3.4.16

Ulubieńcy - marzec 2016

Niedawno wróciłam z długiego spaceru, objadam się ptysiem, piszę ten post i tak sobie myślę, że sporo tych ulubieńców, ale nie mogło być inaczej. Po wszystkie te kosmetyki sięgałam w marcu z ogromną przyjemnością i z ręką na sercu mogę polecić je dalej. Jeśli jesteście ciekawe co w nich takiego super zapraszam do czytania! ;)


Phenome, Non-drying Cleansing Foam - o tej piance pisałam już tu >klik< i tu >klik< więc nie będę sie rozpisywała. Napiszę tyle - jest fantastyczna! Delikatna, skuteczna, nie podrażnia, łagodnie, ale skutecznie oczyszcza pozostawiając skórę odświeżoną, czystą, przyjemnie napiętą i promienną. Idealna szczególnie do porannego oczyszczania, ale i wieczorem się sprawdzi. Skład, jak to u Phenome bajeczny!, a wydajność przeogromna. Stosowanie jej to czysta przyjemność, i to na serio <3

Bio IQ, Serum pod Oczy - stosuję je już kilka dobrych tygodni, a w marcu sięgałam po nie codziennie i muszę Wam napisać, że czyni cuda! Fantastycznie odżywia i nawilża skórę pod oczami, wygładza drobne linie, napina, przywraca elastyczność i regeneruje, a tym samym jest mega łagodne i nie powoduje podrażnień, a wręcz je łagodzi. Wszystko to zasługa fantastycznego, naturalnego i genialnie skomponowanego składu, w którym znajdziemy m.in.: czarny bez, oleje z nasion jojoby i słonecznika, kwiat chabra bławatka i ekstrakt z liści aloesu. Mieszanka ta sprawia, że serum nie tylko doskonale odżywia, ale działa też przeciwzmarszczkowo i antyoksydacyjnie. Co więcej, jest lekkie, szybko się wchłania i nawilża tek dobrze, że czasem pomijam już stosowanie kremu pod oczy.  Gorąco polecam! I przypominam, że Bio IQ to polska marka ;)



Kiko, Ultra Tech Mascara- to mój pierwszy kosmetyk marki, ale bardzo pozytywnie mnie zaskoczył (Daria jeszcze raz dzięki za prezent!). Moje rzęsy są ostatnio w kiepskim stanie, inne tusze nie dawały mi spektakularnego efektu, ha nie dawały mi żadnego efektu, a tu sprawa ma się zupełnie inaczej. Tusz fantastycznie i wydłuża, i podkręca, i zagęszcza, dodaje też spojrzeniu wyrazistości, jest trwały, nie osypuje się i nie usztywnia rzęs, są one przez cały czas sprężyste. W zależności od ilości nałożonych warstw możemy uzyskać zarówno delikatny jak i mocniejszy look. Szczoteczka jest silikonowa, nieduża i bardzo precyzyjna, ładnie rozczesuje rzęsy i otula je sprawiając że każdy, nawet najmniejszy włosek pokryty jest maskarą. Jak już wspomniałam wyżej, tusz jest bardzo trwały, a z drugiej strony bez problemu daje się usunąć płynem do demakijażu. Naprawdę fajny produkt.

Fnug, Lakier Like Lolita - kupiłam go w ciemno i gdy tylko otworzyłam paczkę przeraziłam się "taki jaskrawy?", a teraz jest to najczęściej stosowany przeze mnie lakier, a w tym odcieniu ciepłej, wpadającej w koral czerwieni jestem wręcz zakochana! Jest niezwykle energetyzująca, pobudza i idealnie pasuje do wiosennych stylizacji, natomiast w ponure dni przywołuje na myśl słońce i przypomina, że trzeba cieszyć się życiem. Duży plus należy się też za idealną konsystencję oraz precyzyjny pędzelek, którym szybko i sprawnie pokryjemy płytkę. Ponadto lakier jest trwały, a jego formuła zawiera odżywcze proteiny, krzemionkę, delikatny kawior oraz witaminy A, D, E i B, które to wzmacniają paznokcie sprawiając, że  z dnia na dzień stają się mocniejsze. Nie wiem jak Wy, ale ja mam chęć na inne kolory ;)



Collistar, Anti-Water Tallaso Scrub - peeling idealny! Doskonale złuszcza martwy naskórek, pobudza krążenie, ujędrnia, nawilża oraz relaksuje zapachem. Mieszanka soli i cukru nie rozpuszcza się od razu pod wpływem wody co pozwala wykonać masaż złuszczający, drobinki doskonale wygładzają skórę natomiast olejki zawarte w peelingu doskonale odżywiają i regenerują pozostawiając ją miękka, elastyczną i pięknie pachnącą. Nawilżenie jest tak dobre, że nie ma już potrzeby użycia balsamu, a efekt gładkiej, jędrnej skóry utrzymuje się kilka dni. Natomiast sam kosmetyk jest mega wydajny i mam wrażenie, że nie ma dna. Więcej przeczytacie o tu >klik<.

John Masters Organics Scalp, Szampon Mięta&Wiązówka Błotna - bardzo pozytywnie mnie zaskoczył już od pierwszego zastosowania i choć mam tylko małe opakowanie to sam szampon jest tak wydajny, że mimo kilku użyć (myje głowę zawsze dwa razy) wciąż mam jeszcze ponad 1/3 buteleczki. Jak na produkt organiczny bardzo dobrze się pieni, szczególnie przy drugim myciu, jest gęsty, pięknie, roślinnie pachnie i co najważniejsze dobrze oczyszcza i działa tak jak obiecuje producent. Łagodzi podrażnienia skóry głowy, redukuje swędzenie, odświeża, ogranicza wydzielanie sebum tym samym przedłuża świeżość włosów, a także sprawia, że są one sypkie, błyszczące, pogrubione i pełne objętości. Ja jestem zachwycona i mam chęć na duże opakowanie. Jeśli macie problemy ze skalpem oraz przetłuszczającymi się i wypadającymi włosami  koniecznie go wypróbujcie!


Clinique, Pop Lip Colour, Poppy Pop - kremowa konsystencja, niewiarygodna trwałość, fantastyczny odcień i piękne, minimalistyczne opakowanie to tylko kilka zalet tej pomadki. Jest idealna! Już za jednym pociągnięciem dokładnie pokrywa usta kolorem, delikatnie je nawilża, a kolor Poppy Pop czyli koralowa czerwień dodaje ustom, i nie tylko ;), wyrazistości, fantastycznie odświeża cerę, dodaje blasku i sprawia, że nie sposób przejść niezauważoną. Ja na co dzień najczęściej delikatnie ją wklepuję dla uzyskania naturalnego efektu, natomiast wieczorem idę na całość i dokładnie pokrywam nią wargi. W obu wersjach prezentuje się fenomenalnie i tak samo dobrze się trzyma <3 Aaa, no i tworzy świetny duet z wyżej opisanym lakierem Fnug!

Institut Karite, Shea Hand Cream - moje dłonie są wiecznie przesuszone, dobry krem do rąk to dla mnie podstawa, do tej pory moim ulubieńcem był produkt The body Shop, a mowa tu Hemp Hand Protection. Byłam zachwycona jego właściwościami odżywczymi i regenerującymi, niestety zapach pozostawiał wiele do życzenia, tutaj natomiast dostajemy i genialne działanie i przepiękny zapach! Krem opracowany jest na bazie masła Shea, jego konsystencja jest gęsta i treściwa, mimo to dobrze się wchłania otulając skórę dłoni nietłustym filmem ochronnym. Wystarczy chwila aby odczuć jego dobroczynne działanie. Skóra natychmiast staje się miękka, jest wygładzona, krem przynosi ukojenie, regeneruje i długotrwale nawilża. Ja stosuję go głównie na noc, ale i w ciągu dnia często po niego sięgam. A ten zapach, cudo! Liliowy, naturalny i odurzający. Tu pisałam o wersji różanej >klik<, równie genialna. Szukajcie tego cuda w TK Maxx.



John Masters Organics, Odżywka Cytrus&Gorzka Pomarańcza - kolejny produkt JMO w tym zestawieniu, który mnie oczarował. Tym razem mowa o gęstej odżywce przeznaczonej do każdego typu włosów, nawet cienkich, a moje takie właśnie są.  Kosmetyk ma idealną konsystencję, nie spływa z włosów, a zastosowany po myciu głowy na 2-3 minuty działa jak dobra maska! Naturalne olejki roślinne wypełniają włókno włosa, proteiny i witaminy przywracają im sprężystość, natomiast AcetamidMEA pozawala zachować stały poziom nawilżenia, nie tylko włosów, ale też skóry głowy. W efekcie włosy są dociążone, ale nie obciążone, gładkie, puszyste, miękkie i niesamowicie błyszczące. Zapach natomiast jest tu bardzo łagodny, cytrusowy i delikatnie wyczuwalny na włosach. Już wiem skąd te wszystkie zachwyty pod jej adresem. Doskonała!

Nuxe, Balsam do Ust Reve de Miel - ulubiony od dawien dawna, w marcu wrócił do łask i po raz kolejny udowodnił, że jest najlepszy! Opracowany na bazie miodu i dobroczynnych olejków, gęsty, odżywczy, nałożony na usta otula je, koi, przynosi ulgę, natychmiastowo regeneruje i doskonale nawilża. Ja zazwyczaj nakładam go na noc, a rano ciesze się nawilżonymi, gładkimi wargami gotowymi na nałożenie kolorowych preparatów. Świetnie też sprawdza się jako baza pod wysuszające pomadki, ale pod warunkiem, że nałożymy bardzo cienką warstwę. Co tu dużo mówić, trzeba go wypróbować żeby się przekonać o jego fenomenalnym działaniu, o!



Wyszedł taseimiec, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie ;) No to teraz dajcie znać czy coś Was zainteresowało z tej gromadki? :)

55 komentarzy:

  1. Nic nie miałam z Twoich ulubieńców, choć moją uwagę zwrócił ten peeling do ciała. Jednak ze względu na jego cenę jak na razie chyba sobie odpuszczę zakup ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Polecam polować na promocje, czasem można go kupić nawet o połowę taniej :)

      Usuń
  2. Nic nie miałam z Twoich ulubieńców, choć moją uwagę zwrócił ten peeling do ciała. Jednak ze względu na jego cenę jak na razie chyba sobie odpuszczę zakup ;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zaciekawiłaś mnie tym serum Bio IQ oraz szamponem do włosów :D Z kolei mam szminke Clinique i rzeczywiście jest świetna ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fajnie, że również polubiłaś się z tą pomadką :)

      Usuń
  4. Z pewnością peeling Collistar, który jest na mojej liście już bardzo długo. Obecnie używam peelingu Geomar z Douglasa i nie mam mu nic do zarzucenia, ale niejednokrotnie przy okazji wpisów o peelingach właśnie, spotkałam się z poleceniem Collistara i bardzo chcę spróbować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, polecam. Myślę, że się nie zawiedziesz :)

      Usuń
  5. Nic z Twoich ulubieńców nie znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A któryś może Cię zainteresował czy zupełnie żaden? :)

      Usuń
  6. Uwielbiam pomadki Lip Pop, jednak w tym miesiącu zakochałam się z ich lżejszej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, muszę w takim razie sprawdzić tę lżejszą wersję podczas wizyty w perfumerii :)

      Usuń
  7. Piękne zdjęcia :) Ta pomadka Clinique bardzo mnie kusi od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  8. zaciekawili mnie Twoi ulubieńcy,
    tym bardziej, że nie miałam żadnego z tych produktów,..
    pozdrawiam <3 MARCELKA

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co szczególnie zwróciło Twoją uwagę? :)

      Usuń
  9. Balsam do ust Nuxe znam i uwielbiam, po krótkiej przerwie w marcu zakupiłam kolejne opakowanie :) Przez Ciebie zamówiłam też ostatnio tą piankę Phenome :)Ciekawa jestem jak się u mnie sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że sprawdzi się równie dobrze jak u mnie ;) Miłego używania.

      Usuń
  10. JMO chciałam ostatnio kupić, ale ceny mnie zniechęciły :) a na BIO IQ się na pewno skuszę niedługo :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ceny mają trochę wysokie to prawda, ale warto zapłacić za to działanie, składy, pięknie opakowania oraz przyjemność stosowania. A i wydajność mają naprawdę świetną!

      Usuń
  11. Nie znam żadnego z tych produktów, ale najbardziej mnie ciekawi Bio IQ, Serum pod Oczy .

    OdpowiedzUsuń
  12. Tej zimy Nuxe uratował moje usta :), co do kremu do rąk opakowanie bardzo mi przypomina kremy z L'occitane. Tam rownież jest wersja z masłem karite (shea) i bardzo go lubięza nawilżanie i zapach (hemps też uwielbiam ale śmierdziuch z niego) ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam ten krem L'occitane, o którym piszesz w mini opakowaniu i rzeczywiście jest fajny, jednak Institut Karite i tak wygrywa ;) A balsam Reve de Miel wiadomo, najlepszy! <3

      Usuń
  13. Kolorówka Kiko jest świetna :) polecam wypróbować inne produkty :) a co do balsamu z Nuxe to dla mnie to nr 1! Nic go nie przebiło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dla mnie to też nr. 1 :) A co z kolorówki Kiko polecasz konkretnego? :)

      Usuń
  14. Fantastyczna gromadka! Pianka Phenome oraz balsam do ust Nuxe są mi dobrze znane i bardzo lubiane :-) Nie wiedziałam, że Kiko ma w swojej ofercie tak fajny tusz! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet bardzo fajny! Choć wiadomo, że co rzęsy to pewnie inna opinia, ale warto wypróbować :)

      Usuń
  15. Musze zaopatrzyc sie w balsam Nuxe, bo ostatni moj blyszczyk z tej firmy zgubilam...

    OdpowiedzUsuń
  16. NUXE wykorzystałam do połowy i musiałam wyrzucić, bo stracił ważność :( POPy z Clinique uwielbiam, mam już kilka kolorów i to zdecydowanie moi ulubieńcy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, te balsamy są bardzo wydajne i ciężko je zużyć przed upływem daty ważności. Dobrze to znam.

      Usuń
  17. Ja kosmetyków Kiko też jeszcze za bardzo nie znam, ale mam już kilka rekomendacji zapisanych na wishliście. Dopisuję tusz :)

    OdpowiedzUsuń
  18. U Ciebie jak zawsze pełno nietuzinkowych kosmetyków :) Super!

    OdpowiedzUsuń
  19. Bez Nuxa moje usta nie przetrwałyby tygodnia :) Nie wiem ile opakowań już zużyłam, te z limitowanej kolekcji są śliczne, sama mam różową wersję, szkoda, że nie są już dostępne :< Odżywka z JMO i Poppy Pop chodzą za mną już od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mogliby wprowadzić te opakowania już na stałe, boskie są <3
      Kasiu oba wymienione przez Ciebie kosmetyki bardzo polecam, nie zawiedziesz się :)

      Usuń
  20. Phenome, Non-drying Cleansing Foam mnie zaciekawiła i skoro jest wydajna to moze sie na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Muszę kiedyś wypróbować balsam do ust z Nuxe :)

    OdpowiedzUsuń
  22. przepraszam, ja tak tylko wtrącę: uwielbiam Twoje zdjęcia! :))

    OdpowiedzUsuń
  23. Muszę sobie zapisać serum pod oczy, które polecasz, bo szukam czegoś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę rewelacyjne, a do tego niedrogie i bardzo wydajne :)

      Usuń
  24. Nic nie znam z Twoich ulubieńców, ale kilka produktów mnie zainteresowało:)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nuxe kocham <3 Do Collistara chętnie wrócę, a Poppy Pop będzie moja!

    OdpowiedzUsuń
  26. love the products! :)

    Please check my Blog!! :)

    http://www.alessabernal.com/

    Alessa Bernal :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Anonimowy4/05/2016

    Uwielbiam każdych Twoich ulubieńców i chętnie zaopatrzyłabym się we wszystkich :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Sporo wspólnych ulubionych produktów tu widzę, natomiast kosmetyków JMO nie miałam jeszcze przyjemności stosować, ale czytałam o nich sporo dobrego już jakiś czas temu na blogu Kasi Kolczyki Izoldy i wtedy już pisała o tej odżywce, teraz Twoja dobra opinia, wiec na pewno po nia sięgnę! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Bardzo się cieszę, że tusz przypadł do gustu ja też go uwielbiam :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl