W lipcu używałam i zużywałam wszystko po kolei, najlepiej poszło mi ze smarowidłami do ciała, poza tym udało mi się zużyć też kilka innych kosmetyków. Zresztą same zobaczcie ;)
Organique/Energizing, Shower Gel - bardzo fajny żel o zapachu guarany. Ma gęstą konsystencję, rewelacyjnie się pieni, a przede wszystkim robi to co ma robić czyli dobrze oczyszcza skórę, a przy tym nie podrażnia oraz nie wysusza, a nawet delikatnie nawilża. Polecam.
Organique/Energizing, Body Butter - świetne masło, które tak samo jak wyżej opisany żel, pachnie guaraną. Rewelacyjnie nawilża skórę, zmiękcza oraz wygładza, a przy regularnym stosowaniu także napina i ujędrnia. Mimo małej pojemności jest bardzo wydajne. Pełna recenzja >klik<.
Pat&Rub, Relaksujące Masło do Ciała - masła Pat&Rub to umnie stali bywalcy, zmieniam tylko wersje zapachowe. Seria Relaksująca pachnie bardziej trawą cytrynową niż kokosem, ale zapach jest przyjemny i nie drażniący. Masło przede wszystkim genialnie nawilża, wygładza oraz zmiękcza skórę, a efekt ten utrzymuje się bardzo długo. Uwielbiam.
Yves Rocher, Autobronzant Self-Tanner, Moisturizing Lotion Face&Body - jeden z moich ulubionych samoopalaczy. Ma lekką konsystencję, bez problemu się rozprowadza, szybko się wchłania oraz nie brudzi ubrań. Nadaje skórze piękny, złocisty odcień opalenizny, po pierwszej aplikacji bardzo delikatny. Jedynym minusem jest charakterystyczny smrodek. Pełna recenzja >klik<.
The Body Shop, Hemp Hand Protector - mój must have szczególnie w zimie. Rewelacyjny krem, który świetnie regeneruje skórę dłoni, nawilża, odżywia, wygładza oraz zmiękcza. Ma gęsta konsystencję, która długo się wchłania oraz niezbyt ładny zapach, ale działanie wynagradza wszystko.
Phenome, Wake Up Quick Moisturizer - całkiem niezły krem. Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania pozostawiając na dłoniach delikatną wartswę ochronną. Po jego zastosowaniu skóra dłoni jest nawilżona, miękka i wygładzona. Rozczarował mnie jedynie zapach, który miał być pobudzający, a jest nijaki. Pełna recenzja >klik<.
Pat&Rub, Peeling do Ust Pomarańczowy - fajny peeling, który warto mieć na łazienkowej półce. Delikatnie złuszcza skórę ust pozostawiając ją wygładzoną, a do tego odzywia i delikatnie nawilża. Poza tym jest w 100% natualny i po zabiegu peelingowania możemy go po prostu zjeść. Pycha ;)
Tołpa/Dermo Intima, Neutralny Płyn do Higieny Intymnej - nie mam mu nic do zarzucenia. Płyn delikatnie myje i nie powoduje swędzenia, a wręcz łagodzi podrażnienia okolic intymnych. Zapach jest tutaj bardzo delikatny, a wydajność ogromna.
DENIVIT, Pro Electric Active Clean - fajna pasta przeznaczona do szczoteczek elektrycznych. Ma gęstą konsystencję, która nie ucieka ze szczoteczki, dobrze się pieni oraz ma delikatny miętowy smak, który odświeża oddech.
Palette, Salon Colors, 4-0 Średni Brąz - moja ulubioną farba do włosów, którą kupuję regularnie. Przede wszystkim świetnie pokrywa odrosty oraz nie podażnia mojego wrażliwego skalpu, nie przesusza bardzo włosów i nie powoduje ich wypadania. Kolor wychodzi ciemniejszy niż na opakowaniu, ale mi to nie przeszkadza.
Korres, Basil Lemon, Body Milk - dobry, ale nie rewelacyjny balsam o okropnym zapachu odświeżacza do toalet. Ma lekką konsystencję, szybko się wchłania pozostawiając na skórze delikatną wartswę ochronną. Nawilża, ale nie długotrwale. Dla osób z suchą skórą będzie za słaby. Pełna recenzja >klik<.
Caudalie, Grape Water - bardzo fajna, bezzapachowa woda z winogron. Można ją stosować nie tylko do twarzy, ale też do całego ciała. Nie wymaga osuszania, świetnie odświeża i nawilża skórę, a także łagodzi podrażnienia.
Wyrzutki:
Chanel, Le Volume de Chanel - leci do kosza ponieważ nie zdąrzyłam jej zużyć, a termin ważności minął. Maskara na początku jest troszkę za rzadka, ale z czasem "dojrzewa" i robi się idealna. Z jej pomocą można stworzyć delikatny, dzienny makijaż lub bardziej spektakularny, wieczorowy. Świetnie pogrubia, zagęszcza i wydłuża rzęsy oraz jest bardzo trwała czyli nie osypuje się ani nie kruszy. Pełna recenzja >klik<.
Korres, Wild Rose Instant Brightening Mask - zwyczajna maseczka, przeznaczona do każdego rodzaju skóry. Całkiem ładnie pachnie, nie podrażnia, nie wysusza skóry, delikatnie oczyszcza i minimalnie rozjaśnia skórę. Niestety zapomniałam o niej, data ważności minęła i muszę ją wyrzucić.
Pat&Rub, Peeling do Ust Kawowy - historię tego peelingu w skrócie opisałam już na Instagramie, ale napiszę jeszcze raz ;) Kupiłam go ok. 3 miesiące temu, ale leżał w szafce z zapasami. Wyciągnęłam go pod koniec lipca, po odkręceniu słoiczka zauważyłam, że jest coś nie tak, a po zastosowaniu go na usta wiedziałam to już na 100%. Spojrzałam na datę i okazało się, że peeling miał ważnośc do 13.07.2014. Napisałam w tej sprawie do Pat&Rub, jeszcze tego samego dnia dostałam odpowiedź zwrotną z przeprosinami i informacją, że wyślą mi nowy peeling z dłuższą datą ważności. Bardzo podoba mi się takie profesjonalne podejście do klienta ;)
Znacie któryś z kosmetyków? Jak tam Wasze lipcowe zużycia? Do przodu? :) Dajcie znać :)
pérl designs: Ode to Self
14 godzin temu
dużo tego! nie miałam nic z tych produktów;) ale podoba mi się ta maskara z Chanel;)
OdpowiedzUsuńMaskara jest godna uwagi ;)
Usuńmam maseczkę Korres ale niestety nie robi u mnie zupełnie nic:(
OdpowiedzUsuńFajne denko!
OdpowiedzUsuńTez lubię masła Pat & Rub
Te masełka są rewelacyjne :)
UsuńUwielbiam tę farbę do włosów z Palette! :)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka ;)
UsuńTen krem z TBS uwielbiam, choć zapach mógłby być ciut ładniejszy :D
OdpowiedzUsuńOjj tak, zapach mogliby zmienić ;)
UsuńTeż przepadam za samoopalaczem z YR!
OdpowiedzUsuńSuper :))
Usuńdużą ilość produktów udało ci się zużyć :) żadnego z nich nie miałam okazji używać, ale sporo jest na pewno wartych uwagi:)
OdpowiedzUsuńZ tej gromadki na pewno warto skusić się na kosmetyki Pat&Rub, Organique, krem TBS, płyn Tołpa i wodę Caudalie ;)
UsuńGratuluję zużyć !! wiele produktów z Twojego denka z przyjemnością bym wypróbowała ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :)
UsuńPokaźne denko :) .Peeling do ust jest boski, tylko ciągle zapominam go użyć. Wodę winogonową uwielbiam chyba bardziej niż tę z Uriage:)
OdpowiedzUsuń:)) Ja tak samo lubię Caudalie i Uriage :)
UsuńDuże denko :) Masła z Pat & Rub są rzeczywiście świetne <3
OdpowiedzUsuńJak dla mnie nie ma lepszych ;)
UsuńKonopny krem do rąk jest niezawodny na zimę, nic lepiej nie regeneruje skóry :)
OdpowiedzUsuńPotwierdzam :))
UsuńOjj dużo ci się rzeczy pokończyło,niestety nie znam nic z tego
OdpowiedzUsuńZadbany,przejrzysty blog :)
Może obs? Daj znać u mnie :) Ja na pewno się odwdzięczę :)
http://malinoweciernie.blogspot.com/
chętnie wypróbuję masło z pat&rub ;) kuszące produkty ;)
OdpowiedzUsuńPolecam te masła bardzo, bardzo mocno :)
UsuńSpore denko!
OdpowiedzUsuńŁadnie ze strony P&R, że mają takie podejście do klienta. Oby tylko peeling do Ciebie dotarł ;)
Nawet bardzo ładnie :) A nowy peeling jest już u mnie ;)
UsuńSpoooooooooora gromadka :)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńMusze wypróbować tn samoopalacz z YR!
OdpowiedzUsuńKoniecznie ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych produktów, ale kilku jestem ciekawa:)
OdpowiedzUsuńA co Cię szczególnie zainteresowało? :)
UsuńMam balsam cytrusowy z korres i uwielbiam jego zapach:-)
OdpowiedzUsuńOoo, to fajnie :)
UsuńMaseczka KORRES - zapomniałaś!!!??? :O No wiesz... Tu jest GoN - ona przyjmie wszytskO! hihihihihihi Znam peelling P&R, tyle że pomarańczowy - bardzo lubię :) Caudalie woda - miałam, przyjemna :D YR - miałam i nie przepadam :(
OdpowiedzUsuńA no jakoś tak wyszło, że zapomniałam ;) Szkoda, że nie polubiłaś się z tym samoopalaczem :(
UsuńUwielbia masła Organique i Pat & Rub. Mam też obecnie peeling pomarańczowy do ust. Pyszniasty :)
OdpowiedzUsuńA i lubię mocno żel intymny z Tołpy. Zrobiłam ostatnio w PL mały zapasik :)
Ojj tak, pomarańczowy peeling jest smaczny :))
UsuńCałkiem pokaźna kolekcja denek:) ale wszystko obce dla mnie:)
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko przed Tobą i na pewno prędzej czy póżniej poznasz coś z tej gromadki ;)
UsuńMasełka P&R bardzo lubię, Relaksująca linia pachnie obłędnie, na lato idealna - orzeźwiająca i lekka, moje masełko jeszcze nie otwarte, czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko :)
Ja mam jeszcze z tej serii olejek, ale czeka w zapasach choć kusi mnie żeby go otworzyć ;)
UsuńBardzo ładnie postąpili w pat&rub :) bardzo mnie ciekawi ten peeling do ust :) fajne denko :)
OdpowiedzUsuńTo prawda, zachowali się świetnie. Peeling jest naprawdę super i warto go wypróbować. U mnie gości regularnie ;)
Usuńniezłe zużycie :)
OdpowiedzUsuńfajnie, że P&R wzięło na siebie odpowiedzialność odnośnie peelingu, podejrzewam, że wiele firm odsyła klienta do sklepu, w którym dokonał zakupu
Ja akurat peeling zamówiłam w sklepie online Pat&Rub i w sumie to nie mieli gdzie mnie odeslać ;)
UsuńMasełka P&R są moimi ulubieńcami, polecam Ci również wersję Home Spa, jeśli nie miałaś, rzeczywiście ma bogatszą konsystencję i jeszcze fajniej pielęgnuje skórę! Przy okazji kolejnych zakupów w ich sklepie, na pewno wrzucę do koszyka peeling pomarańczowy, bo już zbyt długo się na niego czaję :)
OdpowiedzUsuńZainteresował mnie kremik Wake-Up z Phenome, gdyż nie miałam jeszcze okazji poznać zapachu tej serii, moim ulubionym kremem od nich jest ten z linii cukrowej - piękny zapach i świetne działanie :)
A, no i woda winogronowa jest na mojej liście :)
Znam kilka produktów z serii Home Spa, ale masła jeszcze nie miałam. Jak polecasz to na pewno je wypróbuję :)) Na peeling warto się skusić. Nie jest tani, ale swietnie wywiązuje się ze swojej roli, jest wydajny, no i smaczny ;)
UsuńCukrowy krem od Phenome kiedyś miałam i bardzo lubiłam. Wydaje mi się, ze działanie tych dwóch kremów jest bardzo podobne, ale mogę się mylić ;)
Z maseł P&R znam hipoalergiczne, Home SPA, otulające i rewitalizujące. Jedynie rewitalizujące średnio się u mnie sprawdziło, reszta była super :) Tę wersję kremu do rąk TBS mam i lubię bardzo za działanie! Peeling do ust P&R znam w wersji pomarańczowej i różanej, obie są ok, choć pomarańczową szczególnie polubiłam :) Maskę Korres miałam, była średnia, za to o niebo lepiej wspominam różową wersję z granatem! Na wodę Caudalie mam chrapkę, bo maska nawilżająca tej marki jest wspaniała :)
OdpowiedzUsuńTy masz chrapkę na wodę Caudalie, a ja mam chrapkę na maseczkę nawilżającą ;) Ta różowa z Korres też mnie kusi ;)
UsuńOoo, całkiem sporo kosmetyków znam :) Masła P&R bardzo lubię, a seria z trawą cytrynową i kokosem należy do moich ulubionych. Krem do rąk Body Shop u mnie się nie sprawdził. Muszę wypróbować ten płyn Tołpy, będzie następny po moim żelu Coslys. Miałam też tę maseczkę do twarzy Korres i krem Phenome, ale o tym już Ci pisałam. Fajny pomysł z tymi "wyrzutkami" :)
OdpowiedzUsuńBuziaki
Moją ulubioną serią jest hipoalergiczna, ale relaksująca też jest przyjemna :) Szkoda, że nie sprawdził się u Ciebie ten kremik, dla mnie kest najlepszy. A na płyn Tołpy warto się skusić, jest niedrogi , dostępny stacjonarnie i naprawdę fajny ;)
UsuńBuziaki Kochana :)
Dużo ciekawych produktów zużyłaś:) Muszę przyjrzeć się z bliska tym produktom z Organique. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńWarto zapoznać się z kosmetykami Organique, ale uwaga bo uzależniają ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie:)
Fajnie że tej wody z Caudalie nie trzeba osuszać, to tak jak z wodą termalną Uriage :)
OdpowiedzUsuńDokładnie :)
UsuńBardzo miłe zaskoczenie z pat&rub. Profesjonalne, duży plus.
OdpowiedzUsuńNawet bardzo duży plus ;))
UsuńDobrze, że napisałaś do Pat&Rub :) Wiedziałam że sprawę rozwiążą pozytywnie. Kiedy jeszcze farbowałam włosy też wybierałam średni brąz Palette. Dobrze czułam się w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńJa też dobrze czuje się w tym kolorze. I tak jak zawsze zmieniałam kolor włosów co kilka miesięcy tak na razie nie planuje zmian :)
Usuńuwielbiam te masla z pat& rub i swietnie sie zachowali z tym peelingiem- ja mialam rozany i bardzo go lubilam. z checia skocze do yves rocher to ten samoopalacz ;)
OdpowiedzUsuńJa różany używam obecnie i jest fajny, ale pomarańczowy lubiłam bardziej ;)
UsuńZ Twoich denek lubię masła Organique, P&R, Caudalie. U mnie denkowanie słabe, bo mało zakupuję ostatnio ;/
OdpowiedzUsuńA ja mam takie zapasy, że zużywam ile tylko się da bo zrobiło się wszystkiego za dużo :/ Aż czuję się przytłoczona ;)
UsuńDuże to denko :)
OdpowiedzUsuńZnam peeling do ust z Pat&Rub mam wersję pomarańczową. Mam też masełko do ciała z tej firmy, ale w innej wersji zapachowej-tą wersję rewitalizującą
Wersja pomarańczowa jest chyba najfajniejsza ;)
UsuńMam takie same masło do ciała z Pat&Rub , jest świetne , cała linia fajnie orzeźwia :) Peeling również posiadam ale różany, a pechowa data ważności twojego peelingu to moja data urodzin :) przymierzam się do produktów Organique piankę do ciała i peeling solny :) u mnie kończy się tylko masełko z TBS oliwkowe i krem na rozstępy z Pat&Rub , do pielęgnacjo rąk używam kremu ICOLONIALI z Douglasa ( pani mnie namówiła - fajnie się wchłania, nawilża i nie pozostawia uczucia lepkości i pięknie pachnie - tylko krem z tubki nie chce się zatrzymać po aplikacji trzeba szybko zakręcać )
OdpowiedzUsuńCieszę się, ze jesteś zadowolona z tego masla :) A z tą datą to niezly zbieg okoliczności :)) Pianki Organique bardzo lubię, a na peeling solny mam ochotę, ale kupię go dopiero w pazdzierniku podczas pobytu w Polsce. Zaciekawiłaś mnie tym kremem do rąk. Nie znam w ogóle kosmetyków tej firmy, ale chetnie poznam :)
UsuńO widze kilka znajomych produktów z Pat i Organique
OdpowiedzUsuń:))
UsuńByłam pewna, że P&R wyślą Ci nowy peeling :) To się nazywa solidna firma! A na tę maseczkę Korres, która jest u Ciebe wyrzutkiem mam ochotę :) tak samo zresztą na wodę winogronową Caudalie, ale na zakup jeszcze poczekam - zamierzam używać jej zamiast toniku, a tych jeszcze trochę mam :)
OdpowiedzUsuńNiedość, że wysłali nowy peeling to jeszcze dorzucili mnóstwo próbek :)) Wodę Caudalie serdecznie polecam, maseczkę Korres troszkę mniej bo jak za te pieniądze to była słabiutka, ale może u Ciebie spisze się lepiej :)
Usuńładnie Ci poszło :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńUżywam jedynie kremu do rąk TBS. Za to przejadły mi się już ich masła i w najbliższym czasie zagości u mnie coś od Organique lub Pat & Rub.
OdpowiedzUsuńJa za maslami TBS za bardzo nie przepadam, ale te Pat&Rub i Organique uwielbam i serdecznie polecam. Na pewno będziesz z nich zadowolona :)
UsuńNie miałam nic z przedstawionych kosmetyków, ale upatrzyłam kilka perełek ;)
OdpowiedzUsuńMam lekko opalający balsam z YR, nie wiem czy to to samo, ale jest dobry:) tyle, że teraz się już nieco opaliłam i na razie leży i czeka.
OdpowiedzUsuńKrem z TBS do dłoni również lubiłam i pewnie kupię ponownie w zimie.
Hmm, nie mam pojęcia czy to to samo. Musiałabyś porównać opakowania ;)
UsuńJa w zimie na pewno zaopatrze się w ten krem, w tym okresie to dla mnie produkt obowiązkowy ;)
Znam Chanel Le Volume i bardzo lubię. Moje zużycia pomału ;) Niebawem się przeprowadzam i nie wiem jeszcze jak to wszystko przetransportuję :D
OdpowiedzUsuńSuper denko. najbardziej chciałabym wypróbować ten kawowy peeling do ust :)
OdpowiedzUsuń