Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Purite. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Purite. Pokaż wszystkie posty

27.10.16

Nowości, dużo nowości

Hej, witajcie po dłuższej przerwie :) Wiem, wiem już nie raz tłumaczyłam się ze swojej nieobecności, obiecywałam regularne pisanie, a dzisiaj nie będę! Nie chcę Was zanudzać i kolejny raz zawieść. Na powitanie przychodzę z postem z nowościami, a tych przybyło mi w październiku naprawdę sporo. Głównie dzięki uprzejmości kilku firm, które hojnie mnie obdarowały, ale i ja sama poczyniłam małe zakupy. Jeśli jesteście ciekawe co obecnie testuję lub w najbliższym czasie będę testować zapraszam dalej.




















W październiku trafiłam na fajną promocję na stronie Naturativ dzięki, której część produktów kupiłam 50% taniej, z takiej okazji nie mogłam nie skorzystać! Skusiłam się przede wszystkim na duet do włosów ciemnych oraz trio z serii otulającej czyli balsam do ciała, balsam do dłoni oraz żel pod prysznic. Jest to jedna z moich ulubionych serii i w okresie-jesienno zimowym jest po prostu niezastąpiona! Delikatne, naturalne składy troszczą się o skórę, a karmelowo - waniliowy zapach z nutką cytryny rozgrzewa i wprowadza w pozytywny nastrój. Co tu dużo mówić, uwielbiam. Peeling hipoalergiczny oraz balsam przeciw rozstępom to zakupy, które poczyniłam będąc jeszcze w Norwegii, ale nie miałam okazji pokazać ich wcześniej dlatego znalazły się tu teraz. Produkty Antipodes to zupełnie nieplanowany zakup, ale jak tylko zobaczyłam je w TK Maxx i to jeszcze w takich super cenach nie mogłam przejść obojętnie i tak weszłam w posiadanie kremu pod oczy - Kiwi Seed Oil Eye Cream  oraz maski - Aura Manuka Honey Mask, którą już miałam i tak polubiłam, że z przyjemnością do niej wróciłam. Jednocześnie oczyszcza, nawilża i działa antybakteryjnie. Cudo! 


Kosmetyki Ministerstwa Dobrego Mydła to prezent, mogłam wybrać do testów to co tylko chcę i tak zdecydowałam się na zachwalany peeling śliwkowy, potwierdzam - genialny!, niezawodne masło Shea, olej kokosowy oraz hydrolat rumiankowy. Wszystko na pewno szerzej opiszę na blogu także stay tuned ;) Kosmetyki Iossi również otrzymałam dzięki uprzejmości firmy. Szczerze przyznam, że ta marka tak mnie ciekawi, że miałam ochotę wziąć wszystko, ale zdecydowałam się tylko na to co było mi akurat potrzebne, a mamy tu nawilżający krem do twarzy Naffi, olejek do demakijażu Konopia/Krokosz do cery wrażliwej i/lub problematycznej,  regenerujący mus do ciała Spice of India, który w kontakcie ze skórą zmienia się w olejek oraz mgiełkę różaną. Już teraz muszę Wam wyznać, że jestem zachwycona - składami, zapachami, konsystencjami, działaniem, wszystkim - i bardzo polecam!


Zostając przy prezentach muszę się jeszcze pochwalić kosmetykami do makijażu kolejnej polskiej marki czyli Annabelle Minerals. Zostałam obdarowana cieniami do oczu, podkładem matującym (mój ukochany!), dwoma różami do policzków oraz nowością marki czyli pudrem glinkowym, który może być zarówno pudrem wykończeniowym jak i bazą pod podkład. W przesyłce znalazły się też pędzle, ale je pokażę Wam w kolejnym poście, natomiast o kolorówce spodziewajcie się pełnego wpisu tylko najpierw muszę to wszystko przetestować :) Zapomniałam wspomnieć jeszcze o peelingu Purite, który marka przesłała mi w ramach zadośćuczynienia bo niestety, ale moje pierwsze spotkanie z tym samym scrubem należało do mało przyjemnych, więcej tutaj >klik<. Nowe opakowanie okazało się o niebo lepsze i Purite na nowo zyskało w moich oczach! Nowości Phenome to po części prezent, a po części moje osobiste zakupy. Od marki otrzymałam przemiła przesyłkę niespodziankę z kremem do stóp - 60 Second Foot Relief Gel oraz olejkiem przeciw rozstępom - Mommy To Be, który zamierzałam sama nabyć więc fajnie się złożyło. Natomiast cukrowy żel pod prysznic - Nourishing Bath&Shower oraz maskę oczyszczającą - Purifying White Clay Mask kupiłam sama korzystając z promocji -15%. 


Krem z filtrem John Masters Organics oraz duet marki NCLA czyli lakier w kolorze Rodeo Drive Royalty  oraz utrwalacz Gelous? to zakupy z jednego z moich ulubionych sklepów, a mianowicie organicall.pl. Kremu jeszcze nie miałam okazji używać, natomiast tę dwójkę NCLA już zdążyłam bardzo polubić. Za bezpieczny skład bez zawartości 7 toksyn, za idealną konsystencję, łatwość aplikacji i piękny efekt na paznokciach oraz super trwałość.  I ostatnia nowość, uff, czyli krem pod oczy Clochee. To nowość marki i zapowiada się naprawdę dobrze, ale więcej będę mogła napisać bo dłuższych testach ;)
Jak widzicie wszystkie te produkty są naturalne, a także w większości polskie bo trzeba to przyznać, w Polsce na chwilę obecną mamy mnóstwo świetnych firm, które tworzą wspaniałe produkty. Z prostymi, bezpiecznymi składami, w estetycznych opakowaniach i o pięknych zapachach oraz świetnym działaniu dlatego chętnie po nie sięgam i z czystym sumieniem polecam je dalej i każdemu! :)





















Dajcie znać co wpadło Wam w oko, o czym chciałybyście więcej przeczytać? I koniecznie pochwalcie się swoimi nowościami! ;)

7.4.16

Wiosenne nowości


Nowości, nowości, duzo nowości! Tak na serio nie wiedziałam, że aż tyle tego jest dopóki nie zebrałam wszystkiego do kupy. Z ciekawości sprawdziłam też kiedy ostatni raz wstawiłam taki post i okazuje się, że całkiem dawno bo w połowie stycznia, a wydawało mi się, że było to miesiąc temu. To tylko potwierdza jak ten czas szybko leci. Wracając do nowych nabytków, część z nich to produkty, które kupiłam sama, część to przemiłe prezenty od firm. Nie wszystko jest jeszcze w użytku, ale ostatnio dużo produktów mi się skończyło, kilka jest na wykończeniu więc powoli wymieniam opakowania i stare zużyte zastępuję nowymi, pełnymi ;) Jeśli jesteście ciekawe co, skąd itd. to zapraszam do czytania.


Moja cera przechodziła ostatnio kryzys i tak jak kiedyś wypryski pojawiały się u mnie raczej sporadycznie tak w marcu moja skóra szczególnie na czole cała pokryta była zaskórnikami oraz większymi czy mniejszymi bolącymi wykwitami, brody oraz policzków to też niestety nie ominęło, żaden z posiadanych przeze mnie kosmetyków nie dawał rady, postanowiłam więc poszukać czegoś innego i tak po dłuższych namysłach skusiłam się na zestaw Alpha H kryjący się pod nazwą Renew and Resurface Kit w skład, którego wchodzą: żel oczyszczający Triple Action, peeling Micro Cleanse, krem Balancing Moisturizer oraz maseczki Liquid Gold Smoothing and Perfecting Mask i Balancing and Refining Mask. Dziewczyny, ten zakup to był strzał w dziesiątkę. Już dawno nie miałam kosmetyków, które tak natychmiastowo pokazałyby swoje działanie. Nie tylko pomogły mi uporać się z kłopotliwym problemem, którym były wypryski, ale też ładnie wygładziły i rozjaśniły skórę i to zaledwie w kilka dni! Nie będę się póki co więcej rozpisywała, ale powtórzę, jest moc! W zestawie był jeszcze krem Daily Essential Moisturiser SPF30, niestety okazało się, że jest przeterminowany. Firma jednak szybko naprawiła ten błąd, zresztą sama poinformowała mnie o upływie daty ważności i w ramach zadość uczynienia otrzymałam krem Daily Essential Moisturizer SPF50 oraz mój ulubiony tonik Liquid Gold. Bardzo miło, prawda? 


Olejek Collistar - Firming Shower Oil to spontaniczny zakup, użyłam go raz, ale to za mało żeby się wypowiadać, muszę tylko wspomnieć, że rozczarował mnie jego zupełnie nijaki zapach. Natomiast mydło do rąk od Orla Kiely - Bergamot Hand Wash zapachem po prostu wymiata, roślinny, nieco trawiasty, taki inny i cudowny, samo mydło zresztą też jest w porządu, dobrze oczyszcza i nie wysusza skóry. Upolowałam je oczywiście w TK Maxx, tak samo jak kremy pod oczy Institut Karite - Shea Butter Essential Eye Care, którego jeszcze nie stosowałam, ale znam inne produkty marki,  bardzo lubię i myślę, że w tym przypadku też się nie zawiodę. Peeling do stóp marki Green Pharmacy to zakup z Rossmanna i cóż mogę powiedzieć, opakowanie ma przyjemne, a sama zawartość niestety jest kiepska, rzadka i ze zbyt mała ilością drobin złuszczających. Kolejne prezenty otrzymałam od naszej rodzimej marki produkującej świeże kosmetyki bez konserwantów, a mowa tu o Fridge by Yde. Paczka zawierała mnóstwo próbek, peeling do twarzy z bergamotką, jeszcze go nie stosowałam, oraz nowość marki czyli krem pod oczy 4.1 Coffe Eye, niezwykle treściwy, szybko się wchłania i doskonale utrzymuje nawilżenie, ot co moge na tę chwilę napisać ;) Płyn micealrny Mixa do skóry mieszanej oraz tonik Nuxe to wynik zakupów w aptece internetowej, w której miałam kupić tylko witaminki. Zamówiłam też Effaclar Duo - La Roche Posay, po pierwsze całkowicie zapomniałam umieścić go na zdjęciu, a po drugie trochę pospieszyłam się z jego zakupem, ale nie wiedziałam że kosmetyki Alpha H spiszą się tak genialnie.

Ze stwierdzeniem, ze promocje to zło zgodzi się pewnie większość z Was. No właśnie, ja ostatnio przez takie promocje trochę zaszalałam i tak: najpierw skusiłam się na zamówienie z Purite. Wcześniej miałam tylko mydła w kostce tej marki, sprawdziły się super więc byłam ciekawa  pozostałych kosmetyków, po dłuższych namysłach zdecydowałam się na solny peeling o zapachu  mandarynkowo-grejpfrutowym, ocet do włosów oraz tonik. Te dwa ostatnie produkty są już w użyciu jednak póki co zupełnie mnie nie zachwyciły... Nadzieje pokładam w peelingu, no zobaczymy. Kolejne promocyjne zakupy poczyniłam w sklepie Organique, tutaj sięgnęłam po ulubione i sprawdzone kosmetyki, a mianowicie mleczną piankę pod prysznic, balsam do ciała z masłem Shea w tym samym zapachu oraz czarne mydło Savon Noir, które świetnie sprawdza się zarówno jako produkt do oczyszczania twarzy a także jako peeling do całego ciała. 

Nie mogłam też przepuścić okazji -30% w Phenome. Bez zastanowienia wrzuciłam do wirtualnego koszyka ulubiony szampon Purifying Anti-Dandruff Shampoo oraz wcześniej nieznane mi antycellulitowe serum do ciała Smoothing Body Serum, choć dzisiaj stwierdziłam, że cellulit w magiczny sposób u mnie zniknął, ale i tak się przyda ;) I jeszcze jeden promocyjny łup, no dobra były dwa, ale drugi zapomniałam pokazać ;), to żel do oczyszczania skóry mieszanej Seaweed Deep Cleansing Facial WashThe Body Shop. Obecnie w sklepach marki trwa wyprzedaż i można upolować wiele kosmetyków za połowę ceny i tak za wymieniony żel zapłaciłam 19.90. Ekspedientka obiecywała, że jest fajny, oby! Od dawna przymierzałam się do zakupu ekologicznych kosmetyków wypuszczonych przez sieciówke H&M. Długo chodził za mnę duet zawierający mydło oraz krem do rąk, ale że kremów mam obecnie aż za dużo to finalnie zdecydowałam się na wielofunkcyjny olejek do ciała i włosów oraz łagodny antyperspirant bez soli aluminium. Olejek pachnie bosko, natomiast dezodorant czeka na swą kolej ;)

No i na koniec cuda, które przyjechały do mnie dziś wczoraj. To prezent od marki Bikor, sama mogłam wybrać produkty, które chcę przetestować, a zdecydowałam się na słynną już Ziemie Egipską, nie mogło być inaczej!, paletkę cieni Marocco Precious 4 Shadows w neutralnych kolorach, idealne na co dzień jak i na wieczór, puder matująco - rozświetlający kryjący się pod nazwą Oslo Compakt Powder oraz przeznaczony do niego pędzel typu kabuki Oslo Black. Za jakiś czas na pewno dam znać jak cała czwórka się spisuje :)



Wybaczcie mi kolejny tasiemiec! ;) 
Miałyście któryś z tych produktów? Co Wam wpadło w oko? Pochwalcie się też co Wy kupiłyście w ostatnim czasie? :)

19.11.15

Jesienne nowości

Po olbrzymich zużyciach, które mogłyście zobaczyć tutaj >klik<, na moich półkach zrobiło się pusto,  koniecznie więc musiałam uzupełnić zapasy, stąd przybyło mi trochę nowości, a że dawno nie było postów tego typu postanowiłam dzisiaj zrobić krótką prezentację. Część kosmetyków jest już w użyciu więc jeśli coś szczególnie Was zainteresuje koniecznie dajcie znać, postaram się wtedy przygotować pełną recenzje :) Żeby nie przedłużać, zaczynamy.



Na początek nowości, które poczyniłam na Gran Canarii. W końcu miałam możliwość pobuszować w salonie Kiehl's i zobaczyć, pomacać oraz powąchać wszystko na żywo. Muszę się przyznać, że miałam ochotę kupić większość asortymentu, ale poprzestałam na dwóch produktach czuli szamponie Amino Acid, o którym pisałam już w ulubieńcach >klik< oraz słynnym kremie marki czyli Ultra Facial Cream, jestem go niesamowicie ciekawa, ale póki co grzecznie czeka w szafce. Odwiedziłam też MAC, ale zbytnio nie zaszalałam. Miałam zamiar kupić korektor pod oczy z serii Prep + Prime, niestety nie było odcienia, który chciałam więc skusiłam się jedynie na puder matujący - Blot Powder, o którym czytałam dużo dobrego. Jest już w użyciu i wydaje się ok, chociaż mojej strefy T chyba nic nie jest w stanie utrzymać w ryzach. Teraz żałuję, że nie kupiłam jeszcze pomadki w kolorze Russian Red, odcień ma więcej niż boski, jednak co się odwlecze... Nie mogłam przejść obojętnie obok kosmetyków Rituals i skusiłam się na piankę pod prysznic (brak na zdjęciu) oraz peeling do dłoni Miracle Scrub, który okazał się naprawdę świetny! Niskie ceny w perfumeriach strasznie kusiły (na Wyspach Kanarysjkich kosmetyki oraz perfumy są tańsze o podatek vat), ale nie dałam się i kupiłam tylko to co potrzebne czyli korektor pod oczy Sheer Eye Zone Corrector - Shiseido, dwa błyszczyki: Lust For Lacquer -  Marc Jacobs  w przepięknym, czerwonym kolorze Lust For Life oraz Rouge Allure Gloss - Chanel w nudziakowym odcieniu Sensible, a także ulubiony podkład czyli Perfection Lumiere Velvet również od Chanel.

Kolejne nowości to kosmetyki z perfumerii Galilu. Kupiłam je jeszcze podczas pobytu w Norwegii i czekały na mnie kilka dobrych tygodni, a mamy tutaj Organiczny Antyperspirant oraz olejek do ciała Awaken Body Oil marki Erbaviva, oczyszczającą maseczkę REN - Invisibles Pores Detox Mask oraz 3 produkty Aesop: pastę złuszczającą do twarzy Purifying Facial Exfoliating Paste, żel do mycia twarzy Fabulous Face Cleanser oraz tonik Bitter Orange Astringent Toner. Wszystko prócz peelingu jest już w użyciu i póki co mogę napisać, że jestem bardzo zadowolona , a szczególnie z toniku, który fantastycznie odświeża i nawilża skórę, a także pięknie, ziołowo pachnie.




W tym wszystkim nie mogło zabraknąć kosmetyków od moich ulubionych polskich marek czyli Phenome oraz Pat&Rub. Z Phenome skusiłam się na różany olejek do ciała Relaxing Masssage Oil, uwielbiam!, cukrowy krem do rąk Anti-Aging Hand Therapy, również uwielbiam!, oraz piankę do mycia twarzy Non Drying Cleansing Foam. Jeszcze jej nie używałam, ale już nie mogę doczekać się momentu, aż w końcu ją otworzę. Z Pat&Rub kupiłam natomiast Krem pod Oczy, który chodził za mną już od dawna, Otulający Balsam do stóp oraz Otulający Scrub Cukrowy do którego tłustej konsystencji chyba nigdy się nie przekonam, ale stosowany na sucho złuszcza wręcz fantastycznie, a do tego przyjemnie nawilża, no i ten zapach, boski! <3




I ostatnie nowości czyli mój zdecydowanie ulubiony krem do rąk Hemp Hand Protector od The Body Shop i małe zamówienie z Blisko Natury gdzie kupiłam kilka naturalnych, polskich kosmetyków czyli mydło w płynie Figa marki Yope, fantastyczne!, mydło w kostce kryjące się pod nazwą Pokrzywa od Purite, mam nadzieję, że też będzie super, Tonik Nawilżający - Fitomed, którym kusiła Dagmara z bloga Infinity, oraz Płyn MicelarnySylveco do którego regularnie i chętnie wracam. Jest w 100% naturalny, łagodny i skuteczny.





Teraz przypomniało mi się, że całkowicie zapomniałam o paletce róży marki Tarte, w której zakupie pomogła mi kochana Justyna (dziękuję :*), ale nic straconego, jeszcze na pewno się tutaj pojawi.

Znacie coś z tej gromadki? A może coś Was szczególnie zainteresowało? Jestem bardzo ciekawa, dajcie znać :)

PS. Do 15-go stycznia 2016 na stronie www.danielwellington.com/pl/ z hasłem blackraspberryblog wszystkie zegarki kupicie 15% taniej. Nie zapominajcie o darmowej wysyłce do każdego zakątka świata :)
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl