Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Madara. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Madara. Pokaż wszystkie posty

30.5.14

Denko + Wyrzutki - maj 2014

Niedawno był post z nowościami >klik< dlatego też dzisiaj, tak dla równowagi żeby nie było, że tylko kupuję;), pokaże Wam co udało mi się zużyć w maju. Nie jest tego bardzo dużo, ale zawsze to do przodu. Do kosza oprócz pustych opakowań lecą także dwa buble, poniżej dowiecie się co, jak i dlaczego. Zaczynamy :)


L'oreal, Ideal Soft, Oczyszczający Płyn Micelarny - bardzo fajny micel. Dobrze wywiązuje się ze swojego zadania czyli usuwa makijaż, zarówno z twarzy jak i z oczu. Nie wysusza, nie podrażnia, nie pieni się oraz nie pozostawia lepkiej warstwy na skórze. Tyle mi wystarczy. Prawdopodobnie jeszcze kupię, obecnie zachwycam się micelem firmy Garnier.

Seboradin Niger, Szampon i Balsam do włosów przetłuszczających się i skłonnych do wypadania - o tym duecie pisałam w poście z kwietnowymi ulubieńcami >klik< i zdanie podtrzymuję. Oba kosmetyki są rewelacyjne i świetnie się uzupełniają. Włosy po ich zastosowaniu są odbite od nasady, lekkie, miękkie, błyszczące i nawilżone. Przy regularnym stosowaniu mniej się przetłuszczają, a wypadanie jest ograniczone. Kupię na 100%.


Phenome Rejuvenating Rose, Inspiring Shower Foam - rewelacyjna pianka, którą można stosować nie tylko do mycia ciała, ale także do twarzy. Delikatnie, ale skutecznie myje, nie wysusza i przepięknie pachnie. Uwielbiam. Pisałam o niej już tutaj >kilk< i tutaj >klik<. Kupię ponownie.

Sun Ozon, Samoopalacz w Sprayu do normalnej i ciemnej karnacji - świetny samoopalacz za grosze. Przede wszystkim jest bardzo łatwy w zastosowaniu. Wystarczy tylko spryskać skórę i poczekać aż wyschnie, a trwa to tylko chwilkę. Daje piękną złocistą opaleniznę, którą możemy stopniować, ściera się równomiernie i nie brudzi ubrań. Jakiś czas po aplikacji wyczuwalny jest charakterystyczny smrodek jednak jest on delikatny. Bez problemu mogą go stosować także osoby z jasną karnacją. Kupię ponownie.

Clarins, One Step Gentle Exfoliating Cleanser
- bardzo fajny peeling do codziennego stosowania, który pokochał także mój M. Jest gęsty i zawiera mnóstwo małych, okrągłych drobinek. Delikatnie, ale skutecznie złuszcza martwy naskórek, nie wysusza oraz nie podrażnia. Odpowiedni jest do każdego typu skóry. Poza tym pięknie pachnie i jest niesamowicie wydajny. Mi przy stosowaniu ok. 4-5 razy w tygodniu wystarczył na 5 miesięcy. Pełna recenzja tutaj >klik<. Prawdopodobnie jeszcze kupię.


Yves Rocher, Foot Repair Balm - całkiem fajny balsam do stóp, ale do stosowania codziennego a nie tak jak zaleca producent 1-2 razy w tygodniu. Ma gęstą konsystencję, która potrzebuje kilku minut na wchłonięcie. Pozostawia skórę stóp nawilżoną, zmiękczoną, odżywioną i zregenerowaną, a do tego pięknie pachnącą lawendą. Pełna recenzja tutaj >klik<. Może jeszcze kiedyś kupię.

Tołpa Dermo Face 30+, Krem Przeciw Pierwszym Zmarszczkom na dzień (lekki) i na noc - świetne kremy, ale myślę, że bardziej dla osób przed 30 rokiem życia niż po. Krem na dzień ładnie rozświetla, ale nie przetłuszcza, ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania i dobrze współpracuje z makijażem także mineralnym. Krem na noc bardzo dobrze nawilża oraz sprawia, że skóra jest miękka, gładka, jędrna i wypoczęta. Oba są niesamowicie wydajne, wystarczają na 3-4 miesiące regularnego stosowania, a także ładnie, ale intensywnie pachną. Pełna recenzja tutaj >klik<. Może jeszcze kupię.

Madara, Herbal Deodorant - przed zakupem tego ziołowego antyperspirantu czytałam o nim wiele pozytywnych opinii, niestety u mnie się nie sprawdził. Nie zapewniał odpowiedniej ochrony oraz nie zapobiegał przykremu zapachowi. Sam w sobie ma bardzo delikatny, ziołowy zapach, który na skórze jest niewyczuwalny. Dla mnie jedyne plusy to brak zawartości alkoholu oraz soli aluminium oraz łagodność jednak to za mało. Nie kupię ponownie.


Denivit, Intense White - świetna pasta przeznaczona do szczoteczek elektrycznych. Ma gęstą konsystencję dzięki czemu nie spływa z szczoteczki, świetnie się pieni i przyjemnie odświeża, a także miałam wrażenie, że delikatnie wybiela. Kupię ponownie.

The Body Shop, Płyn do Demakijażu Oczu - totalny bubel, o którym mogłyście przeczytać już tutaj >klik<. Ma nieciekawy skład, w którym znajdziemy SLS, okropnie podrażnia, śmierdzi, a co najgorsze jest nieskuteczny i nie radzi sobie z demakijażem oczu. Praktycznie cała butla leci do kosza. Nie kupię i nie polecam.

Nuxe, Contour des Yeux Prodrigieux - bardzo słabiutki krem pod oczy, który u mnie nie robił zupełnie nic. Nie nawilżał, nie wygładzał, nie rozjaśniał. Jest to bestseller marki, ale nie wiem jakim cudem. Ponad połowa leci do kosza. Nie kupię ponownie.


Znacie któryś z kosmetyków? Jak tam Wasze zużycia w maju? Do przodu czy jednak kiepsko? Dajcie znać ;)

2.4.14

Denko - marzec 2014

W marcu używałam i zużywałam wszystko po kolei. Liczyłam na trochę większą ilość pustych opakowań, ale i tak uważam, że poszło mi całkiem nieźle. Zapraszam na mini-recenzje moich "zdenkowanych" produktów :)


Pat&Rub, Otulający Balsam do Rąk - kremy do rąk Pat&Rub uwielbiam, tak samo było w tym przypadku. Jest to rewelacyjny produkt! Dobrze nawilża, regeneruje, a co najważniejsze szybko się wchłania nie pozostawiając tłustej warstwy. Nazwa idealnie określa jego zapach. Zagości u mnie jeszcze nie raz.

Pat&Rub, Orzeźwiający Balsam do Rąk - działanie identyczne jak kremu powyżej, tylko inny zapach. W tym przypadku bardzo świeży, idealny na wiosnę i lato. Troszkę więcej pisałam o nim tutaj >klik<. Kupię ponownie.

Pat&Rub, Otulające Masło do Ciała - to masło, tak samo jak kremy do rąk, jest rewelacyjne. Świetnie nawilża, w przypadku gdy skóra jest podrażniona łagodzi. Przy dłuższym stosowaniu delikatnie ujędrnia i wygładza. Ma przyjemną, lekką konsystencję, która dobrze rozprowadza się na skórze. Szybko się wchłania pozostawiając delikatną warstwę ochronną. Po zastosowaniu skóra jest aksamitna i pięknie pachnąca przez długi czas. Produkt jest wydajny, a opakowanie pozwala zużyć produkt do ostatniej kropli. Nie wiem czy kupię jeszcze tą wersję zapachową, ale w zapasach czeka już masło relaksujące.


Klorane, Suchy Szampon Owies - całkiem fajny suchy szampon. W dwie minuty odświeża fryzurę. Pochłania nadmiar sebum, włosy są puszyste oraz odbite od nasady. Całkiem ładnie pachnie, nie podrażnia skóry głowy oraz można stosować go codziennie. Niestety na moich ciemnych włosach pozostawia biały osad dlatego też więcej go nie kupię. Mam ochotę przetestować szampon Batiste.

Lavera, Szampon Mleczko Mango - nie polubiłam się z tym szamponem. Ma mdły zapach i gęstą, galaretowatą konsystencję, która potrafi cofać się do butelki. Po jego zastosowaniu moje włosy były przyklapnięte, matowe oraz szybko się przetłuszczały. Na moje nieszczęście okazał się bardzo wydajny i długo się z nim męczyłam. Ja mówię NIE.

Lavera, Odżywka Mleczko Mango - kolejny koszmarny produkt od Lavery. Tutaj zapach jest troszkę lepszy jak w przypadku szamponu, ale nic poza tym. Odżywka nie nawilża oraz nie wygładza. Za każdym razem po jej użyciu moje włosy były szorstkie i obciążone. Nie kupię ponownie.

Garnier, Nutrisse Cream - nie mogłam nigdzie znaleźć farby, którą stosuję i kupiłam tą. Nie był to udany zakup. Farba nie wywiązała się ze swojej roli, a mianowicie słabo pokryła odrosty i kiepsko to wygląda. Na szczęście nie przesuszyła mocno włosów i co najważniejsze nie podrażniła mojej wrażliwej skóry głowy. Nie kupię ponownie.


Coslys, Żel do Higieny Intymnej z Wodą Różaną - mój ulubiony płyn do higieny intymnej. Jest delikatny, dobrze myje, łagodzi podrażnienia, pięknie pachnie i pozostawia na długo uczucie świeżości. Ma żelową, troszkę lejącą konsystencję, która dobrze się pieni. Tuba o pojemności 250 ml jest bardzo wydajna, mi wystarczyła na kilka miesięcy. Kupię ponownie na 100%.

Tołpa, Masujący Peeling Ujędrniający pod Prysznic - bardzo fajny peeling. Delikatny, ale skuteczny. Po zastosowaniu skóra jest wygładzona, odświeżona, a zrogowaciały naskórek złuszczony. Ja stosowałam go szczególnie na nogi nawet kilka razy w tygodniu. Peeling nie podrażnia. Ma przyjemny, orzeźwiający zapach, nie pozostawia tłustej warstwy i jest wydajny. Bardzo się z nim polubiłam i kupię na pewno kolejne opakowanie.

Babydream, Szampon dla Niemowląt - niemowlęciem nie jestem, ale moja skóra głowy jest często podrażniona. Ten szampon jest bardzo łagodny. W składzie zawiera m.in. wyciąg z rumianku i pantenol. Delikatnie, ale skutecznie myje włosy i skórę głowy oraz łagodzi podrażnienia. Niestety mocno plącze włosy i konieczne jest użycie odżywki. Możliwe, że kupię ponownie.

Balm Balm, Olejek do Ciała "Regeneracja" - zawiodłam się na tym olejku. Produkt miał przede wszystkim działać na skórę rozgrzewająco i koić bóle mięśni. Obietnice producenta jednak nie zostały spełnione. Olejek nie rozgrzewa, nie koi, po za tym ma dziwny i niezbyt przyjemny zapach. Nie polecam i sama już go nie kupię.


Madara, Ochronny Krem do Rąk - bardzo fajny krem. Ma ciekawy zapach, który kojarzy mi się z śliwkami w czekoladzie. Dobrze nawilża, zmiękcza i wygładza skórę dłoni. Ma gęstą konsystencję, która szybko się wchłania, pozostawiając delikatny film ochronny. Możliwe, że jeszcze kiedyś go kupię.

The Body Shop, Hemp Hand Protector - ten krem to mój must have, jest u mnie zawsze już od kilku lat. Rewelacyjnie nawilża, regeneruje, wygładza oraz łagodzi podrażnienia. Ze względu na gęstą konsystencję, która długo się wchłania stosuję go zawsze na noc. Więcej pisałam o nim w tym poście >kilk<. Kolejne opakowanie mam już w użyciu.

Korres, Masełko do Ust w Sztyfcie Rose - moja ulubiona pomadka pielęgnacyjna. Ma twardą, zbitą konsystencję, dzięki czemu jest bardzo wydajna. Dobrze nawilża, wygładza i regeneruje. Świetnie sprawdza się na co dzień zamiast pomadki. Nadaje ustom delikatny, czerwony odcień, który wygląda naturalnie. Poza tym zawiera filtr SPF15, który chroni nasze usta przed promieniowaniem słonecznym. Jak tylko będę miała okazję kupię ponownie.


Orientana, Maska-Krem pod Oczy z Czereśni Japońskiej - na pewno nie jest to maska, tylko kiepskiej jakości krem. Ma lekką konsystencję, która szybko się wchłania. Słabo nawilża, nie wygładza, nie napina oraz nie rozjaśnia przebarwień tak jak obiecuje producent. Nie kupię ponownie.

Tołpa, Matujący Krem Nawilżający - co prawda od ponad dwóch miesięcy stosuję inne kremy Tołpy, o których pisałam tutaj klik, ale niedawno znalazłam resztkę tego kremu i postanowiłam go zużyć. Jest to rewelacyjny produkt za nieduże pieniądze. Krem ten, tak jak obiecuje producent, nawilża, matuje na wiele godzin oraz normalizuje wydzielanie sebum. Świetnie sprawdza się pod makijaż. Jest też szalenie wydajny i ładnie pachnie. Kupię ponownie.

Phenome, Cooling Eye Puffiness Minimizer - kolejny kiepski krem pod oczy. Nie zużyłam go do końca. Więcej możecie przeczytać o nim tutaj >klik<.

Uff, dobrnęłam do końca. A Wy? Znacie któryś z tych produktów? A może jakiś Was szczególnie zainteresował? Jak Wam idzie zużywanie kosmetyków? :)
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl