Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Suki. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Suki. Pokaż wszystkie posty

10.6.16

Naturalne nowości

Czy są tutaj zwolenniczki naturalnych kosmetyków? Założę się, że jest Was wiele. I ja sama je uwielbiam. Za piękne zapachy, cudowne składy bez zbędnych substancji za to z masą dobroczynnych ekstraktów, wyciągów i innych dobroczynnych składników oraz świetne działanie na skórę i włosy. Zresztą naturalne produkty to nie tylko skład i działanie, to też piękne opakowania, które zdecydowanie przyciągają wzrok, cieszą oko i sprawiają, że jeszcze chętniej po nie sięgamy. W ostatnim czasie przybyło mi całkiem sporo naturalnych nowości, część to prezenty, a część zakupy, które poczyniłam sama. Postanowiłam zebrać je do kupy i Wam pokazać. Będziecie wiedziały co stosuję lub w najbliższym czasie zamierzam testować, a może już teraz się zainspirujecie i sięgnięcie po któryś z przedstawionych przeze mnie produktów. 



Na początek Resibo i absolutnie cudowna przesyłka, która dotarła do mnie na początku maja i była tak pięknie spakowana, że aż żal było ją rozpakowywać. A co w środku? Same cuda! Czyli Olejek do Demakijażu, którym zachwycałam się już w ulubieńcach maja >klik< i zdanie podtrzymuje, fantastyczny!, Krem pod Oczy, który jeszcze czeka na swoją kolej oraz nowość marki - Serum Wygładzające, które za zadanie ma m.in. dawać naturalny efekt botoksu. Od wczoraj jest w użyciu i... zapowiada się naprawdę cudownie. Jest mocno skoncentrowane, a jednocześnie lekkie, szybko się wchłania zapewniając mojej mieszanej cerze odpowiednie nawilżenie, do tego pięknie pachnie i faktycznie wygładza! To oczywiście pierwsze wrażenia, więcej napisze o nim w odpowiednim momencie, ale coś czuję, że to będzie hit.



Kolejne nowości to dwa toniki. REN - Clarifying Toner to mój zdecydowany ulubieniec. Przeznaczony głównie dla cer mieszanych, ale sprawdzi się u każdego. Bardzo łagodny, odświeża, oczyszcza, dzięki zawartości kwasów m.in.: glikolowego i mlekowego, delikatnie złuszcza, oczyszcza pory i pomaga w walce z wypryskami. Naprawdę świetny! A mi udało się go dorwać na lookfantastick.com w super cenie i bardzo się z tego cieszę.  Face Tan Water od Eco by Sonya to w sumie produkt 2w1, czyli tonik i samoopalacz. Jest też dla mnie zupełną nowością. Całkowicie naturalny, przeznaczony również dla wegan, o działaniu przeciwtrądzikowym, za zadanie ma jednocześnie pielęgnować, odżywiać i nadawać skórze naturalny odcień opalenizny. Jestem go niesamowicie ciekawa i zakładam, że Wy również dlatego już dziś zabieram się za testy i dam znać co i jak. Nie wiem dlaczego nigdy w nowościach nie pokazywałam Wam ściereczek muślinowych, a kupuję je regularnie. Tym razem zdecydowałam się na tę marki Pai. Jest dość duża, przyjemnie szorstka i w 100 procentach wykonana z organicznej bawełny. Jeszcze jej nie używałam, ale już widzę, że jest zdecydowanie lepsza od ściereczek The Body Shop, które do tej pory kupowałam.


Marka Organique zrobiła mi wspaniałą niespodziankę i przesłała do testów zestaw kosmetyków do pielęgnacji ciała z  nowej serii o zapachu mango. W paczce znalazły się: Pianka do Mycia Ciała, Balsam z Masłem Shea, Olejek do Kąpieli i Masażu oraz Kula do Kąpieli. No i co tu dużo mówić/pisać: wszystko pachnie bosko! Nieco słodko, a jednocześnie soczyście i intensywnie. Na lato jak znalazł :) Piankę  oraz balsam bardzo dobrze znam z innych wersji zapachowych i absolutnie uwielbiam więc wiem, że na pewno się nie zawiodę. Natomiast kula oraz olejek to dla mnie nowości jednak znając markę wiem, że i ta dwójka będzie wspaniała. Szampon Rahua - Rainforest Grown chodził za mną od bardzo dawna. Nie jest niestety tani, a moje włosy i skóra głowy są kapryśne dlatego wstrzymywałam się z jego zakupem. Jednak ostatnio trafiłam na jego mniejsze opakowanie, które tym samym jest tańsze od pełnej butli i postanowiłam zaryzykować. Czy było warto? To się niebawem okaże. Na razie modlę się o to aby nie podrażnił mojego wrażliwego skalpu, o! No i ostatnia nowość czyli zestaw kosmetyków Trial Kit for Clarity od Suki. Wybrałam wersję dla cer mieszanych/tłustych, w zestawie znajduje się aż 6 produktów w mini wersjach, w tym osławiony peeling marki  - Exfoliate Foaming Cleanser, który jeszcze dziś zostanie wypróbowany. Pozostałe kosmetyki muszą jeszcze chwilę poczekać na testy, ale zbierają wiele pozytywnych recenzji więc już nie mogę się doczekać, aż zacznę je stosować. Chyba mi się nie dziwicie, prawda? :)



I to już wszystkie nowości. Co Was zaciekawiło? A może znacie już te produkty? O czym chciałybyście przeczytać szerszą opinie? No i jestem ciekawa jakie nowości w ostatnim czasie pojawiły się u Was? Koniecznie się pochwalcie! :)

21.1.16

Zimowe nowości

Nie będę ściemniać, zaszalałam. Wszystko przez promocje, moje uwielbienie do kosmetyków i brak samokontroli. Choć patrząc na to z drugiej strony i wiedząc, że są to zakupy nie z  tygodnia, a zrobione w przeciągu ok. 2 miesięcy to nie jest chyba tak źle. Jak zawsze króluje pielęgnacja, a raczej jest tu sama pielęgnacja bo to akurat zużywam na bieżąco, a jak zużywa się kolorówka chyba każda z nas wie. U mnie nie zużywa się wcale :(




Moje uwielbienie do peelingów, zarówno tych do twarzy jak i do ciała nie słabnie, dlatego w nowościach nie mogło ich zabraknąć i tak mamy tutaj aż trzy zdzieraki: jeden The Body Shop, który zachwycił mnie swoim zapachem, niestety działanie ma kiepskie i wiem, że już więcej do niego nie wrócę, dwa pozostałe są marki Frank Body. Ten do twarzy kupił mnie od razu, rewelacyjny! Ma świetny skład, pachnie jak dobra kawa i genialnie złuszcza martwy naskórek. Wersja do ciała czeka na swoją kolej i muszę przyznać, że jestem jej mega ciekawa. W sklepie iperfumy.pl kupiłam swoje ulubione pasty Marvis, wzięłam od razu trzy opakowania ponieważ nie lubię po kilka razy płacić za kuriera, do zamówienia dorzuciłam nawilżającą maskę Decleor. Moja ulubiona od Origins dobija już dna, a tę od dawna miałam ochotę przetestować. Póki co wiem tylko, że pachnie pięknie <3 Duet REN to  prezent świąteczny, w jego skład wchodzą dwie maski w małych pojemnościach. Wersję Glycolactic znam i uwielbiam, natomiast ta 1-minutowa - Flash Rinse 1 Minute Facial  - zawierająca wit. C to dla mnie nowość, ale już ją przetestowałam i jest naprawdę świetna. W Douglasie skusiłam się na regenerujący krem do rąk marki I Coloniali. Jeszcze go nie używałam i jestem ciekawa czy zdoła pokonać mojego ulubieńca od The Body Shop. Maska do włosów Anti-Age oraz pianka do mycia ciała w wersji Milk marki Organique to powrót po latach. Oba produkty uwielbiam i Wam również je polecam. Maska jest najlepsza na świecie, pięknie pachnie winogronami i można stosować ją również jako odżywkę, natomiast pianka ma niesamowicie puszystą, przyjemną konsystencję i jest bardzo łagodna. Krem do mycia ciała od Institut Karite to mój łup z TK Maxx, tak samo zresztą jak płyn micelarny marki Suki. Żadnego z tych kosmetyków nie używałam, ale wierzę, że będą super. Zresztą, nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam robić zakupy w tym sklepie, zawsze można znaleźć tam nowe, nieznane kosmetyki w przyjemnych cenach, a dla fanek świec to prawdziwe królestwo! Ja bardzo lubię te marki DW Home , pachną obłędnie i są niedrogie <3



Zakup żelu L'occitane - Vanille&Narcisse to wynik bezcelowego szwendania się po centrum handlowym. Zresztą, muszę się przyznać, że zdecydowanie bardziej lubię kupować kosmetyki niż ubrania, szczególnie jeśli mają fajne opakowania, dobre składy i bosko pachną, a ten żel to wszystko właśnie ma. Jeśli lubicie ciepłe i otulające aromaty koniecznie zwróćcie na niego uwagę. Kosmetyki marki O'right chodziły za mną od dawna, a że moje dwa szampony: Insight i Kiehl's akurat się kończą postanowiłam w końcu złożyć zamówienie i oprócz szamponu dodającego objętości Recoffee skusiłam się też na peeling do skóry głowy kryjący się pod nazwą Hinoki. Oba produkty są naturalne i zapowiadają się fantastycznie! Kolejne naturalne nowości to emulsja głęboko oczyszczająca z witaminą C - Nourish oraz tonik z kwiatów pomarańczy - Lulu&Boo. Ten duet kupiłam w sklepie organicall.pl, w którym naprawdę ciężko jest się na coś zdecydować. Asortyment jest niezwykle ciekawy i wszystko strasznie kusi! Do zakupów dorzuciłam jeszcze ściereczkę muślinową Skin&Tonic, ale zupełnie zapomniałam umieścić ją na zdjęciu. Balsam REN to również powrót. Uwielbiam go za lekką konsystencję, fantastyczne działanie nawilżająco-uelastyczniające oraz delikatny, różany zapach. I już ostatnie zakupy poczynione tym razem w Sephorze czyli samoopalacz do ciała w kroplach marki Clarins, naprawdę niezły!, oraz spray dodający włosom objętości i struktury. Bardzo lubię i wracam do niego regularnie. 


I to już wszystko? Coś Was szczególnie zaciekawiło? Znacie któryś z kosmetyków? O czym chciałybyście poczytać? 
PS. Mam dla Was niespodziankę, ale więcej zdradzę w następnym poście :)
 
Szablon zrobiony przez CreativeLight.pl