31.3.16

Instagram Mix - marzec 2016




1. Home, sweet home 2. OOTD 3. Taki poranek 4. Oprócz błękitnego nieba...


5. Szybkie pakowanie 6. Na przekór pogodzie  7. A za oknem deszcz 8. Wiosna!


9.  Leniwe popołudnie 10. Spring mood 11. Naturalne nowości 12. Kosmetyki - niezbędniki <3


13. Oczyszczanie to podstawa (klik) 14. Relax z książką 15. Czarne dżinsy poszukiwane 16. Cisza, spokój i słońce


17. W poszukiwaniu obiadowych inspiracji 18. Lubię 19. Naprawdę świetny (klik) 20. WELCOME


21. Powroty 22. Poranek z Elle 23. Zielona - zawsze! 24. Rose obsession (klik)


25. Późne dzień dobry 26. Czysto! 27. Wszędzie wiosna, na talerzu też 28. New in.

Więcej zdjęć, z marca i nie tylko, na moim profilu >klik<. Zapraszam.

A już niedługo na blogu post z ulubieńcami. Do napisania! ;)

17.3.16

Oczyszczanie skóry twarzy z Aesop, Phenome, Nourish i Shiseido

Nie wiem czy wspominałam już o tym na blogu, ale bez dokładnego demakijażu nie położę się spać i nie ważne jak bardzo zmęczona jestem i jak jest późno, demakijaż to u mnie podstawa i nie wyobrażam sobie pójść spać bez jego uprzedniego wykonania. Tak samo ważne jest dla mnie oczyszczenie twarzy rano bo przecież w ciągu nocy na skórze też gromadzi się kurz i sebum, nie wspominając już o kosmetykach, które wklepałyśmy wieczorem. Zawsze w łazience mam kilka produktów do oczyszczania skóry, mam na ich punkcie bzika!, obecnie w użyciu są 4 i to właśnie o nich dzisiaj Wam krótko napiszę.




Nourish, Refreshing Cleanser
produkt oczyszczający w postaci delikatnej, kremowej emulsji, który zmywamy za pomocą wody. Przeznaczony głównie do skóry suchej, ale świetnie sprawdzi się też na cerach normalnych czy mieszanych. W skład emulsji wchodzą m.in. aktywne składniki pochodzenia roślinnego, w tym ekstrakt z ekologicznych, sycylijskich cytryn bogaty w witaminę C.  Mieszanka ta wykazuje działanie antyoksydacyjne, chroni skórę przed wolnymi rodnikami, stresem, przywraca nawilżenie oraz witalność. Kosmetyk oczyszcza skórę delikatnie, a jednocześnie bardzo skutecznie i co ważne, nie narusza warstwy hydrolipidowej. W efekcie jest ona odświeżona, dokładnie oczyszczona ze wszelkich zanieczyszczeń, lekko napięta, promienna i elastyczna. Ja lubię sięgać po nią rano. Jej cytrusowy zapach dodaje energii, pobudza do życia i przywodzi na myśl słońce! Zdecydowanie to lubię. 
(Do kupienia w sklepie Organicall.pl.)

Shiseido, Gentle Cleanser 
oczyszczająca pasta wchodząca w skład serii Ibuki skierowanej szczególnie do kobiet młodych, dwudziesto- i trzydziestolatek o każdym rodzaju cery. Za zadanie ma usuwać zanieczyszczenia oraz obumarłe komórki naskórka, jednocześnie nie pozbawiając skóry jej naturalnego nawilżenia. Wywiązuje się z tego zadania fantastycznie. Pod wpływem wody zmienia się w jedwabistą piankę, bardzo dobrze współpracuje ze szczoteczką soniczną, ale i bez niej wykazuje świetne działanie oczyszczające. Już po pierwszym użyciu skóra jest idealnie czysta, gładka, odświeżona, a także elastyczna oraz gotowa na przyjęcie kolejnych produktów pielęgnacyjnych. Wydajność jest tu przeogromna, a zapach delikatny i bardzo miły dla nosa. To moje drugie opakowanie i będą kolejne.
(Do kupienia m.in. w perfumeriach Douglas i Sephora.)



Phenome, Non Drying Cleansing Foam
wyjątkowa, niezwykle delikatna pianka przeznaczona głównie do oczyszczania skóry wrażliwej, naczynkowej i skłonnej do podrażnień. Została opracowana na bazie wody różanej, delikatnych czynników myjących  oraz naturalnych ekstraktów m.in. z zielonych alg, róży francuskiej, owoców liczi oraz goji i skórki pomarańczy. W łagodny sposób usuwa wszelkie zanieczyszczenia, działa łagodząco, przynosi ukojenie oraz regeneruje i poprawia napięcie skóry. Zapach nie jest tu typowo różany, ale bardzo przyjemny i naturalny. Lubię ją za łagodność, przyjemność stosowania oraz dobre właściwości oczyszczające. Doskonale sprawdzi się zarówno do porannego jak i wieczornego oczyszczania.
(Do kupienia w sklepie Phenome.pl.)

Aesop, Fabulous Face Cleanser - 
gęsty żel, na bazie oliwy z oliwek. Delikatnie się pieni i doskonale oczyszcza. Glicerydy pochodzące z oliwy perfekcyjnie zmywają makijaż oraz inne zanieczyszczenia, ekstrakt z rumianku rzymskiego łagodzi podrażnienia skóry, natomiast ekstrakt z zielonej herbaty zwalcza wolne rodniki. W efekcie, po oczyszczaniu, skóra jest dogłębnie oczyszczona, prawie, że skrzypiąca, ale jednocześnie miękka i elastyczna. Jest też delikatnie napięta, ale nie przesuszona. Producent kieruje żel szczególnie dla osób ze skórą wrażliwą i normalną, ale uważam, że sprawdzi się u każdego. Ja sięgam po niego głównie wieczorem gdyż doskonale oczyszcza. Zapach ma delikatny, roślinny, a wydajność jest tu przeogromna. 
(Do kupienia w Galilu.pl.)



Jak wygląda u Was kwestia demakijażu? Pamiętacie o wieczornym i porannym oczyszczaniu czy czasem zdarza się Wam pominąć ten krok? Jakie produkty do oczyszczania polecacie? A może zainteresował Was któryś z polecanych przeze mnie kosmetyków? Dajcie znać :)

8.3.16

6 różanych kosmetyków, które pokochacie

Dzisiaj coś dla fanek róż, różanych kosmetyków i różanych zapachów, ale nie tylko bo przedstawione przeze mnie kosmetyki nie mają tego typowego, chemicznego różanego zapachu. Wszystkie pachną bardzo naturalnie, każdy inaczej, mają naturalne składy, no może poza kremem do rąk, i sprawdzą się u każdej z Was!

Trilogy, Roseship Oil 
- gęsty, odżywczy olejek z róży przeznaczony do każdego rodzaju cery, nawet tłustej! Bogaty w kwasy omega 3,6 i 9 oraz witaminę C, działa na skórę wygładzająco, ochronnie i rozjaśniająco. Przy regularnym stosowaniu znacznie poprawia wygląd skóry, ujędrnia, wygładza drobne zmarszczki, reguluje też wydzielanie sebum, dodaje blasku, a przede wszystkim doskonale odżywia co jest widoczne gołym okiem. Ponadto szybko się wchłania, nie zapycha skóry, nie powoduje alergii ani nie podrażnia, a wręcz działa łagodząco. No ogólnie cudo. 

Korres, Japanese Rose Shower Gel 
- żel pod prysznic o przyjemnym, nieco słodkim różanym zapachu, w żadnym wypadku nie drażniącym. Otula skórę jedwabistą pianką, oczyszcza nie naruszając warstwy hydrolipidowej, pielęgnuje i pieści zmysły. Zawarte w nim składniki jak proteiny pszenicy, aktywny aloes oraz enzymy antyoksydacyjne sprawiają, że żel jest niezwykle delikatny i zwiększa nawilżenie skóry pozostawiając ją elastyczną i miękką. Jest też niezwykle wydajny i w 92% naturalny.

Phenome, Relaxin Massage Oil 
- wyjątkowy olejek o aksamitnej konsystencji i niezwykle przyjemnym roslinno-różanym zapachu. Lekki, wchłania się niemalże natychmiast pozostawiając na skórze jedynie delikatny, nietłusty film ochronny. Zawarte w nim oleje, w tym olej z róży damasceńskiej, doskonale odżywiają, nawilżają, koją i regenerują skórę. Olejek poprawia też napięcie, dostarcza substancji przeciwstarzeniowych, poprawia koloryt i działa niezwykle odprężająco. Uwielbiam po niego sięgać, szczególnie po ciężkim dniu lub po porannym prysznicu. Nakładam go na mokre jeszcze ciało, następnie osuszam je ręcznikiem i gotowe! Skóra jest niezwykle miękka, pięknie pachnąca i nawilżona, aż do czasu następnej kąpieli. 

Institut Karite, Shea Hand Cream, Rose 
- różany krem na bazie masła Shea, który udało mi się upolować w TKMaxx. Bogata, treściwa i mega odżywcza konsystencja, piękny, a zarazem delikatny różany zapach oraz genialne działanie już od pierwszego użycia to to co go szczególnie wyróżnia. Działa niemalże natychmiast, wygładza, otula, genialnie nawilża na długie godziny, a jeśli trzeba to koi i łagodzi. Mała tubka bez problemu zmieści się w torebce czy kieszeni, a sam krem jest tak wydajny, że wystarczy na wiele zastosowań.




REN, Maroccan Rose Otto Body Lotion 
- czyli balsam idealny. Po pierwsze ma fantastyczny, organiczny skład, po drugie super szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej czy też lepkiej warstwy, po trzecie pachnie świeżo i przyjemnie, i po czwarte odżywia najlepiej na świecie i to na serio! Stosowany regularnie zapewnia skórze odpowiedni poziom nawilżenia przez całą dobę, poprawia jej strukturę, wygładza, uelastycznia i naprawdę nieźle ujędrnia. Świetnie łagodzi też podrażnienia pozwalając zapomnieć o swędzącej czy zaczerwienionej skórze. Naprawdę genialny kosmetyk, który trzeba wypróbować!






Phenome, Non-Drying Cleansing Foam 
- jedwabista pianka przeznaczona do delikatnego oczyszczania skóry wrażliwej, naczynkowej oaz skłonnej do podrażnień. Oparta na bazie wody różanej, w sposób delikatny i łagodny oczyszcza skórę, nie przesuszając jej. Usuwa ze skóry resztki makijażu, sebum, kurzu czy innych zanieczyszczeń pozostawiając ją świeżą, odprężoną, lekko napiętą, promienną i gładką. Niezwykle łagodna, nie podrażni nawet najwrażliwszej skóry, idealna szczególnie do porannego oczyszczania. Na uwagę zasługuje tu też naturalny skład, ogromna wydajność oraz przyjemność stosowania! 

Lubicie różane kosmetyki? Który z tej szóstki macie ochotę wypróbować? Jakie różane kosmetyki możecie mi polecić? Dajcie znać! ;)

6.3.16

O peelingu idealnym

Już tak dawno nie pisałam pełnej recenzji, że wypadłam trochę z formy, ale bohatera dzisiejszego posta nie trzeba nawet dobrze reklamować bo jest tak świetny, i to pod każdym względem!, że sam się broni. Mowa tu oczywiście o peelingu marki Collistar kryjącym się pod nazwą Anti-Water Tallaso Scrub. Gdyby nie moja mama to pewnie jeszcze przez długi czas chodziłabym koło niego i dumała nad zakupem, ale tak go wychwalała, że w końcu zdecydowałam się go nabyć i nie żałuję. 




Anti-Water Tallaso Scrub to koktajl soli morskich, cukru trzcinowego, olejków esencjonalnych oraz przypraw, który gwarantuje przyjemne przeżycia wykorzystujące zalety tallasoterapii oraz aromaterapii. Peeling ten za zadanie ma złuszczać martwy naskórek, wygładzać, napinać i pobudzać krążenie i wywiązuje się z tego znakomicie. Bez różnicy czy zastosujemy go na mokro czy też na sucho wykazuje naprawdę fantastyczne działanie złuszczające, bez najmniejszych problemów pomaga usunąć martwy naskórek, tym samym fantastycznie wygładza skórę, a mieszanka soli i cukru nie rozpuszcza się natychmiast co sprzyja wykonaniu dłuższego złuszczająco - pobudzającego masażu (pamiętajcie aby wykonywać go od stóp w górę!). W efekcie skóra jest gładka, oczyszczona, zdecydowanie bardziej napięta, zyskuje zdrowy koloryt, a zawartość olejków sprawia, że jest też doskonale odżywiona, miękka i elastyczna. Nie ma tu uczucia oblepienia, natomiast użycie balsamu/masła jest już zbędne. Co więcej, efekt gładkiej i napiętej skóry utrzymuje się do kilku dni za co duży plus! Aaa, i zapach! W tym przypadku jest nieco specyficzny, na swój sposób ładny i we własnym domu pozwala poczuć się jak w ekskluzywnym SPA. Dość długo utrzymuje się na skórze oraz unosi w łazience, przechodzi też na ręcznik co dla mnie jest zaletą bo lubię ten aromat :) Sam peeling jest zbity, po brzegi wypełniony olejkami, nie utrudnia to jednak aplikacji. Dobrze trzyma się skóry i bez najmniejszego problemu spłukuje. Jest też bardzo wydajny! Opakowanie zawiera aż 700 gram kosmetyku, który po otwarciu ważny jest przez 24 miesiące. Minusem może być cena, która wynosi 199 zł, ale widziałam, że obecnie w Douglasie jest tańszy prawie o połowę. Kiedyś myślałam że te wszystkie zachwyty na jego temat to bujda, a teraz sama się nim zachwycam i polecam go dalej bo naprawdę jest świetny!




Co o nim sądzicie? Używałyście go, a może macie ochotę wypróbować? Jakie są Wasze ulubione peelingi do ciała? Koniecznie dajcie znać! :)
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl