Na swoim blogu pisałam Wam już o kilku kosmetykach firmy Phenome, m.in o kremie pod oczy >klik<, różanej piance do mycia ciała >klik<, oczyszczającej masce do włosów >klik< oraz pumeksie do stóp >klik<. Nie pisałam natomiast jeszcze nic o kremie do rąk tejże marki, a jest to produkt, który gości u mnie już od dawna i w sumie sięgam po niego bardzo często bo czasem nawet kilka razy dziennie.
Wake Up Quick Moisturizer to energizujący krem do rąk z werbeną i limonką o przyjemnym składzie, który oparty jest na bazie ekologicznych wód roślinnych: cytrynowej, aloesowej, migdałowej i z zielonej herbaty oraz organicznych substancji czynnych takich jak: ekstrakt z liści werbeny, sok aloesowy, masło shea, oleje: kokosowy oraz z oliwek i olej buriti. Według producenta składniki te zapewniają skórze optymalne nawilżenie, aksamitne wygładzenie i dotlenienie, a naturalna kompozycja zapachowa łącząca w harmonijny sposób nuty werbeny, limonki i paczuli, wspaniale orzeźwia, pobudzając siły witalne.
Zacznijmy od zapachu, który szczerze mówiąc troszkę mnie rozczarował. Nie jest brzydki, można powiedzieć, że jest ładny, ale niewiele ma wspólnego z orzeźwieniem. Ot, taki po prostu delikatny, roślinny zapach, w którym wyczuwalna jest cytrusowa nuta i tyle. Jeśli chodzi o działanie jest ono naprawdę świetne, choć na początku może wydawać się inaczej ponieważ krem ma lekką konsystencję. Po aplikacji błyskawicznie się wchłania i od razu wyczuć możemy jego dobroczynne działanie. Dłonie są miękkie, gładkie i delikatne w dotyku, a także pokryte niewyczuwalnym filmem ochronnym, który zabezpiecza skórę przed negatywnym wpływem czynników zewnętrznych. Nie mogę narzekać również na nawilżenie, które jest świetne i długo się utrzymuje. Za 50 ml Wake Up Quick Moisturizer zapłacić musimy 45 zł. Dostępna jest również butelka z pompką o pojemności 250 ml w cenie 119 zł.
Znacie ten krem? Lubicie? Jaie kremy do rąk polecacie? Dajcie znać w komentarzach :) Ja tymczasem idę zajrzeć do Was bo mam spore zaległości ;)
Lekcja z wzorów
4 dni temu
Będą w sklepie zwrócilam na niego uwagę. Niestety nie kupiłam, dlatego że zapach mnie nie skusił :( www.llealicious.blogspot.com
OdpowiedzUsuńNo tak, zapach ma on troszkę nieciekawy, ale nadrabia działaniem ;)
UsuńJa jestem cały czas na kremie TBS, i jeszcze mam ich zapas więc trochę mi zejdzie ;) Uwielbiam za działanie, nie znoszę za to za opakowanie, pęka niestety :(
OdpowiedzUsuńJa obecnie też używam kremów TBS. Najbardziej lubię wersję z marihuaną ;), a najmniej tą różaną, zamiast nawilżać wysusza mi dłonie :/
UsuńJa jestem fanką kremów NUXE i TSSS
OdpowiedzUsuńNie znam kremów tych firm, ale kiedyś z chęcią wypróbuję :))
UsuńKocham całym serduchem kremy do rąk Phenome, używałam każdego z nich. Działają genialnie, pozostaje jedynie kwestia zapachu, wybierasz ten który podoba Ci się najbardziej :) Moje absolutne typy to cukrowy i migdałowy. Werbena z limonką - zgadzam się - pachnie ładnie, ale nie rewelacyjnie, podobne odczucia mam z rozgrzewającym, bodajże imbir, mandarynka. Czy próbowałaś cukrowego lub migdałowego i ich scrubu do dłoni?
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś wersję cukrową, również w małym opakowaniu, i pamiętam, że byłam zadowolona z tego zakupu, no i ten zapach, cudo :)) Wersji migdałowej ani peelingu do dłoni jeszcze nie miałam, ale mam ochotę poznać oba produkty :)
Usuńnie znam tego produktu jednak wydaje się być ciekawym ;)
OdpowiedzUsuńTaki właśnie jest :)
UsuńJak tylko przeczytałam werbena i limonka, oczy mi zabłysły, a Ty po chwili ostudziłaś mój zapał :) Też spodziewałabym się orzeźwienia - uwielbiam to połączenie ;)
OdpowiedzUsuńNo niestety, orzeźwienia tutaj brak :(
UsuńA myślałam na początku, że zapach będzie super. W tej cenie to wolę jednak mieć 2 tubki moich ukochanych kremów z The Secret Soap Store. Do wyboru jest kilka wersji zapachowych, polecam najbardziej porzeczkę i pomarańczę, a z działania myślę, że byłabyś zadowolona, bo kremy naprawdę rewelacyjnie i długotrwale nawilżają.
OdpowiedzUsuńMmm, porzeczka. Już chcę ten krem, nie trzeba mnie długo przekonywać ;)
Usuńnie miałam i myślę, że chyba się nie pokuszę, raczej wolę coś o równie dobrym działaniu, ale przystępniejszej cenie
OdpowiedzUsuńRozumiem :) Na rynku obecnie jest dużo produktów tego typu i każdy znajdzie coś dla siebie :))
UsuńNie znam, ale jakoś średnio mnie kusi :) Z oferty Phenome zdecydowanie wolę przestestować kosmetyki do twarzy, czy włosów :)
OdpowiedzUsuńJa jestem maniaczką kremów do rąk dlatego ten też musiałam przetestować :)
UsuńNigdy nie miałam :(
OdpowiedzUsuńJeszcze wszystko przed Tobą ;)
UsuńObecnie też używam kremu Phenome, tylko z serii cukrowej :) Bosko pachnie i do tego całkiem nieźle działa :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś ten kremik cukrowy i też uważam, że pachnie booosko :))
UsuńJa w ogóle chyba z całej oferty Phenome (na tyle na ile ją znam) najbardziej lubię serię cukrową. Głównie za zapach właśnie :D
UsuńJa natomiast uwielbiam serię różaną, która nie pachnie typowo rózami, ale zapach jest naprawdę boski. Nawet mojemu M. bardzo się podoba ;)
UsuńSłyszałam o tej marce wiele dobrego i z chęcią bym coś przetestowała.
OdpowiedzUsuńMarka ma dużo fajnych produktów i na pewno znajdziesz coś dla siebie. Jeśli masz stacjonarny dostęp do Phenome polecam skorzystać napierw z próbek ;)
UsuńPrawdę powiedziawszy ulubiony krem do rąk już mam.
OdpowiedzUsuńI udało mi się znaleźć go na drogeryjnej półce - to Isana Med.
Zużyłam już kilka tubek.
Jednak oferta Phenome kusi coraz bardziej, więc kto wie, być może w przyszłości przekonam się o działaniu kremu, który polecasz.
45 zł to sporo jak na tubkę 50 ml (nie mówiąc już o większej pojemności).
No, ale od czego są promocje :)
Będę miała na uwadze ten krem i podczas pobytu w Polsce z chęcią go kupię.
UsuńJeżeli chodzi o Phenome to kusi, i to nawet bardzo :))
Przyjemny :) Widzę, że jesteś fanką tej marki... Ja, niestety jeszcze nie miałam przyjemności... Wspaniały pomysł na zdjęcia :) !!!
OdpowiedzUsuńTaką małą fanką, hihi ;)
UsuńDziękuję :*
Muszę się za nim rozglądnąć, ja bardzo lubię kremy The Secret Soap Store:)
OdpowiedzUsuńJesteś tutaj już trzecią lub czwartą osobą która lubi kremy tej firmy :) Muszę je koniecznie wypróbować, może i ja je polubię :))
UsuńOstatnio bardzo polubiłam krem z Lirene z 10% stężeniem masła shea ;) Chyba te kremy na bazie jakiegoś masełka najlepiej sprawują się na moich dłoniach.
OdpowiedzUsuńTen kremik Phenome również zawiera masło shea :)) Jeśli chodzi o Lirene to jakiś czas temu miałam krem parafinowy i wysuszał mi dłonie :/
UsuńNiestety nie miałam jeszcze nic z tej firmy ale bardzo mnie kuszą, czytam o nich tyle dobrego :) Jednak ze względu na ceny czekam aż znów trafi się jakaś fajna promocja :)
OdpowiedzUsuńObecnie na stronie Phenome trwa promocja i na produkty do ciała jest -20% ;)
UsuńNie spotkałam się jeszcze z tym kremem, wgląda fajnie, ma kuszące czekoladowe opakowanie :)
OdpowiedzUsuńanormalnyswiat.blogspot.com & new blog sztukapielegnacji.blogspot.com
Opakowanie cieszy oko :)
UsuńZ chęcią wypróbowałabym ten krem :)
OdpowiedzUsuńA ze swojej strony moge polecić krem z 20% masłem shea z L'occitane oraz kremy z Burts Bees :)
Jak polecasz te kremy to wpisuję na listę zakupów ;)
Usuńkremów to mam chyba z 20 hehe więc odpuszczam go, zapach istotna rzecz
OdpowiedzUsuńŁeee to masz zapas do końca roku albo nawet dłużej ;))
UsuńŻadnego kremu do rąk z Phenome jeszcze nie miałam i nawet nie rozglądam się za kolejnymi, bo na razie mam jeszcze trochę zapasów. Ale Phenome polubiłam, więc naturalną koleją rzeczy będzie stopniowe testowanie ich kosmetyków. Także niewykluczone, że i do tego kremu dojdę ;)
OdpowiedzUsuńAhh te zapasy, skąd ja to znam ;)
UsuńJa lubię krem do rąk z masłam shea L'Oocitane oraz krem Nail bands feet. :) Phenomowego jeszcze nie miałam
OdpowiedzUsuńA ja nie miałam kremu L' Occitane, ale mam ochotę go wypróbować ;)
UsuńProduktu nie znam, więc się nie wypowiem, ale muszę to napisać: świetne zdjęcia! Bardzo fajny pomysł na tło i świetnie je zrobiłaś!
OdpowiedzUsuńDziękuję. Starałam się jak mogłam, hihi ;)
UsuńMiałam wersję migdałową kremu do rąk Phenome, ale średnio się u mnie sprawiła. Mam natomiast ochotę na wersję Ani-Aging :)
OdpowiedzUsuńWersji migdałwej nie znam, choć nie ukrywam, że mam chęć poznać, ale znam Anti-Aging i jest bardzo fajna, no i ma boski zapach ;)
Usuń