16.5.16

Spring essentials

Wiosna to czas zmian. Zmienia się przyroda, nasze potrzeby i kosmetyczki. Ciemne kolory zastępujemy tymi jaśniejszymi, ciężkie konsystencje lżejszymi, nie chcemy już kryjących podkładów, treściwych maseł czy mocnych, słodkich zapachów. Chcemy lekkości, świeżości, blasku, ale też skuteczności. Proponowane przeze mnie kosmetyki takie właśnie są, może nie wszystkie lekkie, ale szybko wchłaniające się, rześkie, pozwalające skórze oddychać, a przy tym skuteczne, kolorowe i piękne! Cieszą oko i pozwalają poczuć się lepiej.




Clarins, Radiance - Plus Golden Glow Booster - samoopalacz w kroplach, który już po jednej aplikacji przyciemni Waszą skórę nadając jej piękny, oliwkowy odcień bez cienia pomarańczy. Wystarczy zmieszać go z balsamem, zaaplikować na skórę i już. Pierwsze efekty widoczne są po kilku godzinach, kosmetyk nie pozostawia smug, równomiernie się ściera, nie brudzi ubrań, kolor opalenizny możemy stopniować aplikując go kilka dni pod rząd, a nieprzyjemny zapach który zostawia jest delikatny i krótkotrwały. Idealny towarzysz na ciepłe dni gdy chcemy wskoczyć w sukienkę, a nasz skóra jest jeszcze blada po zimie.

Becca, Beach Tint w kolorze Guava - farbka do policzków i ust, która zachwyci niejedną z Was. Uniwersalna, trwała i wodoodporna, idealnie stapia się ze skórą i trwa na niej przez cały dzień. Policzki przyodziewa w naturalny rumieniec, a usta delikatnie barwi. Jest lekka, niewyczuwalna, nie zapycha ani nie wysusza. Sprawdzi się też jako cień do powiek, i to na serio. Zaaplikowana szybko usuwa zmęczenie, rozpromienia i odświeża, a jej bardzo neutralny, różowo-koralowy odcień genialnie komponuje się zarówno z bladą jak i muśniętą słońcem cerą.

Phenome, Smoothing Body Serum - serum do ciała w postaci lekkiego balsamu. Przeznaczone do codziennego użytku i każdego typu skóry, w tym także wrażliwej, odżywia, wygładza, zmiękcza, napina i wspomaga walkę z cellulitem. Wszystko to zasługa naturalnego i wspaniale skomponowanego składu: brazylijski pieprz poprawia krążenie i modeluje, wyciągi z zielonej herbaty, arniki, papai i werbeny ujędrniają i uelastyczniają, natomiast oleje arganowy, macadamia i migdałowy regenerują i doskonale nawilżają. Nie ma tu mowy o podrażnieniach, chłodzeniu czy pieczeniu, lekka konsystencja szybko się wchłania, a roślinny, świeży zapach dodaje energii. Idealny, kompleksowo działający kosmetyk, który wiosną powinna wypróbować każda z Was ;)

Fnug, Like Lolita - lakier do paznokci z zawartością krzemionki, kawioru, protein oraz witamin A, D, E i B. Wzmocni Wasze paznokcie, przyozdobi je, a jego soczysty, czerwony kolor z domieszką koralu poprawi humor, przywoła uśmiech i idealnie skomponuje się z wiosennymi outfitami. Precyzyjny pędzelek ułatwia aplikacje, idealna konsystencja nie wylewa się na skórki, a dwie cienkie warstwy zapewniają super krycie z połyskiem. Nie ma tu mowy o bąblowaniu czy smugach, sam lakier szybko schnie, a dzięki zastosowanej technologii chip resistant trzyma się od 4 do 6 dni.



Annabelle Minerals, Podkład Matujący  - podkład mineralny, który działa jak photoshop. Ujednolici Waszą skórę, wygładzi ją, zmatowi i rozświetli,  a przy tym nie obciąży i pozwoli jej oddychać. Łatwy i szybki w aplikacji - wystarczy nabrać na pędzel, otrzepać, a następnie kolistymi ruchami rozprowadzić po skórze, zapewnia krycie średnie do pełnego nie dając przy tym efektu maski, a co najważniejsze nie podrażnia oraz nie zapycha cery. Zastosowane w nim  składniki: rozświetlająca mika, matujący tlenek cynku, dwutlenek tytanu odpowiedzialny za ochronę UVA/UVB na poziomie 15SPF oraz koloryzujący tlenek żelaza zapewniają trwały i bezpieczny makijaż, który upiększa i poprawia samopoczucie. Co więcej, cztery gamy kolorystyczne, w których wyróżniono kilka poziomów jasności sprawiają, że każdy znajdzie kolor odpowiedni dla siebie.

Abel, Tonic - perfumy tak naturalne, że można je pić! Opracowane na alkoholu zbożowym, inspirowane mojito z szczyptą soli, beztroskie, nietuzinkowe i uzależniające. Wyróżnią Was z tłumu i nawet podczas ponurej pogody czy całym dniu spędzonym w biurze pozwolą poczuć się jak na rajskiej wyspie. Oparte na woni wetiweru i jedwabiście skarmelizowanego wyschniętego drewna, doprawione miętą i bergamotką tworzą zaskakującą kompozycję, którą można podzielić się ze swoim partnerem. Bo Tonic to zapach unisex, magiczny, tworzący na każdym nieco inne, niepowtarzalne połączenia. Tego nie da się opisać to trzeba poczuć :)

LA Bruket, Salt Scrub Sage/Rosemary/Lavender - organiczny peeling do ciała z soli morskiej. Doskonale przygotuje Waszą skórę na ciepłe dni i jednocześnie zapewni aromaterapeutyczne doznania w zaciszu własnej łazienki. W 100 % naturalny, bez zawartości zbędnych substancji jak sztuczne zapachy, związki chemiczne czy parabeny. Doskonale złuszcza martwy naskórek,wygładza, pobudza krążenie, a zawartość olejków z rozmarynu, lawendy i szałwii działa nie tylko tonizująco, antybakteryjnie i odżywczo, ale też wspaniale relaksuje i wycisza. Tak przygotowana skóra wygląda zdrowiej, jest jędrna, elastyczna, zregenerowana i doskonale nawilżona, a umysł odprężony i gotowy na kolejne dni.


Alba, Galenic Daily Hand Cream - niby tylko do rąk, ale może być także do stóp. Jest przeniesieniem receptury o aptecznej mocy do minimalistycznej, metalowej tubki. Gęsty, treściwy, a jednocześnie szybko wchłaniający się. Opracowany na maśle Shea, ekstrakcie z płatków nagietka oraz olejach: kokosowym, ze słodkich migdałów i owocni pomarańczy doskonale pielęgnuje, nawilża, wygładza, odżywia i zmiękcza, a także wspaniale regeneruje. Sprawi, że wasza skóra będzie delikatna jak nigdy dotąd i nieco słodko pachnąca ;)

Fridge, 1.6 Face Peeling - gęsty, kremowy peeling prosto z lodówki! Delikatny, naturalny i przeznaczony do każdego typu cery, rewelacyjnie sprawdzi się u każdej z Was! Zawarta w nim krzemionka doskonale złuszcza i oczyszcza, ekstrakt z bławatka bogaty w flawonoidy, sole mineralne i kasy organiczne działa przeciwzapalnie, a bergamotka nadaje delikatny, świeży zapach oraz łagodzi mikro urazy. Wystarczy jednominutowy masaż i już. Zrogowaciały naskórek zostaje usunięty,  cera nabiera blasku, jest wygładzona, elastyczna i oczyszczona oraz gotowa na dalsze zabiegi pielęgnacyjne. A wszystko to bez podrażnień czy przesuszenia.

Fridge, 4.1 Coffee Eye - w 100% naturalny krem pod oczy z zawartością ekstraktu z kawy arabica. Jego zapach pobudzi Was do życia, a przeciw obrzękowe działanie ukryje zmęczenie po długich, wiosennych imprezach. Redukuje opuchliznę, rozjaśnia zasinienia i fantastycznie pielęgnuje dosłownie wygładzając płytkie zmarszczki. Gęsta konsystencja kremu szybko się wchłania, stanowi idealną bazę pod makijaż, nie roluje się, delikatnie napina, jest niezwykle komfortowy, a nawilżenie jakie daje wyczuwalne jest przez całą dobę. Ponadto nie podrażnia, a jego skład bez zawartości konserwantów, alkoholu i związków syntetycznych pozwala skórze oddychać.

Aesop, Oil Free Facial Hydrating Serum - beztłuszczowe serum przeznaczone głównie dla cer mieszanych, tłustych i wrażliwych. Opracowane na aloesie, wzmocnione zieloną herbata oraz witaminami. Zapewni Waszej skórze dodatkowe nawilżenie i wspaniale wzmocni działanie kremu. Lekkie, szybko wchłaniające się, przynosi natychmiastowe efekty, delikatnie napina i łagodzi. Aloes doskonale odżywia oraz minimalizuje produkcję sebum, zielona herbata działa antyoksydacyjnie, a witaminy B i C regenerują, stymulują produkcję kolagenu oraz uelastyczniają zapewniając skórze zdrowy, promienny wygląd bez obciążenia. 



Tak prezentują się moje wiosenne niezbędniki, które sprawdzą się również niemalże u każdej z Was. A jak Wygląda Wasza wiosenna kosmetyczka? Co Wam wpadło w oko? Koniecznie dajcie znać :)

35 komentarzy:

  1. Samoopalacz Clarins mnie zainteresował :)
    I kosmetyczka - rewelacyjna!

    OdpowiedzUsuń
  2. Ile wspaniałości! Znam jedynie krople samoopalające Clarinsa - fajna sprawa, ale Vita Liberata przekonała mnie bardziej :-) Zainteresował mnie ten lakier do paznokci - gdzie go kupiłaś? No i jeszcze to serum Aesop to chyba coś dla mnie :-) Ach, wszystko mi się podoba :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Justyna, mówisz? W takim razie jak skończę krople to skuszę się na VL ;)
      A lakier kupiłam w internetowym sklepie Galilu, serum zresztą też :*

      Usuń
  3. Same cudowności ale najbardziej zainteresowały mnie perfumy. Akurat moje zbiory coraz to bardziej pustoszeją i w końcu mogę zakupić nowe zapachy.
    Chyba właśnie Abel, Tonic to będą moje koleje perfumy.
    Czy ten zapach nie jest zbytnio przytłaczający? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Perfumy z miętą i bergamotką nie mogą być przytłaczające ;) A tak na serio, jeśli zamawiałabyś je z Organicall to do zakupu dołączona jest próbka, którą możesz zużyć nie otwierając perfum. W przypadku gdy zapach Ci się nie spodoba cały, nienaruszony flakon odsyłasz, a sklep zwraca pieniążki :) Ostrzegam tylko, że zapach nie jest tak trwały jak w przypadku perfum drogeryjnych.

      Usuń
  4. W sumie znam tylko podkład anabelle, ale nie przypadł mi do gustu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A co było nie tak? Ja zauważyłam, że on niestety nie współpracuje ze wszystkimi kremami :(

      Usuń
  5. zraziłam się do podkładów mineralnych jakiś czas temu, kiedy zachęcona opinią swojej kosmetolog wypróbowałam Bare Minerals. Ciemnieje na twarzy, oksyduje na dorodną pomarańczkę, powiększa pory i świeci się jak ekhm. Kilkukrotnie słyszałam, że AM to 'inny wymiar' i ciągle waham się i waham :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkładu Bare Minerals nie miałam i niestety nie mam porównania jak wypada do tych od AM. Ale w tym przypadku możesz zamówić próbki i jeśli Ci się nie spodoba to nie będzie, aż tak dużej straty :)

      Usuń
  6. Jak zawsze u Ciebie morze wspaniałości <3 Kusi dosłownie wszystko i z wielką chęcią zamieszkałabym w Twojej kosmetyczce :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Kusisz no! :P Znam tylko podkład od AM.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ten samoopalacz "brzmi" cudownie! Zawsze opalam się na oliwkę, ale nierówno i nigdy ta opalenizna nie jest taka jaką bym chciała. Super byłoby go mieć!

    OdpowiedzUsuń
  9. właśnie zakupiłam próbki podkładów mineralnych anabelle minerals, wybrałam dwa odcienie ale z serii rozświetlającej i miałam dziś na twarzy, efekt całkiem mi się spodobał:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serii rozświetlającej nie miałam, ale tą matującą uwielbiam i stale wracam :) Za to kryjącą w ogóle się u mnie nie sprawdziła.

      Usuń
  10. Same skarby, kradnę wszystko!! :))

    OdpowiedzUsuń
  11. Kusi mnie podkład AM, chociaż możliwe, że kupię Lily Lolo - lepszy dostęp :) Fridge niestety jest dla mnie niedostępne w tym momencie, a szkoda.
    Serum z Aesop mnie ciekawi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podkładów Lily Lolo nie miałam, ale czytałam, że też są fajne :)

      Usuń
  12. Trochę tego jest:D U mnie brak większych zmian oprócz tego, że wreszcie słońce świeci, to i humor lepszy:)

    OdpowiedzUsuń
  13. O jak ja lubię takie wpisy :) zastanawiam się nad podkładem mineralnym od AM, z serii przeciwko cellulitowi mam balsam - bardzo fajny kosmetyk, warto wypróbować, podejrzewam ze w duecie z serum mogłoby dac swietne efekty... No i ten Aesop ktory juz tak dlugo za mna chodzi i chodzi... Chyba mu ulegnę ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo się cieszę :)
      Podkład polecam, choć przed zakupem warto sięgnąć po próbki i przetestować go na różnych kremach bo niestety nie z każdym współpracuje :( Ja żałuję, że nie kupiłam tego balsamu jak był w promocji -50%, no nic, co się odwlecze to nie uciecze :) Aesop, wiadomo, trzeba wypróbować :)

      Usuń
  14. A jakiego odcienia AM używasz? Pytam, bo ja również należę dojasnolicych i robie mały research :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zawszę kupuję Golden Fair i gdy nie używam samoopalacza jest dla mnie odrobinę za ciemny. Jeśli jesteś naprawdę blada to chyba lepszy będzie dla Ciebie ten najjaśniejszy odcień ;)

      Usuń
  15. W mojej wiosennej kosmetyczce nie ma tak wielu nowości,jedyne co to zaopatrzyłam się w kosmetyki Vianek i właśnie je testuje :)
    U ciebie za to widzę wiele dobroci:) Zainetresowałaś mnie tą farbą do ust,jestem ciekawa jak wygląda na ustach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O tutaj https://www.instagram.com/p/BFb8bCHlT0h/?taken-by=blackraspberryblog możesz zobaczyć jak prezentuje się u mnie, zarówno na ustach jak i policzkach ;)

      Usuń
    2. Efekt jest bardzo naturalny :)

      Usuń
  16. Produkty Fridge brzmią cudnie! <3

    OdpowiedzUsuń
  17. Teraz nie pamiętam, czy to na pewno ten sam peeling z La Bruket, ale na pewno jakiś solny od nich bardzo podrażniał mi skórę, po użyciu wręcz szczypała:/ ale nie dam sobie ręki uciąć, że to był ten sam, bo minęło już trochę czasu od naszego spotkania. Co do farbki z Becci, kremu do rak Alba, kropelek Clarins i serum Phenome mam podobne odczucia:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety peelingi solne mają to do siebie, że mogą podrażniać, szczególnie delikatną i wrażliwą skórę. Ja taką mam, ale u mnie nic złego się nie dzieje :) No i cieszę się, że podzielasz moje zdanie co do tych czterech produktów :)

      Usuń

Dziękuję za każdy pozostawiony komentarz :)

 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl