11.11.14

Denko - październik 2014

Dzisiaj troszkę spóźniony post, którego miałam w sumie nie publikować, ale w październiku udało mi się zużyć sporo kosmetyków, część z nich jest warta uwagi i stwierdziłam, że warto je tutaj pokazać. Jak już wspomniałam jest tego sporo dlatego też, żeby Was nie zanudzić, opisałam wszystko jak najkrócej, a przynajmniej starałam się żeby tak wyszło ;) Zapraszam do lektury ;)



Pat&Rub/NaturActiv, Peeling Wyszczuplanie i Zwalczanie Cellulitu i Balsam Wyszczuplający i Zwalczający Cellulit - świetny duet, o ktorym pisałam już tutaj >klik<. Peeling jest delikatny (można stosować go codziennie), a zarazem skuteczny, dobrze złuszcza martwy naskórek, pobudza krążenie, pozostawia skórę gładką i przygotowaną na przyjęcie składników aktywnych zawartych w balsamie/olejku/maśle. Balsam ma gęstą konsystencję, która bez problemu rozprowadza się po skórze, całkiem nieźle się wchłania, ale nie całkowicie, pozostawia delikatną warstwę ochronną. Przy regularnym stosowaniu fajnie ujędrnia, napina i uelastycznia skórę. Cellulitu nie likwiduje, ale bez diety i aktywności fizycznej nie ma co na to liczyć.

RITUALS..., It's a Wrap, Ultra-Ligt Conditioner - kiepska odżywka, której mojej włosy nie polubiły. Jak nazwa wskazuje, jest lekka i ma lejącą konsystencję. Nie obciąża włosów, ale też praktycznie w ogóle nie nawilża, nie wygładza, itd. Zapachem też nie zachwyca. Jestem na nie i więcej jej nie kupię.


RITUALS..., Foaming Shower Gel Sensation, Zensation i Yogi Flow - co tu dużo mówić, uwielbiam! Choć przyznam, że zapach wersji Zensation nie przypadł mi za bardzo do gustu, ale Yogi Flow kocham. Konsystencja w obu wersjach jest identyczna, oba kosmetyki zaraz po aplikacji są żelem, który w kontakcie z wodą i skórą zmienia się w gęstą, jedwabistą pianę, która łagodnie i skutecznie oczyszcza. Nie nawilża, ale też nie wysusza. Recenzja >klik<. Kolejne opakowanie, tym razem w wersji Hammam Delight, jest już w użyciu.

RITUALS..., Caring Shower Oil, Fortune Oil - uwielbiam tak samo jak wyżej opisane "żelo-pianki". Tutaj zauroczył mnie głównie zapach, ciepły, otulający, który jest połączeniem słodkiej pomarańczy i drzewa cedrowego. Co do właściwości też nie mam zastrzeżeń. Olejek łagodnie oczyszcza skórę i pozostawia ją delikatnie nawilżoną. Kupię ponownie, a jedna z Was już niedługo będzie mogła go wygrać u mnie w rozdaniu. Bądźcie czujne ;)


RITUALS..., Liquid Hand Wash, Reflection - bardzo fajne mydło do dłoni. Dobrze oczyszcza, ładnie, delikatnie pachnie i nie wysusza skóry rąk, a do tego jest niesamowicie wydajne, a ręce myję naprawdę często. Kupię ponownie.

RITUALS..., Purifying Himalayan Salt Scrub, Himalaya Scrub - kocham, kocham, kocham. Najlepszy peeling jaki kiedykolwiek używałam. Przede wszystkim jest bardzo mocny i nie każdemu przypadnie do gustu. Genialnie złuszcza martwy naskórek, wygładza, a także przyjemnie nawilża, użycie balsamu nie jest już konieczne. Jednak to jeszcze nie wszystko, peeling daje przyjemne uczucie chłodzenia, przepięknie pachnie i jest niesamowicie wydajny. Pełna recenzja >klik<. Kupię ponownie na 100%.

RITUALS..., Caring Hand Balm, Ginkgo's Secret - bardzo fajny, treściwy balsam do dłoni, który zaraz po aplikacji daje uczucie niesamowitego wygładzenia. Dobrze nawilża, regeneruje, zmiękcza i uelastycznia skórę dłoni. Ma też piękny zapach, jedynym minusem jest mała wydajność. Możliwe, że jeszcze go kupię.


Pat&Rub/Home SPA, Kremowy Peeling do Dłoni - fajny peeling z mnóstwem drobinek, które nie rozpuszczają się pod wpływem wody i masują skórę dłoni. Peeling robi to co ma robić czyli dobrze złuszcza martwy naskórek i wygładza skórę dłoni. Niestety nie nawilża, ale ja i tak zawsze po "rytuale złuszczania" nakładam jakiś treściwy balsam. Prawdopodobnie kupię ponownie.

Pat&Rub/Home SPA, Bogaty Balsam do Stóp - mój ulubiony krem do stóp, który naprawdę działa. Świetnie nawilża, naprawia, zmiękcza i uelastycznia skórę stóp. Już po pierwszym użyciu można wyczuć różnicę w kondycji skóry, a przy regularnym stosowaniu jest jeszcze lepiej. Poza tym balsam ma przyjemną konsystencję oraz przepiękny ziołowo-leśny zapach. Kupię ponownie.

Vichy, 48h Intensive Anti-Perspirant Deodorant - wiem, że wiele osób uwielbia ten antyperspirant. Ja go tylko lubię. Jest całkiem niezły, ale dla mnie szału nie ma. Ładnie pachnie, a zapach ten długo utrzymuje się na skórze jednak mam zastrzeżenia odnośnie działania. Antyperspirant nie zapobiega poceniu się, zczególnie podczas upałów czy też podczas aktywności fizycznej, a także nie chroni przed przykrym zapachem. Dla mnie działa jak normalny, drogeryjny antyperspirant. Być może jeszcze go kupię, ale w aerozolu bo za kulką nie przepadam.


Clinique, Clarifying Lotion 2/Dry Combination - świetny, delikatny tonik złuszczający. Mimo zawartości alkoholu nie podrażnia i nie wysusza skóry, świetnie oczyszcza z zanieczyszczeń, sebum czy też pozostałości po makijażu. Po jego użyciu skóra jest odświeżona, matowa i miękka, a przy regularnym stosowaniu efekty sa świetne. Tonik delikatnie obkurcza pory, a także ładnie rozjaśnia i wygładza skórę. Pełna recenzja >klik<. Kupię ponownie na 100%

Clarins, Extra Comfort Toning Lotion - bardzo łagodny tonik o lekko żelowej konsystencji. Wśród toników nawilżająco-łagodzących moim faworytem jest Tonik Pat&Rub, ale ten też jest przyjemny. Jak już wspomniałam jest łagodny i będzie idealny dla wrażliwców, łagodzi podrażnienia, przyjemnie nawilża i odświeża skórę, pozostawiając ją gładką i elastyczną. Na plus przemawia tutaj też duża wydajność i ładny, delikatny zapach. Pełna recenzja >klik<. Możliwe, że jeszcze go kupię.

Oeparol, Płyn Micelarny do Demakijażu - całkiem niezły płyn micelarny. Nie pieni się ani nie pozostawia na skórze lepkiej warstwy, jest wydajny, dobrze radzi sobie z demakijażem twarzy, jednak gorzej jest z oczami. Nie do końca radzi sobie z niektórymi tuszami, np. z Dior Addict It Lash. Kosmetyków wodoodpornych nie używam i nie wiem czy by je usunął. Nie wiem czy jeszcze kupię.


Shiseido/IBUKI, Refining Moisturizer, Gentle Cleanser, Eye Correcting Cream - tutaj nie będę się za bardzo rozpisywała bo na blogu pojawiły się pełne recenzje tych trzech kosmetyków, tutaj opisałam lotion >klik<, tutaj piankę oczyszczającą >klik<, a tutaj >klik< krem pod oczy. Tak ogólnie to byłam zadowolona z całej trójki. Najlepiej spisała się pianka, która świetnie oczyszcza, nie podrażnia i nie wysusza skóry, co dla mnie ważne współpracuje z Clarisonic, a także jest niesamowicie wydajna. Lotion też jest ok, dobrze nawilża, szybko się wchłania, nie zapycha ani nie obciążą skóry. Najgorzej wypada tutaj krem pod oczy, który zły nie jest, ale szału nie robi. Ma lekką konsystencję, nie podrażnia oczu, nadaje się pod makijaż i nawilża, niestety trochę słabo. Na pewno ponownie kupię piankę i być może lotion.


Phenome/Sustainable Science, Nourishing Hair Mist - lekka, delikatna mgiełka, z której na początku byłam zadowolona jednak pod koniec opakowania stało się coś dziwnego i zaczęła obciążać moje włosy. Jednak zostańmy przy pierwszych wrażeniach. Mgiełka fajnie nawilża, wygładza, a przy tym nie obciąża włosów, a wręcz sprawia, że są one troszkę odbite od nasady i podatne na układanie. Niestety nie ułatwia rozczesywania. Nie kupię ponownie po pierwsze dlatego, że przestała współpracować z moimi włosami, a po drugie poznałam coś lepszego ;)

Oriflame/Sun Zone, Self Tanning Mist Body - fajny i łatwy w stosowaniu samoopalacz w sprayu. Daje naturalną, złocistą i ładną opaleniznę bez plam czy też smug utrzymującą się do 5 dni. Jedynym minusem jest tutaj charakterystyczny smrodek, ale mój M. raz stwierdził, że pachnę jak gofry więc ten smrodek nie jest chyba taki zły.

Lancome, Hypnose Star Mascara - na początku nie zachwycił mnie ten tusz, a wręcz rozczarował, później było trochę lepiej choć bez szału, ale na koniec pokazał moc czyli świetnie pogrubiał, wydłużał, zagęszczał i ogólnie sprawiał, że rzęsy wyglądały jak firanki. Jeśli jesteście ciekawe naszych początków zapraszam tutaj >klik<. Nie kupię ponownie.


Annabelle Minerals, Mineralny Podkład Matujący - jeden z moich ulubionych podkładów. Przede wszystkim ma przyjemny, naturalny skład i idealny dla mnie odcień. Jest lekki, nie obciąża skóry, a przy tym świetnie kryje, już po pierwszej warstwie, dobrze matuje na kilka godzin i wygląda bardzo naturalnie. Kolejne opakowanie mam już w użyciu.

Nuxe, Reve de Miel, Lip Balm - genialny balsam, który nawilża, regeneruje, zmiękcza i odżywia usta. Ma bardzo gęstą i treściwą konsystecję dlatego też stosowałam go zawsze, troszkę grubszą warstwa, na noc. Ogólnie jest niesamowicie wydajny, był ze mną kilka miesięcy, i pięknie pachnie. Polecam i sama kupię ponownie.


Znacie coś z tej gromadki? Jak tam Wasze zużycia? :)

46 komentarzy:

  1. Wow, ile Ritualsów:) Ja też nie przepadam za zapachem tej pianki Zensation, ale innych jeszcze nie próbowałam, wszystko przede mną, peelingów solnych nie lubię, ale miałam też z Rituals próbkę peelingu Sakura i go uwielbiam! Jest mocny! :) A kremik do rąk właśnie ten, co Ty zużyłaś mam w zamiarze kupić, no i koniecznie tą piankę do mycia Yogi Flow, byłam ciekawa olejku do mycia, ale skoro piszesz, że tam jest pomarańcza to ja nie lubię:) Ibuki z Shiseido jeszcze przede mną, ale czekają dzielnie w zapasie:)
    Niesamowicie Ci poszły te zużycia Kochana, to co teraz? Zakupy? hyhy :DDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz co, ale w tym olejku za bardzo nie czuć tej pomarańczy. Jeśli masz dostęp do stacjonarnego salonu marki to polecam sprawdzić tester ;) Miało nie być zakupów, ale oczywiście nie udało mi się wytrzymać w postanowieniu... ;/

      Usuń
  2. Sporo tego. Ja rzadko publikuję takie posty bo zużywam wszystko jak żòłw. Przyznam się, że niczego z twojej listy jeszcze nie miałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Taaaki arsenał Rituals, zazdroszczę! :)
    I nie wiem, jak udało Ci się wykończyć Reve de Miel, mój jest jak studnia bez dna ;) Niby zbliżam się do końca, ale jednak denka wciąż nie widać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Używałam go chyba sześć miesięcy albo dłużej, dzień w dzień i w końcu się udało ;)

      Usuń
  4. Rewelacyjne denko :) ja z całej tej gromadki uwielbiam balsam nuxe, który doskonale radzi sobie z moimi suszkami na ustach :) a maskary Lancome to moje ulubione już od kilku lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Balsamik Reve de Miel jest genialny. A z Lancome polecasz jakiś konkretny tusz czy u Ciebie wszystkie dobrze się sprawdzają?

      Usuń
  5. Ale szaleństwo. Znam tylko micel Oeparol :) Bardzo go lubię.

    OdpowiedzUsuń
  6. Rozmyślam nad zakupem peelingu Himalayan z Rituals i po tym co przeczytałam zdecydowanie się na niego skuszę :)

    hellourszulkka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  7. Wow! Ogromne zuzycia! Cala armia rituals poszla. Ja uwielbiam i yogi i zensation, natomiast nie przepadam za seria hammam (z czysto zapachowej kwestii). A jeszcze odnosnie kremow z Rituals - mam dwa i oba sa bardzo wydajne. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, Hammam ma specyficzny zapach i ja w sumie nie wiem czy podoba mi się czy nie... A z tym kremem to w sumie porównałam go trochę do Hemp Hand Protector z TBS, który jest szalenie wydajny, a ten Rituals jakoś szybko się skończył ;) A Ty masz kremy czy balsam do rąk? :)

      Usuń
  8. muszę zaopatrzyć się w zestaw wyszczuplający od Kingi, to plus bieganie, do którego zamierzam niedługo wrócić, pomogą mi odzyskaniu formy po ciąży. Podkład matujący Annabell to produkt niezbędny w mojej kosmetyczce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ten duet jest naprawdę fajny, a w połączeniu z bieganiem na pewno da rewelacyjne efekty :)

      Usuń
  9. Nigdy nie zwracałam uwagi na kosmetyki Rituals, a teraz nie mogę się doczekać aż wejdę do ich sklepu w Niemczech ;) Z tych kosmetyków używałam kulki Vichy i wolę Garniera ;) oraz balsam Nuxe, który również ustępuje miejsca Carmex'owi ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała dostęp do sklepu stacjonarnego to nie wychodziłabym z niego ;)

      Usuń
  10. Spore denko ciekawią mnie bardzo kosmetyki Shiseido Ibuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na początek warto kupić zestaw miniaturek, który dostępny jest w Sephorze :)

      Usuń
  11. Te produkty z Pat&Rub są na mojej liście;) po Twoich recenzjach!

    OdpowiedzUsuń
  12. No z Rituals to tu widzę spory arsenał :)) Piękny arsenał :))
    Używam akurat kremu do rąk, tego w pomarańczowym opakowaniu, i jestem bardzo, bardzo zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak jesteś z niego zadowolona to muszę koniecznie go kupić :)

      Usuń
  13. Ja kulkę Vichy bardzo lubię i u mnie działa naprawdę świetnie, ale pod warunkiem, że po aplikacji siedzę kilkanaście minut w bezruchu aż całkowicie zaschnie na skórze (zwykle więc aplikuję go i idę jeść śniadanie) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja teraz skuszę się chyba na ten antyperspirant, ale w aerozolu. A nuż spiszę się troszkę lepiej :)

      Usuń
  14. Kojarzysz mi sie z Ritualsami:-)
    Z Ibuki ukochalam sobie tonik-softening concentrate.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Miałam kiedyś próbkę tego toniku, ale nie pamiętam czy się lubiliśmy ;)

      Usuń
  15. Anonimowy11/12/2014

    Kocham kulkę Vichy i nienawidzę mgiełki Phenome. Booooosz! Co ona z moimi włosami robiła! Obciążała, przetłuszczała, kołtuniła... Jakiś dramat. Dlatego szybko się jej pozbyłam poprzez wymiankę ;)
    Mam coraz większy smaczek na Rituals! :)
    K.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A widzisz, u mnie na początku ta mgiełka spisywała się świetnie, a później było podobnie jak u Ciebie. Ledwo, ledwo, ale udało mi się ją zużyć. Kosmetyki Rituals serdecznie polecam ;)

      Usuń
  16. Vichy uwielbiona przeze mnie firma ! :)
    Pozdrawiam cieplutko !!

    OdpowiedzUsuń
  17. Widzę Kochana, że u Ciebie Rituals... rządzi - cudeńka, o których marzę :)
    Tonik Clinique uwielbiam, już na wykończeniu jest, ale mam o nim dokładnie takie samo zdanie - muszę skrobnąć recenzję ;)
    Micelek z Oeparol też lubiłam, Home SPA to moja najulubieńsza linia kosmetyków P&R :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mi brakuje tego toniku, ale kupiłam inne i muszę je zużyć, a serię Home SPA również lubię, ale na pierwszym miejscu jest Hipoalergiczna ;)

      Usuń
  18. O rety, denkowe szaleństwo :)
    Ja zaliczam się do grona ulubieńców kulki Vichy. U mnie świetnie działa i nigdy mnie chyba jeszcze nie zawiodła :)
    Z P&R właśnie wykańczam krem do stóp, ale z serii hipo. Seria Home Spa chyba jest moją najmniej ulubioną :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :)) Kurcze, chyba tylko u mnie ta kulka nie działa bo wszyscy piszą, że ją lubią i jest super ;)

      Usuń
  19. Ale się nazbierało kosmetyków na denko :D
    Osobiście planuję się skusić co do zakupu jakiegoś produktu z Pat&Rub. Ciągle przewija się ta firma na blogach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kosmetyki Pat&Rub serdecznie polecam, szczególnie masła do ciała, olejki, balsamy, kremy do rąk i stóp oraz tonik do twarzy ;)

      Usuń
  20. duze denko! znam co nie ktore ale nie mialam mozliwosci ich uzycia :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Widzę wiele ciekawych pozycji, które mnie kuszą :) Spore denko :)

    OdpowiedzUsuń
  22. niestety nie miałam okazji używać nic z Twojego denka :(

    OdpowiedzUsuń
  23. Jeszcze nic nie testowałam z firmy RITUALS, a produkty wydają się bardzo interesujące :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl