Uwielbiam wszelkiego rodzaju produkty do pielęgnacji ciała, zaczynając od żelu pod prysznic a kończąc na maśle/ balsamie. Najczęściej sięgam po kosmetyki organiczne/ekologiczne ponieważ zauważyłam, że dobrze wpływają na moją skórę. Wiodącymi markami w pielęgnacji ciała są u mnie Pat&Rub, a także Organique i Phenome, jednak lubię testować nowe produkty i często kupuję także kosmetyki innych firm. REN nie jest w Polsce popularną marką, ich produkty można dostać jedynie w perfumerii Galilu >klik<, natomiast w Norwegii, gdzie mieszkam, kosmetyki tej firmy są na wyciągnięcie ręki. Kupić je możemy stacjonarnie np. w drogeriach lub w aptekach, a także przez internet. Ja swój duet od REN zamówiłam na stronie Blush.no gdzie produkty tej marki często są w promocyjnych cenach.
Maroccan Rose Otto Body Wash to delikatnie perfumowany żel pod prysznic zawierający olejek z marokańskiej róży Otto. Produkt nałożony na myjkę rewelacyjnie się pieni i roztacza w powietrzu piękny różany zapach, który w żadnym wypadku nie jest mdły. Trudno mi go opisać, ale uwierzcie mi jest cudowny, delikatnie świeży i subtelny. Żel łagodnie, ale skutecznie myje, nie podrażnia oraz nie wysusza. Po jego zastosowaniu skóra jest delikatnie pachnąca, gładka i nawilżona. Nie ma tutaj mowy o nieprzyjemnym uczuciu napięcia/ściągniecia skóry, które często występuje po użyciu żeli pod prysznic. Ja po kąpieli stosuję zawsze balsam/masło, ale po użyciu tego żelu czułam, że nie jest to konieczne. Chyba, że ktoś ma wyjątkowo suchą skórę wtedy nawilżenie może być za słabe.
Jako ciekawostkę napiszę Wam,że Maroccan Rose Otto Body Wash jest laureatem nagrody InStyle od 12 lat z rzędu w kategorii produkty do mycia ciała i wcale się nie dziwię.
Maroccan Rose Otto Body Cream to balsam o lekkiej konsystencji, która łatwo i szybko się wchłania. Pomimo swojej lekkiej formuły kosmetyk rewelacyjnie nawilża i odżywia. Efekt zauważalny jest już po pierwszym użyciu. Świetnie sprawdza się przy przesuszonej skórze, natychmiast koi i łagodzi podrażnione czy też suche miejsca. Po aplikacji balsamu skóra jest niesamowicie miękka, gładka i aksamitna, aż mam ochotę cały czas jej dotykać. Czy to normalne? Przy regularnym stosowaniu zauważyłam, że efekt nawilżenia jest długotrwały, a skóra jest znacznie bardziej elastyczna i jędrna. Maroccan Rose Otto Body Cream pachnie tak samo jak wyżej opisany żel pod prysznic, niestety zapach szybko się ulatnia. Dla mnie jest to minus ponieważ chciałabym tak pięknie pachnieć cały czas :)
Oba produkty znajdują się w identycznych, plastikowych opakowaniach typu airless co jest bardzo wygodne w użytkowaniu. W składzie nie zawierają syntetycznych zapachów, barwników ani petrochemikaliów. Po otwarciu ważne są przez 9 miesięcy. Przy regularnym, codziennym używaniu wystarczają na ponad miesiąc. Patrząc na cenę produktów w Galilu gdzie żel kosztuje 110 zł, a balsam 165 zł uważam, że wydajność tych produktów jest stosunkowo mała. Jednak myślę, że warto choć raz kupić przynajmniej jeden z tych produktów i poczuć się luksusowo.
Podsumowując muszę przyznać, że oba produkty są rewelacyjne i świetnie razem się uzupełniają. Niesamowicie poprawiły kondycję mojej skóry, która jest teraz jędrna, gładka i nawilżona przez cały czas. Poza tym zapach żelu jak i balsamu wprowadza mnie w stan odprężenia i wyciszenia co jest dla mnie bardzo ważne szczególnie po męczącym dniu. Niestety oba produkty powoli mi się już kończą, ale na pewno jeszcze do nich wrócę.
Znacie kosmetyki REN? Lubicie? Po produkty jakich marek najczęściej sięgacie jeśli chodzi o pielęgnację ciała? Macie swoje ulubione firmy? :)
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Body Wash. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Body Wash. Pokaż wszystkie posty
9.4.14
Subskrybuj:
Posty (Atom)