30.6.15

Instagram Mix - czerwiec 2015

1. Domowa najlepsza 2. Essie - Forever Yummy 3. Letnie nowości 4. Lanzarote - tęskno
5. Marchewkowe - najlepsze! 6. Sunny day 7. Rimmel - Glaston Berry >klik< 8. OOTD
9. Sunday Essentials 10. Moje uzależnienie 11. Mleko sojowe, musli, banan, goji - pycha! 12. Leniwy poranek 
 13. Codzienna porcja szczęścia 14. F A N T A S T Y C Z N Y 15. Domowa granola, najlepiej 16. Były testy pomadki
 17. I do piekarnika 18. Trudne wybory 19. Na jednym się nie skończyło 20. Świeci
21. BLIK - nowe love 22. Prezenty, prezenty 23. Pizza na okrągło 24. Owsianka - zawsze!
 25. Najłatwiejsze ciasto w świecie w przygotowaniu 26. Obiad prawie gotowy 27. Omnomnom 28. Na ciasto i na kompot
29. Rose obsession 30. Taki wieczór 31. Klasycznie 32. No hej 
33. Najulubieńsze 34. Dinner Time 35. Poćwiczone 36. Kilka nowości.

Więcej znajdziecie tutaj >klik<, zapraszam ;)

28.6.15

Nowości - Czerwiec 2015

Dzisiaj post lekki i przyjemny czyli, jak już wskazuje tytuł, przegląd nowości ;) Gdyby nie to,  że musiałam zebrać wszystkie kosmetyki do zdjęć nawet nie wiedziałabym, że w czerwcu przybyło mi ich tak dużo! Na szczęście część z nich to prezenty, część to uzupełnienie braków, ale są też zachcianki, tylko ciii. Ja wybieram się na zakupowy odwyk, a Was zapraszam na krótką prezentację :)

Sama nie wiem od czego zacząć, ale może zacznę od zakupów poczynionych w Norwegii. Skuszona promocjami w sklepie internetowym Blush.no kupiłam głęboką odżywiającą maskę Bumble&Bumble - Mending Masque, odżywkę zwiększająca objętość Thickening Conditioner tej samej marki oraz pastę Marvis - Whitening Mint, która jest naprawdę świetna i już wiem, że zagości u mnie na stałe. Na Blivakker.no zamówiłam dwa produkty marki marki REN czyli ulubiony ostatnio tonik - Clarifying Toner oraz peeling solny Guerande Salt Exfoliating Body Balm. Po pierwszych testach muszę przyznać, że jest cudowny! W kolejnym norweskim sklepie, Vita.no, skusiłam się na różany duet marki Korres - Japanese Rose Shower Gel i Japanese Rose Body Milk, oba produkty były akurat objęte promocją -50%, a ja miałam na nie ochotę od dawna więc same chyba rozumiecie, przy okazji do koszyka wrzuciłam micel Micellar Cleansing Water - Garnier. Miałam go już kiedyś i nawet się polubiliśmy więc z przyjemnością do niego wróciłam, tym bardziej, że ma dużą pojemność, jest wydajny i tani. Ostatnie norweskie zakupy pochodzą z Eleven.no i mamy tutaj moje ukochane mydła w płynie Pure Castile SoapDr. Bronner's, jeden z moich ulubionych błyszczyków Butter Gloss - NYX (pełna recenzja >klik<) w kolorze Peach Cobbler, dobrze zapowiadający się krem CC/Color Correcting Cream - Lumene oraz dwa produkty marki Rimmel czyli lakier 60 Seconds Super Shine by Rita Ora w kolorze Glaston Berry, o którym pisałam już tutaj >klik< i pomadkę Moisture Renew w kolorze In Love with Ginger.





Zestaw miniaturek Body&Volume Try Me Kit - Philip Kingsley oraz maseczka Antipodes - Aura Manuka Honey Mask, swoją drogą genialna!, to zakupy z Lookfantastic.com. Natomiast pozostałe kosmetyki to już nowości, które przyjechały do mnie z Polski. Samoopalający Balsam do Ciała marki Pat&Rub wgrałam już jakiś czas temu w rozdaniu u Marty z bloga Kosmetykove Love. Masło do ciała Chocolate Bronzing Body Butter - Organique oraz CC Cream - Chanel to prezenty od mamy, a puder Les Beiges, również Chanel, w kolorze Mariniere 01 to prezent od taty. Matową pomadkę NYX - Soft Matte Lip Cream w kolorze Ibiza, cudo!, sprezentowałam sobie sama. Kupiłam ją na stronie Douglasa, akurat robiłam tam zakupy dla mamy, pomadka była przeceniona i tak jakoś wpadła do wirtualnego koszyka ;) Ostatnie nowości, które zasiliły moje kosmetyczne zbiory to dwa kremy marki Fridge by yDe - magiczny ff.1 fabulous face oraz delikatny i lekki 1.0 silky mist. Co tu dużo mówić, stosuję je od kilku dni, ale już zdążyły podbić moje serce, a także moją skórę. Są genialne i nie omieszkam napisać o nich więcej także spodziewajcie się obszernych recenzji ;)



I to już wszystkie czerwcowe nowości. A co ostatnio zasiliło Wasze kosmetyczne zbiory? Dajcie znać ;)

25.6.15

Sylveco - Oczyszczający Peeling do Twarzy

Złuszczanie martwego naskórka, szczególnie na twarzy, to dla mnie podstawa więc peelingi to takie moje must have i zawsze jakiś gości na mojej łazienkowej półce. Przerobiłam już wiele kosmetyków tego typu,  i jak to zwykle bywa, trafiały mi się peelingi gorsze, lepsze, dobre, ale i też takie naprawdę fajne i dzisiaj właśnie o takim fajnym peelingu Wam napiszę.




Oczyszczający Peeling do Twarzy marki Sylveco przeznaczony jest głównie do oczyszczania skóry ze skłonnością do przetłuszczania i z rozszerzonymi porami czyli idealnie wpisuje się w moje potrzeby. Konsystencję ma kremową i na pierwszy rzut oka wygląda bardzo niepozornie, ale po aplikacji na skórę wszystko staje się jasne. Zawarte w peelingu drobinki korundu są bardzo drobne, nie rozpuszczają się pod wpływem wody i naprawdę mocno masują skórę, ale w żadnym wypadku jej nie podrażniają! Bardzo skutecznie rozprawiają się z martwym naskórkiem, złuszczają go, ukazując naszym oczom oczyszczoną, rozjaśnioną, gładką i piękniejszą skórę, a wszystko to zaledwie w 2 minuty, choć zdradzę Wam, że warto przytrzymać ten peeling nieco dłużej. Zadziała wtedy również jako maska i pozwoli skórze nasycić się substancjami aktywnymi. A o jakich substancjach mowa? M.in. o skrzypie polnym, który normalizuje pracę gruczołów łojowych, łagodzi podrażnienia i regeneruje, olejku z drzewa herbacianego, który przede wszystkim działa antybakteryjnie, a także o olejku winogronowym, który nawilża, regeneruje i opóźnia procesy starzenia. 


Muszę też wspomnieć, że skład jest tu naturalny, a sam kosmetyk jest hypoalergiczny i bardzo łagodny dla skóry, nie podrażnia ani nie wywołuje alergii. Skóra po jego użyciu nie jest ściągnięta czy przesuszona, a przy regularnym stosowaniu poprawia się jej stan . Pory są oczyszczone, a co za tym idzie zmniejszone, cera jest pełna blasku, przebarwienia są rozjaśnione, a wydzielanie sebum uregulowane. Zapach natomiast jest, jak to w kosmetykach Sylveco, ziołowy, ale bardzo delikatny i na pewno nie uprzykrza stosowania. W opakowaniu znajduje się 75 ml za które zapłacić musimy ok. 20 zł. Uważam, że to rozsądna cena tym bardziej, że peeling jest bardzo wydajny, skuteczny, w 100% naturalny, a do tego wytwarzany w Polsce. Ja jestem na tak i na pewno do niego jeszcze wrócę.





Jak często złuszczacie naskórek? Wolicie peelingi mechaniczne czy enzymatyczne? Macie swój ulubiony peeling? Koniecznie podzielcie się swoimi typami ;)
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl