11.11.15

Spóźniony post z ulubieńcami - październik

Hej, hej, wracam do Was po dłuższej przerwie. Na początek zapraszam na mocno spóźniony post z ulubieńcami, ale wiem, że lubicie takie wpisy, zresztą osobiście również uwielbiam takie podglądać u innych. Są lekkie, a przy okazji można wypatrzyć same perełki. W moich ulubieńcach tym razem oprócz pielęgnacji pojawiło się też trochę kolorówki, same zobaczcie.



Kiehl's, Amino Acid Shampoo - kupiłam go całkiem niedawno, ale od razu zdobył moje uznanie. Jest fenomenalny! Niezwykle delikatny, świetnie się pieni, dokładnie oczyszcza, a także rewelacyjnie pielęgnuje zarówno skórę głowy jak i włosy. Moje ostatnio były mocno przesuszone, słona woda oraz słońce nie wpłynęły na nie korzystnie, ale odkąd go stosuję ich kondycja znacznie się poprawiła. Stały się gładkie, bardziej mięsiste oraz błyszczące. Kosmetyk ich nie obciąża, a wręcz odbija od nasady i pozostawia puszyste. Zapach jest tu bardzo delikatny i przyjemny, kokosowy, wydajność również na plus. Jeśli szukacie dobrego, łagodnego szamponu, a przy tym skutecznego koniecznie zwróćcie na niego uwagę.

Kiehl's, Midnight Recovery Eye - kolejny fantastyczny produkt marki Kiehl's czyli mocno skoncentrowany krem zawierający olejki oraz ekstrakty roślinne, który stosujemy na noc, a rano nasze spojrzenie ma wyglądać świeżo i młodziej. I faktycznie, stosowany regularnie sprawia, że nawet po kiepskiej nocy spojrzenie jest promienne, skóra w okolicach oczu jest rozjaśniona, a po opuchnięciach nie ma śladu. Nie można odmówić mu też działania nawilżającego bo nawilża naprawdę świetnie, a przy tym wygładza i napina skórę w tych okolicach. Jest też bardzo delikatny, nie podrażnia ani nie powoduje alergii po prostu cud, miód. Warto wypróbować, szczególnie jeśli zarywacie noce bądź Waszą zmorą jest opuchlizna.



NYX, Butter Gloss, Maple Blondie - uwielbiam za wszystko. Za konsystencję, odżywienie, komfort noszenia, wygląd na ustach oraz za kolor, bardzo neutralny, idealny na co dzień. Fajnie odświeża, rozpromienia i myślę, że będzie pasował niemalże każdemu. Trwałość nie jest tu może powalająca, ale to tylko błyszczyk. U mnie utrzymuje się 2-3 godziny po czym się ściera jednak nawilżenie odczuwalne jest zdecydowanie dłużej. Jest to naprawdę mega-fajny produkt w niskiej cenie, taki tańszy odpowiednik Clarins - Instant Light Natural Lip Perfector. Wypróbujcie, a nie zawiedziecie się ;)

Evree,  Magic Rose, Krem do twarzy - przy mojej kapryśnej, mieszanej, szybko zanieczyszczającej się, a do tego wrażliwej cerze naprawdę ciężko jest znaleźć  dobry krem, który będzie odpowiadał mi w 100% jednak ten od Evree naprawdę daje radę. Gęsta, treściwa konsystencja zaskakująco szybko się wchłania. Krem pozostawia na skórze jedynie cienką, otulającą warstwę ochronną, która stanowi świetną bazę pod makijaż. Nic się nie roluje ani nie spływa, kosmetyk nie powoduje szybszego przetłuszczania się skóry, a każdy aplikowany podkład wygląda na nim fantastycznie. A jak z działaniem? Też jest super. Skóra jest odżywiona, gładka, elastyczna, a nawilżenie odczuwalne jest przez cały dzień. Krem nie podrażnia oraz nie zapycha. No i ten zapach! Fantastyczny! Różany, ale nie mdły tylko świeży. Można się uzależnić. Ja stosuję go głównie na dzień, ale może być stosowany również na noc. Polecam i to nie tylko fankom różanych aromatów ;)



Essie, Licorice - czarnych lakierów na rynku kosmetycznym jest mnóstwo, ale to właśnie ta czerń od Essie jest najpiękniejsza. Naprawdę czarna, głęboka i błyszcząca. Na moich paznokciach gościła prawie, że przez cały październik i noszę ją nadal. Pasuje niemalże wszędzie, na każdą okazję i do wszystkiego. Sama konsystencja lakieru też na plus, nie za rzadka, nie a gęsta, nie bąbluje, nie smuży, do pełnego krycia wystarczy jedna warstwa, ale ja nakładam dwie. Trwałość świetna, na moich paznokciach, pokrytych top coat'em, trzyma się do 5-7 dni po czy delikatnie zaczyna się ścierać. Uwielbiam. 

Maybelline, Lash Sensational - swego czasu głośno było o nim w blogosferze i wcale się nie dziwię, jak dla mnie jest genialny. Rozczesuje, wydłuża, pogrubia, podkręca oraz jest niesamowicie trwały. Szczoteczka jest świetnie wyprofilowana, konsystencja jest idealna od samego początku, tusz w trakcie używania nie wysycha, a zmyć można go bez większych problemów samą wodą, w ciągu dnia natomiast nie kruszy się i śmiało mogą używać go osoby noszące szkła kontaktowe. Cena też na plus. No wszystko super. Jeśli nie znacie to może czas to zmienić? :)

Seche Vite, Top Coat - gdyby nie jego okropny zapach po którym czasem kręci mi się w głowie byłby idealny. W dosłownie kilka chwil wysusza lakier, utwardza go, zdecydowanie przedłuża jego trwałość oraz pozostawia piękną, lśniąca powłokę. Dla mnie fenomenalny i zdecydowanie przebił mojego wcześniejszego ulubieńca czyli Insta Dri od Sally Hansen. 




I to już wszystko. Zainteresowało Was coś? Dajcie znać :)

44 komentarze:

  1. Super gromadka :) znam wszystko oprócz evree ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziś przyszedł do mnie ten krem od Evree i już nie mogę się doczekać testów :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie bardzo mile zaskoczył i z przyjemnością po niego sięgam. Ciekawa jestem jak sprawdzi się u Ciebie, mam nadzieję, że równie dobrze :)

      Usuń
  3. Co prawda nie lubię błyszczyków, ale ten z Nyx ma piękny kolor :)

    OdpowiedzUsuń
  4. znam jedynie Seche Vite
    ale zamieniłam go na top PRONAILS jest o niebo lepszy i tak nie śmierdzi i nie glutkuje <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo, pierwsze słyszę, ale muszę wypróbować skoro jest lepszy :)

      Usuń
  5. Mnie również marka Kiehl's zachwyca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetny jest ten tusz też go polubiłam!

    OdpowiedzUsuń
  7. Lakiery Essie są świetne! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chciałam kupić olejek Magic Rose, ale teraz nie wiem który jest lepszy? :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Olejek też super, ale krem chyba bardziej praktyczny. Szybciej się wchłania i można stosować go też rano. Choć olejek również ma kilka zastosowań. No sama nie wiem, może najpierw olejek, a później krem? Albo na odwrót? :)

      Usuń
  9. Ciekawi mnie wszystko, zwłaszcza Kiehls :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zaciekawilas mnie tym kremem z Evree, jak bede w Polsce to na pewno sie za nim rozejrze :)

    OdpowiedzUsuń
  11. U mnie odwrotnie - to Sally Hansen przebiła Twojego ulubieńca :) Bardzo fajny post i bardzo się cieszę, że u Ciebie również tak dobrze sprawdza się tusz Maybelline. Jest naprawdę wart uwagi :)
    pozdrawiam, A

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tuszu nie mialam, ale jeszcze się zastanawiam czy nie skorzystać z 2 etapu promocji w Rossmannie i nie kupić :)

      Usuń
    2. Dla mnie SH troszkę za długo schnie i nie nabłyszcza tak ładnie, ale z drugiej strony nie ma praktycznie zapachu, a Seche śmierdzi okropnie ;/ A co do tuszu to również się cieszę :)

      Usuń
    3. Not too serious blog, tusz kupiony? :)

      Usuń
  12. Ja coś czarnych lakierów nie lubię, ale Essie ma taki fajny grafitowy kolorek i na niego mam ochotę. Maskarę Maybelline też lubię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale ta czerń jest naprawdę super, choć grafit też niczego sobie <3

      Usuń
  13. uwielbiam czarnego Essiaka, najlepsza czerń na świecie! u mnie kryje przy jednej grubszej warstwie, a do tego ten błysk!! ahhh, gdyby nie hybrydy, to już bym się nim malowała :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie jedna warstwa też ładnie kryje, ale zawsze muszę nałożyć dwie, takie głupie przyzwyczajenie :)

      Usuń
  14. uwielbiam ten szampon z Kielh's :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Trochę wstyd się przyznać, ale nie znam evree:(
    za to koniecznie chcę spróļować kiehlsowego kremu pod oczy!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agata, marka jest naprawdę spoko, robi fajne kosmetyki, z niezłymi składami i w przystępnych cenach. Polecam szczególnie olejki do ciała :)

      Usuń
  16. Essie i SV uwielbiam! ; )

    OdpowiedzUsuń
  17. Narobiłaś mi ochoty na czarne pazury :)

    OdpowiedzUsuń
  18. kusił mnie ten tusz Maybelline, ale jednak się powstrzymałam :D

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten tusz u mnie z kolei zupełnie się nie sprawdził, a jego zmywanie to był koszmar, ale opinie na jego temat są podzielone. Cieszę się, że szampon przypadł Ci do gustu, uwielbiam go. Seche Vite niestety często kurczy lakier, dlatego już do niego nie wracam, u mnie prym w tej kwestii wiedzie Good To Go Essie. Ciekawa jestem tego preparatu Kiehls pod oko:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam o tym kurczeniu lakieru, ale u mnie nic takiego nie miało miejsca, a ostatnio często maluję paznokcie. Mnie wkurza jedynie ten okropny zapach :p Topu z Essie nie miałam, ale widzę, że muszę to nadrobić ;) Natomiast krem Kiehl's polecam, bardzo fajny.

      Usuń
  20. Kosmetyki Kiehls kuszą, nigdy jeszcze nic nie próbowałam. Od czego warto zacząć:D ?

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl