30.9.14

Instagram Mix - 09/2014

We wrześniu mało było mnie na Instagramie >klik< stąd też mało zdjęć, ale w przyszłym miesiącu obiecuję poprawę ;) Tymczasem zapraszam na krótki przegląd :)


1. Zorza <3 2. W łóżku 3. Make up day 4. Popołudniowy relaks

5. Jesień 6. Pizza się robi 7. Domowe drożdżówki 8. Czytam


9. Ulubione na jesień 10. Trio na medal 11. Najlepsza! 12. Ja ;)

29.9.14

Ulubieńcy - wrzesień 2014

Wrzesień dobiega końca, a więc tradycyjnie, jak co miesiąc, zapraszam na przegląd moich kosmetycznych ulubieńców :)


Pat&Rub, Home SPA, Bogaty Balsam do Stóp, 100 ml - kocham Balsamy do Dłoni Pat&Rub i kupuję je regularnie, natomiast ten do stóp gości u mnie po raz pierwszy i żałuję, że tak późno się poznaliśmy. Jest genialny! Już dawno nie miałam tak nawilżonej, miękkiej i jedwabiście gładkiej skóry u stóp. Efekt ten wyczuwalny jest już po pierwszej aplikacji i jest trwały. Balsam ma jeszcze jeden plus, a jest nim zapach, piękny, ziołowy z leśną nutą. Uwielbiam.

Dior, Addict It Lash Mascara, 9 ml - moje rzęsy są ostatnio w kiepskim stanie, są m.in. przerzedzone i krótkie, w swojej kosmetyczce mam kilka tuszy, ale tylko ten "Diorek" potrafi zmienić je w firanki. Jest naprawdę świetny! Pięknie rozdziela, rewelacyjnie wydłuża, pogrubia i delikatnie podkręca. Na pochwałę zasługuje również trwałość, tusz trzyma się na rzęsach w stanie nienaruszonym od rana aż do demakijażu, nie blednie, nie kruszy się ani nie osypuje.



Origins, Gin Zing, Refreshing Eye Cream, 15 ml - jestem okropnym śpiochem i zawsze, nawet po przespaniu dziesięciu godzin, po przebudzeniu czuję się niewyspana i tak też wyglądam. I tutaj z pomocą przychodzi krem Origins, który jest małym cudotwórcą! Pięknie rozświetla skórę pod oczami, delikatnie maskuje sińce i usuwa obrzęki, w rezultacie spojrzenie nabiera blasku, a po zmęczeniu nie ma śladu. Muszę tez dodać, że świetnie nawilża i to na długie godziny, co równie ważne nie podrażnia i idealnie sprawdza się pod makijaż. Czyżby ideał?

GlamGlow, Youthmud, Tinglexfoliate Treatment, 50 g - na blogu zachwycałam się już, i to nawet kilka razy, biała maską GlamGlow (pełna recenzja >klik<) i oczywiście nadal uważam, że jest świetna, ale czarna wersja zdecydowanie ją przebiła i to nie tylko działaniem, ale zapachem też. Jest to w sumie takie 2 w 1 czyli maseczka z peelingiem. Genialnie oczyszcza i delikatnie złuszcza martwy naskórek, pozostawiając skórę dogłębnie oczyszczoną, matową, niesamowicie wygładzoną, miękką i rozjaśnioną. U mnie ten efekt utrzymuje się do trzech dni. Rewelacja!

Estee Lauder, Double Wera Light, 30 ml - moja cera w ostatnim czasie strasznie wariuje, nie dość, że pojawiają się na niej co rusz nowi nieprzyjaciele, to jeszcze okropnie zaczęła przetłuszczać się w strefie T. Na szczęście istnieje DW, który zapewnia mi mat i to na dobrych kilka godzin, dzięki niemu nie muszę co kilka minut spoglądać w lusterko w celu skontrolowania makijażu czy przypudrowania nosa. Poza tym podkład jest lekki, bardzo trwały i wygląda naturalnie. Niestety może troszkę przesuszać dlatego nie polecam go osobom z suchą cerą.


Zoeva, 102/Silk Finish i 128/Cream Cheek - pędzle Zoeva są ze mną od lipca, skusiłam się wtedy na cały zestaw w którego skład wchodzi 6 sztuk i tak naprawdę wszystkie są fajne, ale we wrześniu to właśnie po tą dwójkę sięgałam najczęściej. Oba pędzle są naprawdę porządnie wykonane, mają miękkie i miłe włosie, które nie odkształca się ani wypada, a makijaż z ich pomocą to czysta przyjemność. Pędzla z numerkiem 102 używam do nakładnia podkładu, a czasem także pudru, w obu przypadkach sprawdza się rewelacyjnie, natomiast 128 służy mi do aplikacji róży w kremie. Jest mały, nabiera odpowiednią ilość kosmetyku i wszystko pięknie rozciera dzięki czemu rumieniec wygląda bardzo naturalnie.

RITUALS..., Fortune Oil, 200 ml - jak prysznic po ciężkim dniu to tylko z tym olejkiem! Uwielbiam go głównie za zapach, a mowa tu o połączeniu słodkiej pomarańczy z drzewem cedrowym. Coś pięknego. Otula, relaksuje i odpręża. Właściwości olejku też są świetne, delikatnie, ale skutecznie oczyszcza skórę, pozostawiając ją czystą, gładką, elastyczną i nawilżoną. Niestety jest mało wydajny i używam go tylko okazyjnie, jak się skończy będzie płacz ;)



Znacie moich ulubieńców? Jakie kosmetyki Was zachwyciły w tym miesiącu? Koniecznie dajcie znać :)

26.9.14

Dermedic/HYDRAIN 3 - Serum Nawadniające

Nie mam dużego doświadczenia z kosmetykami Dermedic. Miałam kiedyś płyn micelarny tej marki, który, no cóż, nie sprawdził się u mnie, jednak nie zniechęciło mnie to do firmy i po pozytywnej recenzji Iwetto >klik< skusiłam się na HYDRAIN 3 HIALURO, Serum Nawadniające Twarz, Szyję i Dekolt.


Kilka słów od producenta: "Serum stanowi wzmocniony, skoncentrowany system nawadniający. Zalecany do pielęgnacji skóry suchej i bardzo suchej w stanach mocnego przesuszenia lub zamiennie z kremem z serii Hydrain3 jako wzmocnienie pielęgnacji podstawowej. Natychmiast wygładza skórę, wzmacnia lipidową barierę ochronną skóry oraz zabezpiecza skórę przed utratą wilgoci. Ujędrnia i chroni przed przedwczesnym starzeniem."


Konsystencja serum jest lekka i płynna, wygląda troszkę jak rozwodniony krem ponieważ jest koloru białego. Zapach jest tutaj delikatny, nienachalny i orzeźwiający z wyczuwalną ogórkową nutą. Serum znajduje się w buteleczce z pipetą, która działa bardzo sprawnie i pozwala dozować odpowiednią ilość kosmetyku, a tego do posmarowania twarzy oraz szyi potrzeba niewiele. Niestety w tym przypadku nie oznacza to, że serum jest wydajne ponieważ wydajność jest tutaj średnia. Kosmetyk stosowany regularnie szybko ubywa z buteleczki.


Serum przeznaczone jest do stosowania na dzień oraz na noc. Ja stosuję je jedynie w dzień przed nałożeniem kremu z filtrem Vichy. Po aplikacji bardzo szybko się wchłania pozostawiając delikatną i troszkę błyszczącą warstwę ochronną, ale nie jest ona tłusta czy też lepka. Moja mieszana skóra w kierunku suchej po zastosowaniu serum staje się miękka, gładka, elastyczna, ukojona i nawilżona. Niestety nawilżenie nie jest spektakularne, osoby z mieszaną czy też tłustą cerą powinny być zadowolone, ale sucharki będą potrzebować dodatkowej dawki nawilżenia w postaci kremu.


Kosmetyk świetnie sprawdza się pod makijaż, nie wpływa na jego trwałość oraz nie powoduje nadmiernej produkcji sebum. Co dla mnie równie ważne nie zapycha porów. Za co chwała mu ;) W składzie serum znajdziemy m.in.: wodę termalną, kwas hialuronowy 15%, olej migdałowy, witaminę E, glicerynę, Velvesil 125, Phytosqualan - Skwalan.

Znacie to serum? Co o nim sądzicie? Stosujecie sera do twarzy czy uważacie, że to zbędny kosmetyk?
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl