Pielęgnacja ust to u mnie podstawa. Nie wyobrażam sobie dnia bez użycia nawilżającego masełka, błyszczyka czy pomadki, a od jakiegoś czasu także bez pilingu. W mojej kosmetyczce znaleźć można wiele produktów tego typu, ale dzisiaj chciałabym przedstawić Wam swoich faworytów. Zaczynamy :)
Pat&Rub, Piling do Ust Pomarańczowy, 25 ml - jest to w 100 procentach naturalny piling, który w swoim składzie zawiera: ksylitol, olej sojowy, masło pomarańczowe, olej annatto oraz olejek pomarańczowy. Kosmetyk pięknie pachnie pomarańczami, delikatnie, ale skutecznie złuszcza skórę ust, a także nawilża i wygładza. Po takim zabiegu usta są gładkie, odżywione, a także wydają się pełniejsze. Dodatkowo po całym zabiegu piling możemy po prostu zlizać z ust i zjeść, pycha ;) Kosmetyk po otwarciu ważny jest przez 12 miesięcy i jest niesamowicie wydajny.
Clarins, Instant Light Natural Lip Perfector, 05 Candy Shimmer, 12 ml - może zdziwi Was obecność tego błyszczyka tutaj, ale ten produkt pomimo tego, że upiększa usta, czyli rozświetla je, nadaje im naturalny kolor oraz optycznie je troszkę powiększa, ma jeszcze świetne właściwości nawilżające. Zaraz po nałożeniu sprawia, że suche usta odzyskują nawilżenie, stają się miękkie i gładkie. Dodatkowym plusem jest trwałość produktu, który zaaplikowany na usta trzyma się na nich przez bardzo długi czas, tworząc dodatkowo warstwę ochronną. Do plusów zaliczyć muszę także łatwość aplikacji oraz piękny karmelowy zapach.
Pat&Rub, Nawilżający Błyszczyk Różany, 15 ml - długo dumałam nad zakupem tego produktu, ale teraz cieszę się, że go kupiłam. Jest kolejny świetny i w stu procentach naturalny kosmetyk do ust od Pat&Rub. Błyszczyk świetnie nawilża, odżywia, koi oraz wygładza usta. Zaraz po nałożeniu pięknie je rozświetla, ale nie daje żadnego koloru, jest po prostu bezbarwny. Różany aromat wyczuwalny jest tylko w opakowaniu. Kosmetyk, jak dla mnie, nie ma żadnego smaku oraz co najważniejsze nie skleja ust. Jest bardzo wygodny w aplikacji, już niewielka ilość wystarczy do pokrycia całych ust przez co też jest bardzo wydajny. Po otwarciu ważny jest przez 12 miesięcy.
Nuxe, Lip Balm, Reve de Miel, 15 g - i kolejny zachwyt. Balsam Nuxe to skoncentrowany preparat, który w składzie zawiera głównie: miód, olejki roślinne, masło shea, oraz esencję z grejpfruta. Konsystencja kosmetyku jest bardzo treściwa, ale miękka i bez problemu nabiera się na palec. Kosmetyk, który w opakowaniu jest żółty i ma dość mocny miodowo-cytrynowy aromat, na ustach staje się bezbarwny a zapach szybko się ulatnia. Nie skleja ust oraz nie ma żadnego smaku. Ze względu na świetne właściwości regeneracyjne nakładam go codziennie na noc grubszą warstwą. Rano usta są świetnie nawilżone, odżywione oraz gładkie i miękkie :) Muszę też dodać, że balsam jest bardzo, bardzo wydajny, a jego przydatność po otwarciu wynosi 12 miesięcy.
Korres, Lip Butter, Wild Rose, 6 g - rewelacyjne masełko do ust, o którym pisałam już tutaj >klik<. Jedynym minusem tego produktu jest forma aplikacji, no bo nie oszukujmy się, wybieranie go ze słoiczka jest mało higieniczne. Poza tym nie mogę się do niczego przyczepić. Kosmetyk świetnie nawilża, regeneruje, koi, wygładza. Bardzo długo utrzymuje się na ustach tworząc warstwę ochronną, a w dodatku nadaje ustom piękny kolor, który możemy stopniować w zależności od nałożonej ilości warstw. Na plus masełka przemawia także jego wydajność. Po otwarciu ważne jest przez 24 miesiące.
Znacie te kosmetyki? Lubicie? Macie swoich faworytów wśród produktów do pielęgnacji ust? :)
Lekcja z wzorów
4 dni temu
Nie miałam żadnego z nich, ale koniecznie muszę je wypróbować:D
OdpowiedzUsuńWypróbuj, wypróbuj ;)
UsuńNie miałam żadnego z tych rzeczy produktów, jednak wszystkie chętnie bym przetestowała :-)
OdpowiedzUsuń:))
UsuńZ Twojej piątki znam jedynie Nuxe. Również uwielbiam, nie wiem, jak wcześniej mogłab się bez niego obejść! :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny pomysł na wpis, chyba napiszę coś podobnego u siebie :)
Dziękuję :) I pisz u siebie, chętnie poczytam ;)
UsuńOk, zgapiłam i już jest ;)
UsuńSuper, idę czytać ;)
UsuńŚwietny jest też balsam i pomadki z Burt's Bees, rumiankowa Alterra, która lada dzień mi się skonczy i balsam do ust z Tisane :) maselko Korres musze koniecznie wypróbować, a w skuteczność kosmetyków Pat&Rub nie wątpię ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z polecanych przez Ciebie kosmetyków, ale na Burt's Bees mam ochotę :) A Korres wypróbuj bo jest super ;)
UsuńClarinsa uwielbiam, ale już gdzieś u ciebie o tym wspomniałam :)
OdpowiedzUsuńTak, wspominałaś ;)
UsuńTaki peeling do ust by mi się przydał. Nie mam żadnego z tych kosmetyków :).
OdpowiedzUsuńPeeling jest super i serdecznie go polecam ;)
UsuńOk, przekonałaś mnie! Zdecyduję się na ten kolor Clarinsa :) Piękny jest!
OdpowiedzUsuńPeeling z Pat&Rub bardzo lubię, mam wersję różaną.
No i dobrze, że Cię przekonałam. Będziesz zadowolona ;)
UsuńJa niedawno zamówiłam sobie wersję różaną, a przysłali mi kawową :(
zapraszam na bloga: http://rozdaniaikonkursy.blogspot.com/ mozna tam znalezc wszystkie konkursy kosmetyczne w jednym miejscu i zgłosić swój konkurs czy rozdanie.
OdpowiedzUsuńUwielbiam balsam Nuxe, Korres i Clarins:)
OdpowiedzUsuńNo to piąteczka ;)
UsuńClarins i Korres to moi długoletni ulubieńcy, uwielbiam! Do balsamu Nuxe przymierzam się od dłuższego czasu :)
OdpowiedzUsuńJa i Clarins, i Korres odkryłam dopiero niedawno, ale lepiej późno niż wcale ;) A Nuxe kup bo warto :)
UsuńNa masełko Korres na pewno się skuszę, tak samo na peeling Pat & Rub. Teraz jest w fajnej ofercie, ale dopiero co złożyłam u nich zamówienie i nie chcę zbytnio szaleć. W planach mam zakup różanego :) A Nuxe uwielbiam, mimo słoiczkowej formy. Prawdziwy plasterek na usta.
OdpowiedzUsuńZarówno masełko Korres, jak i peeling P&R serdecznie polecam :) A co do Nuxe to prawda z tym plasterkiem na usta. Cudo ;)
UsuńMam peeling P&R, jest super :)
OdpowiedzUsuńMarzy mi się Lip Perfector z Clarins :)
No to życzę Ci żeby to marzenie jak najszybciej się spełniło ;)
UsuńTez bardzo cenię pielęgnację ust:) peeling pat rownież mam, ale kawowy:)
OdpowiedzUsuńJa kawowy mam w zapasach ;) W sumie to zamówiłam różany, ale wysłali mi kawowy ;)
UsuńMam Clarinsa i Nuxe - oba swietne. Pat & Rub nie wspieram bo znam P Rusin i jest niestety niezbyt dobrym skojarzeniem..
OdpowiedzUsuńDla mnie najważniejsze jest, że te kosmetyki działają a P. Rusin nie zawracam sobie głowy ;)
UsuńKusisz tym Korresem :)
OdpowiedzUsuńZnam Clarinsa i Nuxe. Pierwszy lubię a co do drugiego mam mieszane uczucia :/
:))
UsuńDla mnie Nuxe jest rewelacyjny, ale rozumiem, że nie każdy go lubi tak jak ja ;)
Clarinsa uwielbiam, mam kolor 01, a 05 czeka już w kolejce ;) Nuxe miałam, zużyłam jeden słoiczek, już planuję powrót! Peeling P&R miałam, zużyłam z przyjemnością, aktualnie mam wersję różaną. Z kolei błyszczyk P&R mam w wersji pomarańczowej, czeka na swą kolej :) Korres kusi, i pewnie w końcu skusi ;)
OdpowiedzUsuńNo proszę, widzę, że wybieramy podobne kosmetyki do pielęgnacji ust :) A na Korres skuś się bo warto :)
Usuńnie używałam żadnego z powyższych, ale chętnie spróbowałabym nuxe lub korres, gdyż znam te marki i lubię, do pat&rub jakoś się nie przekonałam
OdpowiedzUsuńI Nuxe, i Korres serdecznie polecam :)
UsuńZnam wszystkie, widzę, że mamy podobne upodobania ;) Tylko Nuxe mi z całej piątki nie podszedł, jestem chyba jedyną osobą w blogsferze, która nie lubi tego masełka ;))))
OdpowiedzUsuń:)) Ojj, a co Ci nie pasowało w tym balsamie Nuxe?
Usuńpielęgnacja ust to dla mnie jest na pierwszym miejscu:)) tych kosmetyków jeszcze nie miałam, pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńU mnie na pierwszym może nie jest, ale na pewno jest bardzo ważna ;) A jeśli chodzi o kosmetyki to jeszcze wszystko przed Tobą ;)
UsuńMiałam już różany balsam Pat&Rub, rzeczywiście bardzo fajny produkt!
OdpowiedzUsuńMasło do ust Korres nie sprawdziło się u mnie niestety, lecz miałam wersję w sztyfcie - może jest ona słabsza od słoiczkowej...
A balsam Nuxe koniecznie chcę sobie kupić.
Moim ulubieńcem jest balsam w sloiczku Tisans - jak dla mnie rewelacja :-)
Wersję w sztyfcie również miałam, ale jest dużo gorsza od tego masełka w słoiczku. Nuxe kup bo jest super i warto. A Tisane jeszcze nigdy nie miałam, ale czytałam dużo pozytywnych opinii o tym kosmetyku i będę musiała go w końcu wypróbować ;)
Usuńczy Clarins ma na końcu jeszcze taką śmieszną gąbeczkę ? :) dobrze widzę ?
OdpowiedzUsuńza mną chodzi zdecydowanie ostatnio Nuxe i pewnie w końcu trafi do koszyka jak Tisane wykończę, choćby dla porównania obydwu :)
Tak, dobrze widzisz, jest tam taka gąbeczka ;) A Nuxe warto kupić ;)
UsuńCzaję się na Nuxe i peeling różany od P&R. Z Clarinsem miałam już przyjemność obcować i uznaję ten produkt za fenomenalny! Spisuję się dokładnie jak piszesz, popieram Twoje słowa :)
OdpowiedzUsuńObydwa produkty warto kupić :) A co do Clarins to cieszę się, że u Ciebie też się sprawdził i miło, że popierasz moje słowa ;)
UsuńClarins genialny ! <3
OdpowiedzUsuńhttp://threeextremefamilia.blogspot.com
To prawda ;)
UsuńNie znam żadnego z Twoich ulubieńców, ale nie ukrywam, że chcę wypróbować wszystkie :)
OdpowiedzUsuńA ja wszystkie serdecznie polecam ;)
UsuńKusi mnie ten miodek Nuxe, naczytałam się o nim tyle dobrego... :)
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnego z nich, choć Korres i Nuxe mam na liście :)
OdpowiedzUsuńBalsam z Nuxe juz chodzi za mną długo, ale do listy dopiszę sobie jeszcze Clarins i Korres ;)
OdpowiedzUsuńMiałam; clarins i korres ale szału nie ma. Moje usta uwielbiają za to tisane w słoiczku ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie zastanawiałam się przez ile ważny jest ten balsam z Nuxe i nigdzie nie mogłam znaleźć tej informacji.
OdpowiedzUsuńPeeling z Pad&Rub rewelacyjny :) nawet wczoraj mój partner wypróbował (oczywiście za długą namową ) i poczuł różnicę momentalnie :) Masełko z Korres mój number one :) a długo nie mogłam znaleźć takiego który by mi odpowiadał ( to się kleiły, to za bardzo błyszczały ) :)
OdpowiedzUsuńW mojej pielęgnacji króluje Carmex, pomadka bebe, masełko Nivea. Nuxe planuję kupić na jesień/zimę :)
OdpowiedzUsuń