Masła Organique poznałam już kilka lat temu, od tamtej pory chętnie do nich wracam, jednak nie trzymam się jednej wersji zapachowej tylko testuję różne bo w ofercie marki jest ich całkiem sporo, wszystkie są ciekawe, pięknie pachną i mają różne działanie ukierunkowane na konkretne problemy. Tym razem skusiłam się na masło brązujące o zapachu czekoladowym, które przeznaczone jest do pielęgnacji skóry wiotkiej, pozbawionej jędrności, wymagającej poprawy i wyrównania kolorytu.
Ja na kondycję swojej skóry ostatnio narzekać raczej nie mogę, dzięki aktywności fizycznej, w miarę zdrowej diecie oraz szczotkowaniu na sucho >klik< jest jędrna i elastyczna, ale nawilżenia i odżywienia zdecydowanie potrzebuje. Nadanie zdrowego kolorytu również jest mile widziane tym bardziej, że z natury mam bardzo jasną wręcz bladą skórę, a jak wiadomo zdrowiej i po prostu ładniej wygląda jednak taka, która jest delikatnie muśnięta słońcem.
Co tu dużo mówić, tak jak pozostałe masła Organique, które testowałam tak i to sprawdza się fantastycznie. Zawarte w składzie masło Shea regeneruje i odbudowuje barierę hydrolipidową, roślinna gliceryna zmiękcza skórę, olej arganowy dostarcza niezbędnych kwasów tłuszczowych, natomiast ekstrakt z kakaowca pobudza mikrokrążenie oraz detoksykuje, a kompleks STIMU-TEX®AS pozyskiwany z wosku z ziaren jęczmienia łagodzi i zapobiega podrażnieniom. W efekcie masło doskonale odżywia i pielęgnuję sprawiając, że skóra przez całą dobę jest dogłębnie nawilżona, miękka i gładka, nie towarzyszy jej uczucie ściągnięcia czy swędzenia, a wszelkiego rodzaju podrażnienia jak te po goleniu są złagodzone. Co więcej, dodatek erytrulozy czyli związku cukrowego naturalnego pochodzenia nadaje skórze zdrowy odcień opalenizny, który jest naprawdę bardzo delikatny, wręcz minimalny i wygląda naturalnie. Nie ma tu mowy o plamach, smugach czy pomarańczowym kolorze, nie ma też mowy o nieprzyjemnym smrodku.
Masło pięknie pachnie czekoladą i taki też zapach zostawia na skórze. Nie muszę chyba mówić, że wzmaga on apetyt? Jednak nie tylko bo również relaksuje i wprawia w pozytywny nastrój, dokładnie tak jak dobra czekolada :) Konsystencja jest tu niezwykle lekka, puszysta, masło przyjemnie i bez najmniejszych oporów rozprowadza się po skórze i bardzo szybko wchłania. Przez chwilę pozostawia na skórze jakby tępy film, który po kilku minutach znika pozostawiając skórę miękką i gładką bez uczucia tłustości czy lepkości. Zaletą jest tu również ogromna wydajność, a także samo opakowanie czyli plastikowy słoiczek, który ładnie się prezentuje, a przy tym jest praktyczny, pozwala zużyć masło do ostatniej kropli i jest bardzo lekki. Kosmetyk od czasu otwarcia ważny jest przez 12 miesięcy i kosztuje 67,90 zł.
Stosujecie masła do ciała? Jakie jest Wasze ulubione? Co sądzicie o tym od Organique, używałyście go?