idealny.
Dermalogica, Gentle Cream Exfoliant - peelingi enzymatyczne? Przyznam szczerze, że kiedyś omijałam je z daleka. A dlaczego? Ponieważ myślałam, że nie robią nic i zawsze sięgałam po te mechaniczne. Ahh, jaka głupia byłam! Dobrze jednak, że zmądrzałam bo inaczej pewnie nie odkryłabym tej perełki. Peeling stosowany regularnie, tak co 2-3 dni, naprawdę czyni cuda i sprawia, że twarz z dnia na dzień wygląda po prostu piękniej. Rewelacyjnie złuszcza martwy naskórek dzięki czemu skóra przez długi czas jest wygładzona, zmiękczona i dobrze oczyszczona, a przebarwienia stają się jaśniejsze. Mam też wrażenie, że peeling przyspiesza gojenie się niespodzianek za co duży plus. I ten lawendowy zapach! Jestem oczarowana.
Aromatherapy Associates, Soothing Treatment Mask - czy Wy też ostatnio macie mocno przesuszoną skórę na twarzy? U mnie to jakiś obłęd i cały czas z tym walczę, a pomaga mi w tym właśnie ta maska. Działa na moją skórę jak plaster miodu na spierzchnięte i wysuszone usta. Koi, łagodzi, odżywia, a także rewelacyjnie nawilża. Ja stosuję ją zawsze na noc, czasem nawet kilka dni pod rząd. Po takim seansie skóra jest gładka, miękka i jędrna, a uczucie dyskomfortu związane z przesuszeniem znika. Jedynym minusem jest nieprzyjemny zapach, ale szybko wietrzeje więc nie narzekam :)
Aesop, Rejuvenate Intensive Body Balm - w tym balsamie uwiódł mnie głównie zapach. O B Ł Ę D N Y! Ciepły, otulający, trochę waniliowy, trochę cytrusowy i trochę drzewny. Nie da się go po prostu opisać, ale uwierzcie mi, jest naprawdę przepiękny. Na działanie również nie narzekam ponieważ jest genialne. Balsam jest lekki, a zarazem treściwy, niesamowicie szybko się wchłania i pozostawia skórę jedwabiście gładką, miękką i optymalnie nawilżoną na badzo długie godziny. Kosmetyk ideał. Niech Was nie zwiedzie małe opakowanie, jest mega wydajny! Uwielbiam.
A co w marcu zachwyciło mnie poza kosmetykami? Przede wszystkim piosenka norweskiego duetu Röyksopp - Something In My Heart >klik< <3. Tak wpadła mi w ucho, że w marcu słuchałam jej w kółko, nawet po 10 razy dziennie. Zwariowałam wiem, ale co poradzić, jest świetna i jeszcze ten męski wokal. Uwielbiam! Kolejnym niekosmetycznym ulubieńcem jest herbata "Sylwetka" ze sklepu Czas na Herbatę. Jest to mieszanka ziół, w skład której wchodzą: yerba mate, owoc dzikiej róży, werbena cytrynowa, lukrecja, imbir, płatki róży, rumianek. Herbata jest bardzo delikatna w smaku, świetnie smakuje zarówno na zimno jak i na ciepło, a przy tym korzystnie wpływa na organizm i poprawia przemianę materii. Ja kupuję ją od dawna jednak ostatnio całkowicie o niej zapomniałam, w marcu sięgnęłam po nią ponownie i tak mi posmakowała, że umilała mi niemalże każdy wieczór. Jeśli lubicie ziołowe, delikatne herbaty to tą serdecznie polecam :)
I to już wszyscy moi ulubieńcy. A co Was zachwyciło w marcu? Czekam na Wasze komentarze ;)
Z wizytą w butiku Madelle
4 dni temu
Nie znam i nie miałam żadnego z powyższych kosmetyków :-)
OdpowiedzUsuńA wpadło Ci coś w oko? :)
UsuńBananowy duet ostatnio kupiłam i już nie mogę się doczekać aż skończy mi się aktualny zestaw do mycia włosów :)
OdpowiedzUsuńJak już zaczniesz go używać to koniecznie daj znać czy jesteś zadowolona :)
UsuńSzampon bananowy mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńJest bardzo fajny i serdecznie go polecam ;)
UsuńLong 4 Lashes i u mnie świetnie się sprawdziła, trochę obawiałam się składu, ale ostatecznie nic się nie działo, no i po odstawieniu rzęsy też nie wypadły :) Bananowy duet z TBS zbiera mieszane recenzje i w sumie to powstrzymuje mnie przed zakupem, bo ochotę na niego mam od jakiegoś czasu. Dałaś mi nadzieję, chyba jednak się skuszę. Peeling z Dermalogica jest na mojej liście, jak tylko skończę Phenome, wypróbuję i ten.
OdpowiedzUsuńA piosenka - przesłuchałam całą i bardzo w moim klimacie, nie znałam zespołu więc tym lepiej, bo od dawna chciałam odświeżyć swoją playlistę :)
Ja właśnie trochę boję się odstawienia, ale mam nadzieję, że u mnie też nic się nie posypie.
UsuńBananowy duet najlepiej nabyć w promocji, wtedy nawet jak się nie sprawdzi to mniej zaboli. Jednak mam nadzieję, że jak już zdecydujesz się na zakup to będziesz z niego zadowolona tak jak ja.
A peeling Dermalogica jest genialny więc koniecznie go wypróbuj.
Cieszę się, że piosenka przypadła Ci do gustu :)
Pozdrawiam ciepło ;)
TBS mi się marzy
OdpowiedzUsuń:))
Usuńmnie chyba najbardziej podobnie jak Ciebie zachwycił peeling Dermalogica. Znacznie poprawił stan mojej cery. Cudo:)
OdpowiedzUsuń:))
Usuń4 long lashes - kocham tę odżywkę po prostu! Niesamowicie wydłużyła i zagęściła mi rzęsy. Już zamówiłam drugie opakowanie :)
OdpowiedzUsuńJa też ją kocham więc jest nas dwie :)) A na jak długo wystarczyło Ci pierwsze opakowanie? :)
UsuńOceanic, Long 4 Lashes - też mam, ale to dopiero początek mojej przygody. Bardzo mnie zaciekawił otulajacy balsam do ciała od aesop, chyba muszę bliżej zapoznać się z tą marką
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że również będziesz zadowolona z tej odżywki :) A z marką Aesop polecam się zapoznać, mają rewelacyjne kosmetyki ;)
UsuńAesop wisi na mojej liście od dawna, ale ceny skutecznie powstrzymują od zakupów. Jeśli chodzi o moje marcowe hity to mogę wskazać peeling enzymatyczny Organique i kurację Bioderma Matricium :)
OdpowiedzUsuńNo tak, ceny są troszkę zaporowe ;/ Peeling Organique znam i bardzo lubię, a kuracja mnie zaciekawiła, idę zaraz poczytać o niej coś więcej ;)
Usuńszampon bananowy brzmi bardzo ciekawie
OdpowiedzUsuń:)
UsuńBanany bym wypróbowała ;D
OdpowiedzUsuńJa tak samo :D
UsuńPolecam ;)
UsuńNa pewno kupię Dermalogica, ale szukam okazji ;)
OdpowiedzUsuńWypróbuj, wypróbuj. Nie zawiedziesz się ;)
UsuńJa też bym bananki wypróbowała !:D
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZaciekawila mnie ta Long 4 Lashes, a powiedz juz odstawilas ja? Ja sie zawsze obawiam tych wszystkich odzywek, ze najpierw mi rzesy ladnie urosna, a potem zaczna wypadac jak odzywka zostanie odstawiona...
OdpowiedzUsuńDzieki za przypomnienie o bananowej odzywce, bardzo ja lubie, na pewno wroce do niej wkrotce :D
Odżywki jeszcze nie odstawiłam i w sumie też boję się tego efektu po odstawieniu, ale jestem dobrej myśli ;)
UsuńMiałam ta odzywke z body shop i zrobiła tragedie mi z wlosow :(
OdpowiedzUsuńOjej, no to kiepsko :(
UsuńSzamponu nie miałam, ale używałam odżywki i niesamowicie ułatwiała rozczesywanie oraz zmiękczała włosy. ;]
OdpowiedzUsuńSuper :)
Usuńnie znam ;) ale moze zapoznam się :)
OdpowiedzUsuń:)
Usuńu mnie ta odżywka do rzęs zrobiła istną masakrę... rzęsy powykręcały się w kącikach i rosły jak chciały, nie mogłam ich miesiącami ujarzmić:(
OdpowiedzUsuńO kurcze, to niefajnie ;/
UsuńRównież lubię long 4 lashes ale efekt jest tylko podczas stosowania. Po zakończeniu kuracji znów wyglądają nieciekawie...
OdpowiedzUsuńHmm, to mnie nie pocieszyłaś ;)
UsuńU mnie bananowy duet się nie sprawdził, zużyłam do połowy i poleciał w świat.
OdpowiedzUsuńPS. Bardzo ciekawy pomysł na zdjęcia :) Wyszły pięknie <3
Szkoda :(
UsuńBardzo dziękuję i cieszę się, że się podobają :))
Do wczoraj była promocja w TBS 1 plus drugi produkt gratis( promocja na banana). Kupiłam dwie odżywki bananowe a teraz żałuję, że nie kupiłam szamponu. Ponoć szampon gorszy i to mnie zniechęciło a odżywki zbierają same pozytywne opinie:)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie kupiłaś szamponu. Niemniej jednak mam nadzieję, że będziesz zadowolona z odżywki. Ogólnie jest bardzo wydajna więc jak masz dwie to powinny Ci na długo wystarczyć ;)
UsuńHey,
OdpowiedzUsuńI really like your Blog. Interesting Posts! Do you want to support each other and follow via Bloglovin & GFC? That would be so cool and I hope we stay in touch. :)
Greetings, Sophia xx
Instagram: sophiaton_
Blog: www.sophias-fashion.de
Balsam z Aesop bardzo lubię, już chyba u Ciebie wspominałam, ale zaciekawiłaś mnie tą maseczką z Arometherapy, na pewno wypróbuję. Z Czasu na Herbatę uwielbiam Przemianę, mogę pić litrami:)
OdpowiedzUsuńTak, wspominałaś :) Maseczkę serdecznie polecam, a Przemianę znam i również bardzo lubię ;)
UsuńStrasznie kusi mnie ten bananowy szampon :)
OdpowiedzUsuńJest świetny, polecam ;)
UsuńA ja nic nie znam :( a w samym marcu chyba nawet nic mnie specjalnie nie porwało ;)
OdpowiedzUsuńA zaciekawiło Cię coś? Czasem i tak bywa ;)
UsuńRewelacyjne produkty, muszę dopaść ten balsam Aesop!
OdpowiedzUsuńKoniecznie, jest świetny, no i ten zapach! <3
UsuńBardzo fajnie spisała się u mnie ta odżywka do rzęs, ale jakoś mam opory, by stosować ją bez przerwy po czasie zalecanym przez producenta :)
OdpowiedzUsuńDuet bananowy TBS pachnie świetnie, ale kiedy miałam z nim kontakt, mojej skórze głowy nie przypadł niestety do gustu :( Może jeszcze kiedyś spróbuję, ale póki co dobrze używa mi się kosmetyków Petal Fresh.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A