15.9.14

Clarins - Radiance Plus Golden Glow Booster/samoopalacz w kropelkach

Bohater dzisiejszego posta to mój drugi samoopalacz do twarzy marki Clarins. Najpierw skusiłam się na Liquid Bronze Self Tanning, o którym pisałam na początku lipca >klik<, nadal go mam i dobrze, a nawet bardzo dobrze mi służy, ale nowość Clarins tak mnie kusiła, że długo się nie opierałam i pod koniec lipca Radiance Plus Golden Glow Booster znalazł się u mnie. Jesteście ciekawe czy się polubiliśmy? Zapraszam dalej :)


Radiance-Plus Golden Glow Booster to samoopalacz do twarzy w kropelkach, który znajduje się w malutkiej buteleczce o pojemności 15 ml. Mało, prawda? Niech ta pojmność Was nie zwiedzie ponieważ według producenta wystarcza na 3 miesiące aplikacji :) Niestety nie jestem w stanie tego sprawdzić, ale mam nadzieję, że tak jest. Dla uzyskania efektu promiennej i opalonej skóry wystarczą tylko 2-3 krople koncentratu, które należy wymieszać ze swoim ulubionym kremem, a następnie tą mieszankę zaaplikować równomiernie na twarz. Dokładność jest tutaj bardzo ważna, ale to nic trudnego, wystarczy tylko chwila skupienia :) Nie można zapomnieć również o dokładnym umyciu dłoni bo inaczej przez kilka dni będą, hmm, łaciate ;)


Delikatna opalenizna widoczna jest już po pierwszej aplikacji, jej intensywność możemy stopniować używając kosmetyku kilka dni pod rząd. Kolor opalenizny jaki uzyskujemy jest piękny, równomierny, naturalny i złocisty, a skóra wygląda promiennie. Kolejnym plusem Radiance Plus Golden Glow Booster jest brak charakterystycznego dla samoopalacza zapachu, a raczej smrodku. Nie wyczujemy go ani podczas aplikacji ani nawet kilka godzin po. Jak dla mnie super. Kosmetyk nie zapycha, nie wysusza oraz nie powoduje szybszego przetłuszczania się skóry. Samoopalacz po otwarciu ważny jest przez 18 miesięcy, a jego koszt to 109 zł w perfumerii Sephora. Serdecznie polecam :)


Znacie Radiance Plus Golden Glow Booster? Stosujecie samoopalacze? Jakie polecacie? :)

21 komentarzy:

  1. Z samoopalaczami jestem na bakier, bardzo boję się plam przez nieumiejętne rozprowadzenie. A że nie próbuję to nie mam praktyki, nie mam praktyki więc nie mam umiejętności... takie błędne koło ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja kiedyś też obawiałam się plam, ale zaryzykowałam i jest dobrze :)

      Usuń
  2. Podoba mi się taka forma. Może kiedyś przekonam się do samoopalaczy, wtedy na pewno sięgnę po Clarins, skoro już drugi zyskał Twoje uznanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam oba samoopalacze, ale na pierwszy raz bezpieczniejszy chyba będzie Liquid Bronze Self Tanning :)

      Usuń
  3. Mam coś podobnego z Collistar i bardzo bardzo lubię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam kiedyś ochotę na samoopalacz Collistar, ale w Norwegii nie mogłam go znaleźć. Fajnie, że jesteś z niego zadowolona :)

      Usuń
  4. To nie dla mnie, ja wolę wyjść trochę na słoneczko ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie na północy Norwegii niestety jest mało słońca, no i też czasu na opalanie brak bo codziennie pracuję :/

      Usuń
  5. Nie miałam, od samoopalaczy wolę balsamy brązujące, ale myślę że ten samoopalacz byłby dla mnie ok :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do twarzy również używasz balsamów brązujących?

      Usuń
  6. nie znam tego cudaka, ja mam z Clarins samoopalcz do twarzy i szyi , jestem zadowolona choć używam tylko okazjonalnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam ten samoopalacz, o którym piszesz i też go lubię :)

      Usuń
  7. Miałam na niego przez chwilę ochotę, ale jakoś nie wyobrażam sobie mieszać go z kremem. Chyb za dużo zabawy jak dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Wolę tego mleczkowego clarinsa, bo obawiam sie, ze zle zmieszam olejek z kremem ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie znam go, ale głównie dlatego, że nie używam samoopalaczy praktycznie wcale. Czasami mam chęć w coś takiego zainwestować, ale ostatecznie nie kupuję niczego :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli miałabyś ochotę jednak jakiś kupić to pamiętaj o Clarins :)

      Usuń
  10. Od kilku miesięcy w moich szeregach jest samoopalacz Vita Luberata i narazie przy nim pozostanę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam dużo dobrego o samoopalaczach tej marki, kiedyś będę musiała wypróbować na sobie :)

      Usuń
  11. Nie używam samoopalaczy do twarzy, także nie mam doświadczenia w tej materii.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl