Każda cera, niezależnie od tego czy jest sucha, normalna, mieszana czy też tłusta, wymaga nawilżenia (nie mylić z natłuszczeniem). Kremy nawilżające to jednak nie wszystko i od czasu do czasu warto podarować skórze większą dawkę nawilżenia, szczególnie po użyciu masek oczyszczających czy też peelingów. I tutaj z pomocą przychodzą m.in. maseczki nawilżające. Ja nie zawsze byłam do nich przekonana. Obawiałam się, że kosmetyki tego typu to dla mieszanej, kapryśnej cery za wiele, że tylko ją obciążą, zapchają czy też zanieczyszczą, a okazało się, że moja cera maski nawilżające uwielbia, a szczególnie upodobała sobie tę marki Origins. I choć jest ona przeznaczona dla cer suchych, a nie mieszanych to u mnie spisuje się genialnie. Ale od początku.
Drink Up Intensive Overnight Mask to maska, jak już wspomniałam wyżej, nawilżająca, przeznaczona głównej do skóry suchej, wrażliwej. Jej zadaniem jest ugaszenie pragnienia skóry, przywrócenie odpowiedniego poziomu nawilżenia, poprawa jędrności, a także zapobieganie odwodnieniu oraz przedwczesnemu starzeniu się. No cóż, ja mogę tylko przytaknąć i napisać, że maska idealnie wywiązuje się z obietnic producenta, a jej działanie można odczuć już po pierwszym użyciu. W mgnieniu oka rozprawia się z przesuszeniem, odwodnieniem czy też podrażnieniami. Świetne koi, zmiękcza i wygładza, a także odżywia przesuszoną skórę. Przy regularnym stosowaniu natomiast przywraca jej odpowiedni poziom nawilżenia, zdecydowanie poprawia jędrność oraz elastyczność co można zauważyć nie tylko w lustrze, ale odczuć też pod palcami. Skóra jest napięta, płytkie zmarszczki są wygładzone, a suche skórki zlikwidowane. Świetne działanie maski to zasługa głównie roślinnej gliceryny, kwasu hialuronowego oraz dwóch olei: z awokado oraz z pestek moreli, które to działają niezwykle odżywczo, kojąco, wygładzająco oraz przeciwzmarszczkowo, poza tym dostarczają skórze niezbędne witaminy jak A, D, D, E, H, K, PP oraz składniki mineralne. Formuła Drink Up Intensive Overnight Mask wolna jest od zbędnych substancji jak: parabeny, siarczany i ftalany.
Konsystencja jest tu gęsta, niezwykle bogata i treściwa, mimo tego maska wchłania się naprawdę dobrze, nawet gdy nałożymy ją grubszą warstwą. Fakt, zostawia na skórze wyczuwalny film, ale ewentualny nadmiar można zebrać chusteczką. Producent zaleca zostawiać ją na całą noc i tak też robię. Kosmetyk jest niezwykle delikatny, nie podrażnia ani nie uczula. Nie ma tu też mowy o zapychaniu. Zapach ma przyjemny, owocowy, zdecydowanie uprzyjemnia stosowanie, ale nie utrzymuje się długo. Wydajność również jest na plus, tym bardziej, że maski nie trzeba aplikować dużo. Mi przy stosowaniu ok. 1-2 razy w tygodniu spokojnie wystarcza na kilka dobrych miesięcy. Po otwarciu ważna jest przez 24 miesiące, w opakowaniu znajduje się 100 ml, za które zapłacić musimy ok. 115 zł (tyle kosztuje w Norwegii, nie wiem jak to wygląda w polskim salonie Origins). Biorąc pod uwagę działanie i wydajność uważam, że to niewiele, a inwestycja naprawdę się opłaca. Tym bardziej, że maska jest uniwersalna i z powodzeniem możemy stosować ją także pod oczy, w żadnym wypadku nie podrażnia tej wrażliwej okolicy, a także na suche partie ciała jak kolana, łokcie itd. Jeśli się nad nią zastanawiacie to powiem/napiszę Wam jedno: nie zastanawiajcie się, tylko kupujcie! Nie pożałujecie. Dla mnie to zdecydowanie najlepsza maska nawilżająca. Osobiście kupuję ją regularnie, a to już moje 3 opakowanie. Uwielbiam i już! ;)
Stosujecie maski nawilżające? Jakie są Wasze ulubione? Znacie tę od Origins, a może macie ochotę ją wypróbować?
o masce pamiętam a kolorówkę miałaś? widziałam śliczne kredki do ust <3
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z kolorówki, ale teraz to mnie zaciekawiłaś tymi kredkami. Mam nadzieję, że będą na lotnisku w Oslo to przyjrzę się im bliżej :)
Usuńjak są w Polsce to i w Oslo będą :)
UsuńNiestety na lotnisku mają ograniczoną ofertę i ich nie widziałam, ale dawno mnie tam nie było więc może coś się zmieniło. Zobaczymy :)
UsuńJuż nie mogę doczekać się, aż zawitam do Warszawy :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem na co się skusisz :)
UsuńUwielbiam wszelakie maseczki, a te nawilżające szczególnie :)
OdpowiedzUsuńTo tak jak ja :)
Usuńsklep Origins odwiedzę w najbliższy czwartek :) już się nie mogę doczekać :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę ;-)))
UsuńI ja zazdroszczę :) Koniecznie pochwal się łupami, bo z pustymi rękami na pewno nie wyjdziesz :p
UsuńPierwszy raz o niej słyszę ;p ale jak nawilża to muszę ją mieć :)
OdpowiedzUsuńNawilża i to genialnie, na serio :)
UsuńNie spotkałam się z nią wcześniej. Mam cerę mieszaną ale ostatnio w kierunku suchej. Muszę ją obczaić :D
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne cery. A maskę koniecznie sprawdź :)
UsuńO marce słyszałam dużo dobrego i mam zapisaną ją na swojej liście :)
OdpowiedzUsuń:)
UsuńNie słyszałam jeszcze nic o Origins,ale zaciekawiłaś mnie,więc zaraz sobie wygoogluję co tam ciekawego mają :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie,
www.magdalenaklak.pl
W ofercie marki jest naprawdę wiele ciekawych produktów. Na początku trudno się na coś zdecydować ;)
UsuńTej maski nie miałam, natomiast miałam tą 10-minutową i bardzo mile ją wspominam :-)
OdpowiedzUsuńOoo, dobrze wiedzieć bo nie miałam tej wersji. Może następnym razem się skuszę :)
UsuńTak ją opisałaś, że mam ochotę kupić ponownie :D Uwielbiam wszelakie maski nawilżające, a tę maseczkę w szczególności - właściwie to mogłabym ją używać codziennie. Sama jestem ciekawa ile kosztuje w salonie Origins, bo ja zapłaciłam za nią trochę więcej niż Ty, ale wtedy marki nie było jeszcze w Polsce.
OdpowiedzUsuńMiło, że moja recenzja zachęciła Cię do ponownego zakupu :) Ja do tej maski wracam regularnie bo jako jedyna spełnia moje oczekiwania i naprawdę działa, no i jeszcze ten zapach <3
UsuńRównież jestem ciekawa ceny, ale myślę, że nie powinna kosztować więcej niż w Norwegii ;)
Mam ochotę na krem pod oczy i te maskę właśnie ;)
OdpowiedzUsuńA który krem? Ja bardzo polubiłam ten z serii GinZing :)
Usuńoj chciałabym :)
OdpowiedzUsuńKupuj, nie zawiedziesz się :)
UsuńUwielbiam tą maskę, jedna z najlepszych jakie miałam okazję używać :)
OdpowiedzUsuńA jakie jeszcze inne maski polecasz? :)
UsuńMam na nią ochoty od dłuższego czasu! U mnie maski nawilżające to krok obowiązkowy :) Lubię m.in. Biodermę Hydrabio.
OdpowiedzUsuńNie miałam maski Biodermy, ale chętnie kiedyś wypróbuję :)
UsuńNie mam parcia na tę markę, ale widzę, że dziewczyny się tak zachwycają. Może i ja się na coś skuszę ;)
OdpowiedzUsuńAla, skuś się i to koniecznie. Marka ma naprawdę fantastyczne produkty <3
UsuńPo maski często nie sięgam, ale jak już się zdecyduję to lubię ten efekt "po" :-)
OdpowiedzUsuńU mnie stosowanie masek to punkt obowiązkowy w pielęgnacji skóry twarzy, inaczej moja cera nie wyglądałaby zbyt dobrze. Niestety :(
UsuńCiekawy produkt ;)
OdpowiedzUsuńhttp://elorasti.blogspot.com/
Nawet bardzo! ;)
UsuńMam cerę tłustą w kierunku mieszanej (lub odwrotnie jak kto woli) i u mnie też maska spisuje się rewelacyjnie :) Genialnie nawilża na długi czas, nie szkodzi mojej trądzikowej skórze i jest diabelsko wydajna :)
OdpowiedzUsuńFajnie wiedzieć, że na tłustej i trądzikowej skórze sprawdza się równie dobrze :)
UsuńA co do wydajności to zgadzam się w zupełności :) Nie czuje kiedy rymuje, haha :D
No oczywiście, że mam ochotę wyróbować bo jakoś nie po drodze mi z Origins :(
OdpowiedzUsuńAgata, myślę, że byłabyś nią zachwycona ;)
UsuńMam cerę mieszana i tez stosuje nawilżanie. Chętnie wyprobowałabym i te maskę. Nie miałam jeszcze nic z tej firmy no i dostęp właściwie żaden.
OdpowiedzUsuńNo właśnie, z tą dostępnością najgorzej :/ Miejmy nadzieje, że marka kiedyś pomyśli o sklepie online, to by wszystko ułatwiło :)
UsuńOd jakiegoś czasu mam ochotę ją wypróbować. Teraz regularnie stosuję wersję z węglem (Clear Improvement) i uwielbiam, do nawilżania za to częściej stosuję azjatyckie maski lub Clinique Moisture Surge Overnight Mask (czyli w sumie podobna koncepcja, jak w przypadku tej, o której piszesz).
OdpowiedzUsuńWersję z węglem również bardzo lubię, właśnie kończę tubkę i na pewno jeszcze do niej wrócę. Azjatyckich masek nie znam, ale tę od Clinique miałam i była po prostu ok. Ta od Origins jest znacznie lepsza. Jak będziesz miała okazję to koniecznie ją wypróbuj ;)
UsuńSłyszałam już o niej tak wiele! Jak tylko będę w stolicy(bo tylko tam mają salon)- kupuję! :)
OdpowiedzUsuńKupuj, kupuj, nie zawiedziesz się :)
UsuńNie znam produktów tej marki, ale najważniejsze, że Ty jesteś zadowolona :)
OdpowiedzUsuńMaski nawilżające jak najbardziej na tak u mnie :) na początku też obawiałam się zapchania. Tej marki nie widziałam jeszcze
OdpowiedzUsuńJednym z jesiennych wyzwań zakupowych będzie znalezienie dobrze nawilżającej maski do twarzy, ale cena powyższej nie jest dla mnie... Jestem strasznie ciekawa, bo złego słowa o niej nie słyszałam, ale to trochę za duży wydatek - przynajmniej na razie :) Może w chwili pielęgnacyjnej desperacji pokuszę się o zakup :D
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Mam ją w planie zakupowym, dobrze, że marka jest już w Polsce:)
OdpowiedzUsuń