Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ole Henriksen. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Ole Henriksen. Pokaż wszystkie posty

2.5.14

Denko - kwiecień 2014

W kwietniu liczyłam na więcej zużyć ponieważ dużo używanych przeze mnie kosmetyków dobija już dna. Wychodzi jednak na to, że skończą się dopiero w tym miesiącu. Kwietniowe denko jest więc skromne, ale najważniejsze, że do przodu :)


REN, Maroccan Rose Otto / Balsam do Ciała i Żel pod Prysznic - duet idealny o pięknym zapachu. Żel delikatnie myje, dobrze się pieni, nie podrażnia oraz nie wysusza, a wręcz pozostawia skórę nawilżoną. Balsam ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej czy lepkiej warstwy na skórze. Świetnie nawilża, delikatnie ujędrnia i wygładza skórę. Więcej o tych kosmetykach pisałam tutaj >klik<. Jeśli trafię na dobrą promocję to kupię ponownie.

Seboradin Niger, Ampułki - produkt ten ma za zadanie przede wszystkim zmniejszyć wypadanie włosów, wzmocnić cebulki (oczywiście włosów ;)) oraz zahamować rozwój mikroorganizmów w mieszkach włosowych. Trudno jest mi stwierdzić czy te ampułki tak faktycznie działają ponieważ stosuję całą kurację Niger jednocześnie. Mogę jednak napisać, że moje włosy są ostatnio w dużo lepszym stanie, a wypadanie zostało ograniczone. Myślę, że te ampułki również się trochę do tego przyczyniły. Ogólnie są wygodne w stosowaniu. Buteleczki nie trzeba rozłamywać ponieważ jest odkręcana. Jedna ampułka spokojnie wystarcza na pokrycie całej głowy i co najważniejsze nie powoduje przetłuszczania. Jeśli zajdzie potrzeba kupię je ponownie.

Pat&Rub, Tonik Hipoalergiczny - zdecydowanie mój ulubiony tonik, którego nie może zabraknąć na mojej łazienkowej półce. Wspominałam już o nim tutaj >klik<. Tonik przede wszystkim rewelacyjnie koi i łagodzi podrażnienia. Zawsze mnie ratuje gdy przesadzę z maseczkami oczyszczającymi. Skóra w kilka chwil jest uspokojona. Produkt także świetnie nawilża, po jego zastosowaniu nie czuję potrzeby nałożenia kremu. W dodatku ma delikatny, przyjemny zapach oraz wygodne opakowanie. Kolejna butelka jest już w użyciu.

Ole Henriksen, Grease Relief Tonic - bardzo fajny tonik z zawartością kwasu mlekowego. Świetnie oczyszcza i delikatnie złuszcza. Przy regularnym stosowaniu zmniejsza widoczność porów oraz delikatnie wygładza i rozjaśnia skórę. Pomimo zawartości kwasu nie podrażnia oraz nie przesusza. Jedynym minusem tego produktu jest pozostawienie troszkę lepkiej warstwy na twarzy. Kilka słów więcej na jego temat znajdziecie tutaj >klik<. Możliwe, że kupię ponownie.

Palette, Salon Colors / 4.0 - rewelacyjna farba i zdecydowanie moja ulubiona. Jest łatwa w stosowaniu, nie podrażnia mojej wrażliwej skóry głowy oraz nie nasila wypadania włosów. A co najważniejsze świetnie pokrywa odrosty, nadaje włosom piękny, głęboki odcień pełen blasku oraz nie wypłukuje się zbyt szybko. Muszę zaznaczyć, że kolor wychodzi ciemniejszy niż na opakowaniu, ale mi to akurat odpowiada. Na pewno kupię ponownie.

Rexona, Maximum Protection Everyday Fresh - bardzo fajny antyperspirant, który działa trochę na zasadzie blokera. Skutecznie chroni przed wydzielaniem potu, a przy tym nie podrażnia oraz nie wysusza skóry pod pachami. Bez obaw stosować go możemy także po depilacji. Poza tym ma delikatny zapach, który jest słabo wyczuwalny i nie gryzie się z perfumami, a także jest bardzo wydajny i wygodny w aplikacji. Wspominałam już kiedyś o nim tutaj >kilk<. Jeszcze kiedyś go kupię.

Joanna, Peeling Myjący z Kawą - tani i bardzo fajny peeling. Pisałam o nim tutaj >klik<. Delikatnie, ale skutecznie złuszcza martwy naskórek pozostawiając skórę wygładzoną. Nie przesusza oraz nie podrażnia. Może być stosowany nawet codziennie jako peeling antycellulitowy. Jak na małą pojemność jest bardzo wydajny Mam już kolejne opakowanie w użyciu.

Annabelle Minerals, Podkład Matujący - ostatnio mój ulubiony podkład, po który sięgam prawie codziennie (kolejne opakowanie już w użyciu). Idealnie kryje, już nawet przy jednej warstwie, świetnie matuje na kilka godzin, jest trwały oraz nie podkreśla rozszerzonych porów. Plusem jest także to, że jest to produkt w 100% mineralny. Nie powoduje powstawania zaskórników oraz nie zapycha. Muszę także wspomnieć, że jest niesamowicie wydajny. Pisałam już o nim w tym poście >klik<. Jak już wspomniałam kolejne opakowanie jest już w użyciu (tym razem większe) i jak się skończy kupię kolejne z przyjemnością.

Phenome Green Tea, Żel pod Prysznic - całkiem fajny żel. Ma gęstą konsystencję, która nie ucieka między palcami, dobrze się pieni i ładnie pachnie, ale bardzo delikatnie. Przyznam szczerze, że podziewałam się mocniejszego zapachu. Delikatnie, ale skutecznie myje. Po jego zastosowaniu skóra jest nawilżona i gładka. Mała buteleczka o pojemności 50 ml wystarczyła mi na kilka użyć, a więc jest całkiem wydajny. Możliwe, że kupię ponownie w większej pojemności.

28.2.14

Ulubieńcy - luty 2014

Dziś na tapecie 5 kosmetyków, po które najczęściej sięgałam w lutym. Gdybym miała teraz wybrać z tej piątki jeden najlepszy byłoby mi ciężko ponieważ każdy jest super.


Dior Diorshow Maximizer Lash Plumping Serum - serum ma za zadanie wzmacniać efekt maskary oraz odżywiać rzęsy dzień po dniu. Formuła zawiera Lash Maximizer TM - ekskluzywny składnik aktywny pobudzający witalność i wzrost rzęs oraz kwas hialuronowy. Serum stosuję codziennie na noc, i jestem pod wrażeniem efektów. Może nie są one bardzo spektakularne, ale moje rzęsy delikatnie się wydłużyły, zagęściły, są elastyczne oraz troszkę się przyciemniły, co mnie bardzo cieszy. Produkt stosuję czasem także pod maskarę i tutaj widoczny jest efekt "wow"! Rzęsy są pięknie wydłużone, podkręcone, pogrubione, maskara trzyma się na nich cały dzień, nie osypuje się i nie blaknie. Serum po nałożeniu zostawia biały kolor, który po jakimś czasie zanika. Gdy aplikujemy tusz należy zrobić to szybko ponieważ serum zasycha i usztywnia rzęsy co utrudnia precyzyjne nałożenie maskary.

Origins Clear Improvement Active Charcoal Mask - maseczka zawiera aktywny węgiel, który wyciąga brud z zatkanych porów. Dodatkowo biała glinka absorbuje toksyny środowiskowe, a lecytyna rozpuszcza zanieczyszczenia. Uwielbiam ten produkt! Po zastosowaniu skóra jest wyraźnie oczyszczona, zmatowiona, pory są pięknie oczyszczone, zmniejszone. Wszelkie niespodzianki szybciej się goją. Podczas nakładania maseczki odczuwalne jest delikatne pieczenie/rozgrzanie, które szybko mija, mimo tego skóra nie jest podrażniona, nawet jeśli przetrzymamy maseczkę za długo. Kosmetyk stosuję 2 razy w tygodniu, przed aplikacją otwieram pory przykładając do twarzy ciepły, wilgotny ręcznik. Maseczka polecana jest do wszystkich typów skóry. Nie zawiera zbędnych substancji takich jak: parabeny, siarczany, syntetyczne barwniki itd. Problemem jest dostępność, ale możemy ją kupić poprzez internet, np. na stronie: Strawberrynet.com.


Ole Henriksen Grease Relief Tonic - antyseptyczny tonik, który minimalizuje widoczność porów i wyprysków, bez wysuszania skóry. W składzie znajdziemy m.in. kwas mlekowy - zapewnia delikatne złszuszczanie i odnowę komórek, kamforę - działa antyseptycznie i przeciwzapalnie, ekstrakt z żywokostu - redukuje stany zapalne, wyciąg z chmielu oraz gorzknika kanadyjskiego - łagodzi, uspokaja, zmiękcza i wygładza. Dużym plusem jest brak alkoholu. Producent zaleca stosować tonik codziennie rano i wieczorem, jednak ja stosuję go ok. 4 dni w tygodniu. Po zastosowaniu skóra jest dokładnie oczyszczona (jeśli zostały jakieś pozostałości po demakijażu tonik wszystko zmywa), zmatowiona, nie jest wysuszona ani ściągnięta pomimo, że tonik przeznaczony jest do skóry tłustej, a moja jest mieszana. Po dłuższym stosowaniu pory są oczyszczone, zmniejszone, pojawia się mniej wyprysków, skóra jest wygładzona oraz jaśniejsza. Poza tym produkt ma ładny, ziołowy zapach, który kojarzy mi się z jakimś lekarstwem oraz wygodne opakowanie, pozwalające na dozowanie odpowiedniej ilości produktu.

Pat&Rub Orzeźwiający balsam do rąk - w lutym z przyjemnością sięgałam po ten krem gdy potrzebowałam zastrzyku energii. Jego cytrusowy zapach szybko "stawiał mnie na nogi", szczególnie w ponure dni. Balsam pomimo lekkiej konstystencji bardzo dobrze nawilża. Po zastosowaniu dłonie są wygładzone i otoczone delikatnym filmem ochronnym, który nie jest tłusty. Stosowałam go głównie w dzień, ale zastosowany na noc spisywał się równie dobrze. Rano dłonie były nawilżone i zregenerowane. Kolejne plusy to naturalny skład produktu, wygodne opakowanie oraz wydajność. Krem pochodzi z edycji limitowanej, ale wciąż jest dostępny na stronie producenta. W moim odczuciu wykazuje się lepszym działaniem niż balsamy ze stałej oferty firmy.

Rexona Maximum Protection Everyday Fresh - antyperspirant, który zapewnia nawet 2x silniejszą ochronę przed potem ( w porównaniu do tradycyjnego antyperspirantu). Została w nim zastosowana technologia TRIsolid TM zapewniająca 48-godzinną ochronę. Bardzo polubiłam się z tym produktem. Skutecznie chroni przed wydzielaniem potu, nie podrażniając ani nie wysuszając przy tym delikatnej skóry pod pachami. Ma delikatny, słabo wyczuwalny zapach dzięki czemu nie gryzie się z perfumami. Producent zaleca stosowanie antyperspirantu na noc w celu zapewnienia najlepszego efektu. Ja stosuję się do tego zalecenia, ale wiem, że niektórym może to nie odpowiadać. Oczywiście jeśli zastosujemy go rano, działanie będzie równie dobre. Szczerze polecam ponieważ działa jak bloker, ale jest delikatniejszy dla skóry.

Znacie któryś produkt? Lubicie? Jakie są Wasze ulubione produkty kosmetyczne w tym miesiącu? Piszcie śmiało w komentarzach :)
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl