Ten duet mogłyście już widzieć w poście z kwietniowymi nowościami >klik<, pisałam Wam wtedy, że udało mi się kupić te 2 kosmetyki w cenie jednego. Jeśli jesteście ciekawe jak się u mnie sprawdziły zapraszam dalej :)
Basil Lemon Showergel to według producenta nawilżający, kremowy żel, idealny do codziennego użytku. W składzie zawiera proteiny pszenicy, które tworzą na skórze film ochronny i wzmacniają jej naturalne nawilżenie. Żel ma gęstą konsystencję, zaaplikowany na dłonie czy też myjkę nie spływa. Bardzo dobrze się pieni, jednak to zapewne za sprawą SLS, który znajdziemy w składzie. Poza tym robi co ma robić czyli dobrze myje, odświeża, ale nie podrażnia oraz nie przesusza. Skóra po jego zastosowaniu może nie jest bardzo nawilżona, ale jest gładka i miła w dotyku, nie jest natomiast napięta, ściągnięta ani swędząca co czasem się zdarza po użyciu tego typu produktów. W plastikowym, wygodnym opakowaniu znajduje się 250 ml żelu, który po otwarciu ważny jest przez 12 miesięcy. Kupić go można w perfumerii Sephora za 59 zł.
Basil Lemon Body Milk - to nic innego jak nawilżające mleczko do ciała, wzbogacone w witaminy i mikroelementy. Kluczowe składniki w tym kosmetyku to: olej migdałowy, aloes - jest wyjątkowo bogaty w witaminy C, E, oraz cynk i enzymy antyoksydacyjne oraz wzmacnia system odpornościowy skóry, aktywna prowitamina B5 i masło Shea, które zapewnia skórze długotrwałe nawilżenie. Mleczko ma lekką konsystencję, bez problemu sunie po skórze oraz szybko się wchłania. Pozostawia delikatną warstwę ochronną, która sprawia, że skóra nie jest lepka czy też tłusta, ale miękka, gładka i nawilżona. Niestety nawilżenie nie jest w tym przypadku spektakularne. W lecie będzie wystarczające natomiast podczas zimy gdy nasza skóra jest przesuszona to mleczko będzie za słabe. Po otwarciu ważnie jest przez 6 miesięcy i w tym czasie spokojnie zdążymy je zużyć. Tuba zawiera 200 ml kosmetyku i kosztuje 69 zł.
Oba kosmetyki są całkiem fajne, ale tak jak wspomniałam balsam polecam raczej na okres wiosenno-letni, chyba, że Wasza skóra nie jest bardzo wymagająca to i zimą też się sprawdzi. Natomiast żel jest moim zdaniem godny uwagi i ja mam ochotę na kolejny. Jedynym minusem tych produktów jest dla mnie zapach, który w moim odczuciu pachnie jak cytrynowy odświeżacz do toalet. Na szczęście marka ma w ofercie także inne warianty zapachowe :)
Znacie te kosmetyki? Co o nich sądzicie? Dajcie znać w komentarzach :)
Nothing but Vanda Novak
1 tydzień temu
Nie znam tych kosmetyków. Szkoda, że są takie drogie bo przez cenę raczej nie kupię.
OdpowiedzUsuńBardziej spodobał mi się żel :).
Żel jest super, a jeśli chodzi o ceny to niestety nie są niskie, ale warto zaglądać na Allegro. Mozna tam czasem kupić kosmetyki Korres dużo taniej :)
UsuńTej wersji zapachowej nie znam. Miałam swego czasu mleczko w wersji Róża Japońska, bardzo miło je wspominam!
OdpowiedzUsuńMam ochotę na jakiś kosmetyk Korres w tej wersji zapachowej i dobrze wiedzieć, że mleczko dobrze się u Ciebie spiasało ;)
UsuńMleczko mnie zaciekawiło, a że idą ( mam wielką nadzieję) upały takie mleczko będzie idealną propozycją zamiast maseł :)
OdpowiedzUsuńTak jak piszesz, na upały to mleczko będzie idealnym rozwiązaniem :)
UsuńNa asos.com ostatnio kupiłam dwa figowe żele pod prysznic za...7 euro. Sephora ma bardzo przesadzone ceny, jeśli chodzi o ta markę.
OdpowiedzUsuńOoo, to super oferta. A jak ten zapach figowy? Godny uwagi? :)
UsuńJak na razie mam tylko masełko do ust, ale wiem że na pewno na nim się nie skończy:)
OdpowiedzUsuńFajny zestaw :)
Fajnie, że jesteś zadowolona z masełka :))
UsuńSzkoda że zapach taki " nieciekawy ", marka kojarzy mi się z czymś przyjemnym, a nawet naturalnym, nie spodziewałabym się zapachu odświeżacza i raczej rozczarowałabym się :)
OdpowiedzUsuńJa podejrzewałam, że zapach może być nie za bardzo, ale nie spodziewałam się że aż tak :/ Na szczęście kupiłam te kosmetyki 2 w cenie 1 więc jakoś to przeboleje ;)
UsuńZ Korres miałam kiedyś krem do twarzy i bardzo się zawiodłam na tym produkcie :/
OdpowiedzUsuńAco to był za krem, pamiętasz może? :)
UsuńNie przepadam za cytrusami w kosmetykach, ale ogólnie Korres mnie kusi :)
OdpowiedzUsuńCiekawe produkty, szkoda tylko, ze balsam słabo nawilża.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Spodziewałam się silniejszego nawilżenia, no ale czasem tak bywa ;) Pozdrawiam :)
UsuńMiałam balsam w wersji wanilii ze śliwką i stosowany zima swietnie sie sprawdził, tego nie znam ;) pielegnacja Korres'a do ciała bardzo lubię, nie sprawdziły mi sie za to kosmetyki do twarzy.
OdpowiedzUsuńKiedyś mialam ochotę na ich kosmetyki do twarzy, ale czytałam dużo negatywnych opinii na ich temat i dałam sobie spokój, może to i dobrze ;)
UsuńZa balsamami do ciała nie przepadam, preferuję masła. Mogę ich używać caluteńki rok :)
OdpowiedzUsuńŻel pod prysznic tez odpada, ze względu na zapach właśnie. Uwielbiam ładnie pachnące kosmetyki.
Za taki, który pachnie cytrynowym odświeżaczem do WC podziękuję ;)
Ja masła też bardzo lubię, ale po porannym prysznicu wolę jednak balsam/mleczko, które szybko się wchłonie ;) A jeśli chodzi o żel to występuje też w innych zapachach :)
UsuńZnam firmę ale kosmetyków niestety nie i mam na nie wielka chęć ;)
OdpowiedzUsuńostatnio zakupiłam kilka produktów tej marki, na razie zużywam krem do rąk, a w zapasie mam jeszcze tonik do twarzy oraz szampon, jak na razie jestem zadowolona chociaż zapach też jakoś tak nie bardzo, zobaczymy co będzie dalej
OdpowiedzUsuńMam ochotę na krem do rąk Korres. W ofercie chyba mają 2 rodzaje, a Ty który masz? :)
UsuńJa używałam miniaturki ;) jednak pełnowymiarowe opakowania wydają mi się za drogie ( mogę kupić równie naturalne i bogate kosmetyki innych firm za o wiele mniejsze pieniądze)
OdpowiedzUsuńCeny są troszkę wygórowane, niestety :/
UsuńZdecydowanie nie jest to wersja zapachowa dla mnie ;) Widzę że masz podobne zdanie, więc nie jestem odosobniona. Miałam podobny z Original Source i tam też była porażka.
OdpowiedzUsuńJeśli będę wybierać to na pewno coś innego.
Niezbyt fajnie jest pachnieć odświeżaczem do toalet. Nie wiem czemu firma wypuściła w ogóle taki zapach, ale może komuś się podoba ;)
UsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy, ale ciekawią mnie produkty do twarzy :)
OdpowiedzUsuńMnie też kiedyś ciekawiły, ale czytałam o nich dużo negatywnych opinii i narazie odpuścilam zakupy ;)
UsuńJuż sama nuta zapachowa nie zachęca mnie do zakupu, patrząc na cenę wiem, że nie zdecyduję się na zakup. Lubię produkty, którymi mogę się cieszyć z zakupu i warte są moich pieniędzy ;)
OdpowiedzUsuńZ tej firmy ciekawią mnie maseczki do twarzy krem pod oczy :)
Miałam maseczkę rozjaśniająca z serii Wilde Rose, ale średnio byłam z niej zadowolona. A krem pod oczy troszkę mnie kusi ;)
UsuńTych kosmetyków nie znam, ale powącham jak będę w Vita.
OdpowiedzUsuńPowąchaj i daj znać jak wrażenia :)
UsuńMuszę się wreszcie skusić na jakis produkt z Korres, bo tylko czytam i czytam, a chciałoby się też coś na własnej skórze sprawdzić :) Choć cytrusowa toaleta niekoniecznie w moim guście ;) Obwącham inne, jak nie zapomnę :D
OdpowiedzUsuńTo ja jestem jakaś dziwna bo nie znoszę balsamów, nawet w lato używam, rzadko bo rzadko, maseł do ciała.
OdpowiedzUsuńMuszę, w końcu, się skusić na pielęgnacje Korres. Może nie na cytrynkę, ale jakiś kwiatek, albo jakaś bryzowa, eteryczna woń.... :)
OdpowiedzUsuń