Dzisiaj krótko o mydłach i to nie byle jakich bo Pure-Castile Liquid Soaps - Dr. Bronner's to zdecydowanie najlepsze mydła w płynie ever!
Ja swoja przygodę z nimi zaczęłam od jednej małej buteleczki, która jest już dawno zużyta, a skończyło się tak jak widać i wciąż mam ochotę na więcej. Mydła te są w pełni organiczne, a także wielofunkcyjne. Można je stosować na 18 różnych sposobów czyli niemalże do wszystkiego, m.in. do mycia ciała, twarzy, włosów oraz do prania, sprzątania, mycia naczyń, kąpania zwierząt czy czyszczenia pędzli do makijażu, a to tylko kilka przykładów. Skład Pure-Castile Soaps oparty został m.in. na oliwie z oliwek oraz olejach: kokosowym, jojoba oraz konopnym dzięki czemu mydła są niesamowicie łagodne, a przy tym skuteczne.
Osobiście stosuję je głównie do mycia ciała i sprawdzają się wyśmienicie. Rewelacyjnie się pienią, delikatnie, ale dokładnie oczyszczają skórę, nie wysuszają jej, a nawet trochę nawilżają. Odkąd ich używam nie walczę już z przesuszeniem, a skóra po kąpieli jest gładka, miękka i nie woła o natychmiastowe nałożenie balsamu, masła czy olejku. Używam ich też do sprzątania i tutaj również nie mam nic do zarzucenia, świetnie usuwają brud oraz wszelkiego rodzaju osady, nawet z kabiny prysznicowej, a przy tym pozostawiają przyjemny zapach w całym domu. Do czyszczenia pędzli również są idealne i bez najmniejszego problemu rozprawiają się z każdym kosmetykiem kolorowym sprawiając, że pędzle są czyste, miękkie i gotowe do użycia.
Obecnie kastylijskie mydło dostępne jest w 9 wersjach z czego ja posiadam cztery: o zapachu zielonej herbaty - ma przyjemny, nieco słodki aromat, drzewa herbacianego - pachnie dokładnie tak jak olejki z tego drzewa, ziołowo i nieco "ziemiście"(?), ponadto wersja ta działa antybakteryjne, lawendy - zdecydowanie mój faworyt! pachnie bardzo naturalnie i pięknie, a przy tym relaksuje i uspokaja, a także róży - no cóż, ja róży tutaj nie wyczuwam, a jeśli to róża to nie tego się spodziewałam. Pozostałe warianty to migdał, mięta, eukaliptus oraz cytrusy. Jest też wersja bezzapachowa, polecana szczególnie dla dzieci i alergików.
To o czym muszę jeszcze wspomnieć to konsystencja, w tym przypadku jest rzadka, ale dzięki niedużemu otworowi bez problemu możemy dozować odpowiednią ilość mydła, a tego np. do umycia ciała potrzeba naprawdę niewiele, szczególnie jeśli używam go w duecie z myjką, przez co wydajność jest tu ogromna. Na uwagę zasługuje również fakt, że mydła te nie są testowane na zwierzętach, są odpowiednie dla wegetarian i wegan, posiadają certyfikat sprawiedliwego handlu, natomiast w ich składzie nie znajdziemy substancji syntetycznych, środków zagęszczających ani konserwantów. Po otwarciu ważne są przez 24 miesiące, a do wyboru mamy kilka pojemności m.in. 60, 236 i 472 ml. Ceny w zależności od pojemności wahają się od ok. 13 zł za 60 ml do ok. 43 zł za 472 ml.
Dla mnie mnie te kastylijskie mydła zdecydowane must have. Koniecznie je wypróbujcie! ;)
Znacie? Lubicie czy macie odmienne zdanie? A może macie ochotę je wypróbować?
Znam ale jeszcze nie miałam okazji wypróbować :)
OdpowiedzUsuńTo szybko to nadrób, nie pożałujesz! ;)
UsuńNie znałam ich wcześniej, ale nie wpadłabym na to, że można ich używać do kąpania zwierząt :D Muszę się im bliżej przyjrzeć, ich wielofunkcyjność jest interesująca ;)
OdpowiedzUsuńJa nie potrafię już bez nich żyć, no może nie dosłownie ;) Ale na serio, są super :)
UsuńNie znam ich. Dziwne mają pojemności :D. Ciekawe czy mój pies by je polubił :D
OdpowiedzUsuńFakt, pojemności mają niestandardowe, ale podoba mi się to ;) A co do pieska to myślę, że tak! Ich nie da się nie lubić :p
UsuńNie znałam, zobaczyłam je jakis czas temu wlasnie u Ciebie, ponoc sa w wawie na Mysiej, muszę zobaczyc.
OdpowiedzUsuńZ tego co się orientuje to powinnaś je tam znaleźć, a jak nie to czasem są też w TK Maxx, ewentulnie zostaje internet i np. sklep Iwos.pl :)
UsuńOpakowania mają ekstra, bardzo przyciągają wzrok :-)
OdpowiedzUsuńPrzyciągają wzrok i zawierają mnóstwo przeróżnych informacji ;)
UsuńUwielbiam je:)
OdpowiedzUsuńZnam je jedynie za Twoją sprawą :) Chętnie je wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńDaga, polecam bardzo mocno :)
UsuńŚwietne te mydełka <3
OdpowiedzUsuńPrawda, prawda :)
UsuńJakiś czas temu widziałam je u którejś youtuberki, ale za nic nie przypomnę sobie u kogo :) Zapamiętałam ze względu na tę wielofunkcyjność i fajne opakowania. Wersję lawendową chętnie bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńTo na pewno byłą EssieButton ;)
UsuńLawenda jest extra! Polecam :)
UsuńWidziałam parę ich kosmetyków w TKMaxx, ale mydełek niet, a szkoda.
OdpowiedzUsuńW Szczecińskim widziałam je kiedyś kilka razy i żałuję, że już wtedy ich nie kupiłam. A u ciebie być może jeszcze się pojawią ;)
UsuńBaardzo mnie zaciekawiłaś! Słyszałam o nich jakiś czas temu na YT ale kompletnie zapomniałam.. wpisuję sobie na listę chciejstw, żeby już nie zapomnieć ; )
OdpowiedzUsuńWpisz koniecznie i kup! Nie zawiedziesz się :)
UsuńGdzie są dostępne? :)
OdpowiedzUsuńW internecie kupisz je np. w sklepie Iwos.pl, a stacjonarnie dostępne są w Wawie w butiku She/S A Riot. Warto rozglądać się też w TK Maxx ;)
UsuńOczywiście, będą moje podczas następnego zamówienia w Kicksie. Nie omieszkam ich spróbować ;) Miałam już "próbkę" cytrynowego i na pewno się na nie skuszę, na lawendę też ;)
OdpowiedzUsuńAla, w Pl też są dostępne. Widziałam je nawet kilka razy w szczecińskim TK Maxx, a jak tam nie będzie to polecam Iwos.pl :)
UsuńOdkąd, zobaczyłam je u Ciebie zamknęłam je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że się nie zawiedziesz :)
Usuńna to liczę właśnie :)
UsuńNo dobra, zaczynam pluć sobie w brodę, że nie przywiozłam ani jednej sztuki ze Szwecji:P Ale może następnym razem, jak małżonek będzie leciał w delegację;P Albo szybciej zamówię przez internet, bo bardzo mnie interesują!
OdpowiedzUsuńEhh, no widzisz, mogłam szybciej o nich napisać. Ale co się odwlecze... ;)
UsuńMam wersję lawendową, uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńStosuję do pędzli i sprzątania, ale do mycia ciała też wypróbuję, a co ;)
Wypróbuj koniecznie, moja skóra je uwielbia. Twoja na pewno też polubi ;)
UsuńJa kupuję je na Iwos.pl, są tam w stałej sprzedaży :)
OdpowiedzUsuńTeż tam czasem zamawiam :)
UsuńNie znam, ale z chęcią dowiem się o nich jeszcze więcej :). Wyglądają i brzmią bardzo ciekawie. Tym bardziej, że zawierają w sobie takie dobroci- na jesień i zimę byłyby idealne!
OdpowiedzUsuńSą idealne, i to na cały rok ;) Koniecznie je wypróbuj ;)
UsuńWykonczylam rozane mydlo i faktycznie zapach daleko odbiega od idealu. Mam jeszcze tea tree ale go nie zaczelam uzywac, gdyz ja zauwazylam, ze moja skore rozane wysuszalo. Moze ma to zwiazek z twarda woda. Nie wiem. Ale faktycznie sa wydajne. Zuzylam je do mycia pedzli. Choc wg mnie najlepiej prac pedzle zwyklym szarym mydlem. W Polsce te mydla czasami mozna w tk maxxie spotkac. Duze pojemnosci.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, mi też ten różany zapach nie przypadł do gustu. A miałam nadzieję, że będzie piękny ;) Hmm, dziwna sprawa z tym wysuszaniem, nie mam pojęcia dlaczego tak się dzieje :/ Fakt, szare mydło do prania pędzli też jest spoko, ale ja jednak wolę używać tych od Dr. Bronner's, a szczególnie wersji Tea Tree ze względu na działanie antybakteryjne ;)
UsuńMam obecnie dwie buteleczki, lawendę i zieloną herbatę :) Cenię je za świetny skład (olejki eteryczne!!), a używam początkowo do mycia twarzy, teraz do mycia ciała. Na pewno będę chciała wypróbować wszystkie wersje zapachowe.
OdpowiedzUsuńWidziałam je w tk maxx, muszę wypróbować!
OdpowiedzUsuń