Mary-Lou Manizer to kosmetyk wielofunkcyjny, 3 w 1, rozświetlacz, cień do powiek i nabłyszczacz. Cudownie rozprasza światło, sprawiając, że skóra wygląda młodziej i bardziej gładko. Na skórze tworzy efekt tafli. Mary Lou-Manizer można stosować: na powiekach - dla rozświetlenia spojrzenia, na kościach policzkowych - dla promiennego wyglądu cery, na dekolt, ramiona - dla podkreślenia lub nadania subtelnego rozświetlenia, na całą twarz - jako wykończenie makijażu wieczorowego.
W plastikowym, okrągłym i solidnie wykonanym opakowaniu z lusterkiem znajduje się 8,5 g kosmetyku. Konsystencja jest tutaj niesamowita, miękka i taka jakby kremowa. Rozświetlacz zaaplikowany na palce czy też pędzel (u mnie Real Techniques - Setting Brush) nie osypuje się ani nie pyli. Jednak to co zachwyca najbardziej to kolor, przepiękny, szampański, mam wrażenie, że będzie pasował do każdego odcienia skóry. Kosmetyk nałożony na szczyty kości policzkowych, w wewnętrznych kącikach oczu oraz pod łukiem brwiowym natychmiast odmładza i dodaje świeżości. Świetnie sprawdza się także do rozświetlenia łuku kupidyna.
Mary-Lou Manizer nie zawiera drobinek ani brokatu. Efekt jaki daje jest nienachalny, o ile oczywiście nie przesadzimy z ilością. Wystarczy naprawdę odrobina aby uzyskać przepiękny efekt tafli, który szczególnie ładnie prezentuje się w słońcu. Trwałość jest również godna pochwały, rozświetlacz zaaplikowany w wybrane miejsca trzyma się cały dzień. Na niekorzyść może przemawiać cena, która wynosi ok. 65-70 zł, jednak w porównaniu z wydajnością, która jest w tym przypadku ogromna myślę, że to naprawdę niewiele.
Poniżej możecie zobaczyć jak Mary-Lou Manizer prezentuje się na mnie. Ciężko było mi uchwycić ten efekt rozświetlenia i blogger zjadł też troszkę jakość zdjęć, ale mam nadzieję, że coś widać :)
Znacie Mary-Lou Manizer? Lubicie? Używacie kosmetyków rozświetlających czy stawiacie w makijażu na mat? Dajcie znać w komentarzach :)
mój ulubiony <3 czasami go zdradzam z sypkim, mineralnym ale zawsze wracam :)
OdpowiedzUsuńWcale się nie dziwię, że do niego wracasz. Jest świetny :))
Usuńpięknie uchwyciłaś urok Mary Lou. Podobnie jak ty miałam pewne obawy, czy tego typu produkt będzie się nadawał dla mojej przetłuszczającej się cery. Jednak już od pierwszego użycia, wiedziałam, że dokonałam słusznego wyboru. Nie używam go stale, ale to jeden z moich ulubionych kosmetyków, takich które momentalnie poprawiają wygląd:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ja również sięgam po niego od czasu do czasu i tak jak piszesz, poprawia momentalnie wygląd i to jest super :)
UsuńMam go i uwielbiam. Pięknie mieni się w słońcu i co najlepsze - nie muszę kupować osobnego cienia do powiek w szampańskim kolorze. Mary Lou jest niezastąpiona. Nawet solo na powiekach wygląda obłędnie.
OdpowiedzUsuńW słońcu wygląda bosko ;) A na powieki jeszcze go nie stosowałam, ale muszę spróbować, efekt na pewno jest piękny :))
UsuńNie znam go, ale może kiedyś będzie mi dane go wypróbować ;)
OdpowiedzUsuńŚlicznie wyglądasz! <3
W mojej kosmetyczce typowego rozświetlacza brak.
OdpowiedzUsuńNigdy takowych nie używałam.
Gdy potrzebuję błysku (bardzo rzadko) nakładam cień Inglot 395.
Bardzo dobrze sprawdza się w tej roli :)
Fajny pomysł z tym cieniem i super, że sprawdza się w roli rozświetlacza :)
Usuńfajniutki
OdpowiedzUsuńTo prawda :))
UsuńMam rozświetlacz wypiekany z Revlonu i uwielbiam go, nie szukam już innego :)
OdpowiedzUsuńO Mary słyszałam wiele dobrego, super, że się u Ciebie sprawdza :)
Nie znam tego rozświetlacza z Revlon, ale jak będę miała okazję to przyjrzę mu się bliżej :)
UsuńMam go i powoli zaczynam się do niego przekonywać :) Nie do końca jestem pewna tego koloru u mnie, zresztą... Pisałam o Mary w starciu z kultowym MACiem Soft % Gentle
OdpowiedzUsuńOjj, a dlaczego kolor Ci nie odpowiada? Wolisz różowe tony? Jak będę miała chwikę to chętnie zajrzę do Ciebie :)
UsuńJest przepiękny i ma odcień bardzo mojowy. Uwielbiam takie złotawe odcienie dużo bardziej niż te wpadające w róż :)
OdpowiedzUsuńJa również wolę złote odcienie niż te różowe. Zdecydowanie bardziej do mnie pasują choć za złotem jeśli chodzi o biżuterię nie przepadam ;)
UsuńJest przepiękny i bardzo wyraźny, podoba mi się bardzo :) chcę go własnie sprezentować przyjaciółce na urodziny :)
OdpowiedzUsuńPrzyjaciółka dostanie piękny prezent i na pewno będzie zadowolona :)
UsuńWidac go i bardzo fajny efekt daje. Muszę w końcu go kupić:)
OdpowiedzUsuńCo ładnego masz na ustach?
Efekt jest naprawdę piękny, a szczególnie w słońcu :)
UsuńNa ustach mam Chubby Stick w kolorze Two Ton Tomato ;)
Ślicznie! no, ale niektórym we wszystkim ładnie.... ehhhhh.... ja, wyglądałabym jak roziskrzona świnka :P
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ojj, nie wierzę, że tak wyglądasz, na pewno jest pięknie :)
UsuńWygląda pięknie! I te Twoje zdjęcia:)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńSłyszałam o nim wiele dobrego, ale tak się świecę, że to chyba produkt nie dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńWarto przetestować go w sklepie jesli oczywiście masz dostęp stacjonarny do kosmetyków The Balm, a jeśli nie to może przetestuj jakiś inny rozświetlacz i zobaczysz jak się czujesz z takim kosmetykiem na twarzy :)
UsuńJeden z moich ulubionych:)
OdpowiedzUsuńwygląda ślicznie, chyba się na niego skuszę ;)
OdpowiedzUsuńSkuś się ;) Jest piękny i uniwersalny :)
Usuńcudeńko! na ten rozświetlacz właśnie mam chętkę :P
OdpowiedzUsuńTo chyba będą jakieś zakupy? ;)
Usuńczekam na promocję :P
UsuńPiękny! Naturalny, uchwyciłaś efekt:) na pewno "ląduję" do produktów wartych kupienia :)
OdpowiedzUsuńNo i fajnie :) Myślę, że nie pożałujesz zakupu ;)
UsuńPięknie go pokazałaś :)
OdpowiedzUsuńBardzo chciałam go kupić, jednak finalnie zdecydowałam się na BettyLou, która leży w szufladzie i się kurzy, bo mam wrażenie, że jest dla mnie zbyt ciemna.
Dziękuję :)
UsuńOjj, a może spróbuj sprzedać BettyLou i kupisz wtedy Mary-Lou ? :)
Mam bronzer The Balm, więc 'gorącej mamuśce' przydałoby się towarzystwo:D
OdpowiedzUsuńpieknie uchwyciłaś efekt:)
Bronzer mam również. Nie wiem czy widać, ale na zdjęciu powyżej mam go na sobie ;)
UsuńDziękuję :)
Twoje zdjęcie jest najlepszą rekomendacją!
OdpowiedzUsuńNie miałam go jeszcze, ale z ochotą wypróbuję przy najbliższej okazji.
Ojej, ale mi miło. Dziękuję :)
UsuńWypróbuj bo warto :))
Nigdy nie miałam, ale podoba mi się. Pięknie wyglądasz :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńMam i uwielbiam :) Długo o nim marzyłam, nie kupowałam żadnych innych ''przygodnych'' tanszych rozświetlaczy i w końcu Mary trafiła w moje łapki ;)
OdpowiedzUsuńSuper, że też jesteś z niego zadowolona. Czasem warto się wstrzymać i kupić jedną rzecz, dobrą i wymarzoną :))
UsuńNie znam ale jest piękny ! bardzo mi się podoba jak się jawi na Tobie i nabrałam chęci na niego:)
OdpowiedzUsuńJest piękny i nie można mu tego odmówić :))
UsuńZnam Mary Lou, ale nie używałam.
OdpowiedzUsuńP.S. Przepiękne te Twoje brwi! Gdybym tylko wiedziała, gdzie w Trójmieście zrobią mi podobny makijaż permanentny to poważnie przemyślałabym tę decyzję. ;)
Dziękuję :) Ja robiłam je w Szczecinie, a dokładnie w salonie Enklawa Day Spa u pani Marty i serdecznie polecam. Jeśli chodzi o Trójmiasto to niestety nie pomogę :(
UsuńRewelacyjnie uchwyciłaś efekt Mary-Lou! Również mam ten rozświetlacz i bardzo, bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńDziękuję i fajnie, że też go lubisz :) Piąteczka ;)
UsuńTen rozświetlacz wygląda cudownie ;O! Widziałam go nie raz na blogach, ale dopiero tutaj zwrócił moją uwagę <3 Obserwuję koniecznie !:))
OdpowiedzUsuńwww.llealicious.blogspot.com
Świetny jest ten rozświetlacz, ja używam teraz takiego z zestawu do konturowania Sleek :)
OdpowiedzUsuńGdyby był odrobinę chłodniejszy, byłby moim ideałem. Ale i tak lubię po niego sięgać i używam regularnie :)
OdpowiedzUsuńŚliczny! Bardzo podoba mi sie efekt, jest naprawde subtelny. Nie mam pojęcia czy w Warszawie jest gdzieś stacjonarny dostęp do The Balm?
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na Twojej buzi :) Zastanawiam się pomiędzy nim a rożświetlaczem z Maca Lightscapade.
OdpowiedzUsuńP.S. Masz super okulary :)
Marze o nim już od dawna! Ślicznie wygląda na twojej buzi, daje taki blask :)))
OdpowiedzUsuńGdzie kupiłaś i ile kosztowały Cię okulary prady wraz ze szkłami?
OdpowiedzUsuńOkulary kupiłam w Szczecinie w salonie Optik Center Ekspres, a kosztowały (wraz ze szkłami) 900 lub 950zł. Niestety nie pamiętam dokładnie :(
UsuńDzięki, znalazłam na allegro oprawki prady za trochę ponad 300zł myślisz, że to mozliwe, ze są oryginalne?
UsuńOjj, raczej na 100% nie są oryginalne. Bezpieczniej jest kupić je w jakimś sprawdzonym sklepie ;)
UsuńUwielbiam rozświetlać twarz, mam bardzo suchą cerę i lubię nadać jej delikatnego zdrowego blasku. Właśnie czekam na paczkę z mary lou-manizerem i już się nie mogę doczekać, bo to będzie mój pierwszy raz z tym kosmetykiem:) Tak na marginesie - masz bardzo fajne oprawki:) Jak będziesz miała chwilę to zerknij na moje okularowe inspiracje http://andbecreative.blogspot.de/2015/02/i-love-glasses.html :)
OdpowiedzUsuń